Podsumowanie roku 2014: odkrycia i ulubieńcy kosmetyczni
Przyznam, że długo się zbierałam do tego posta. Odkryć kosmetycznych miałam w tym roku wiele - długo by tu wymieniać, lepiej przyjrzeć się nowościom - w większości przypadków pisałam, że dany kosmetyk nabyłam pierwszy raz. Jednak gdyby spojrzeć na to w ten sposób, żeby przedstawić Wam odkrycia, które polubiłam na tyle, by trafiły do ulubieńców.. Tak więc powstała dzisiaj całkiem długa lista rzeczy:
po raz pierwszy kupionych w 2014 roku
a zarazem
świetnych produktów.
Zacznijmy od pielęgnacji. Tutaj nie mogło zabraknąć balsamów, z którymi się zbratałam, peelingów oraz 2 ciekawych wynalazków.
1. Craft'n'beauty, balsam do ciała Kokos i trawa cytrynowa
Świetnie nawilżający produkt, o ciekawej, gęstej konsystencji i nieziemskim zapachu. Bardzo dobrze sprawdził się w dbaniu o skórę nawet latem, kiedy zniechęcają mnie wszelkie balsamy.
Lekka konsystencja, cudowny zapach, brak parafiny w składzie oraz przyjemne mizianie - świetny produkt, nic dodać, nic ująć.
Balsam, który zadba o skórę na poziomie porównywalnym z mocno nawilżającym masłem. Duża pojemność, dobra cena. Regularnie używając, skóra nie wymaga codziennego stosowania.
4. Farmona, peeling do ciała Jeżyna i malina (oraz cała seria!)
Mała buteleczka gwarancją mocnego zdzieraka o nieziemskim zapachu - każdy kusi równie mocno. Na plus również cena, brak parafiny w składzie oraz możliwość częstego zmieniania zapachu.
Świetny produkt jak na markę bieliźnianą. Efektowne uniesienie biustu bez użycia skalpela w kilka minut. Szkoda, że działa jedynie kilka godzin, ale skoro facet jest zadowolony, to.. sami rozumiecie ;)
6. Soraya, kojący żel po opalaniu SOS skin
Skóra po opalaniu przyjarana jak u kurczaka z rożna? Piecze? Mój ratunek to ten żel! Koi, nawilża, uspokaja skórę. Na plus dostępność w buteleczce z pompką lub w podwójnej saszetce.
Teraz zgrabnie przejdziemy do produktów włosowych, które widzicie poniżej. Co nieco o szamponach, masce oraz produkcie do zabezpieczania końcówek.
7. Serical, maska do włosów Crema al latte
Dobra i tania maska dostępna w Hebe. Genialnie sprawdza się na moich włosach.
Kolejny produkt ratujący mnie w nie najlepszych momentach życia. Zaspałam, nie miałam czasu, byłam zmęczona, włosy odmówiły posłuszeństwa, albo wypadło mi nieprzewidziane wyjście - zawsze wtedy daje mi natychmiastowe odświeżenie.
Delikatny, a zarazem dobrze oczyszczający. Dobrze się pieni, nie podrażnia skóry głowy, nie stwarza żadnych innych problemów.
10. Facelle, płyn do higieny intymnej
Tak, dobrze widzicie. Jest w gronie kosmetyków do włosów. Długo się koło niego kręciłam jak lisek koło drogi, mimo czytania Waszych opinii. Aż w końcu, gdy mama go kupiła postanowiłam wypróbować do mycia włosów i sprawdza się świetnie. Równie delikatny i dobrze oczyszczający, świetny do codziennej pielęgnacji. I za grosze w Rossmannie.
11. Isana, Oil care haarol
Świetnie się sprawdza do zabezpieczania końcówek włosów. Poznałam go dzięki mojej fryzjerce. Zawiera olej arganowy i dzięki niemu rzadziej rozdwajają mi się końcówki.
Kolej na kolorówkę, czyli produkty, które rzekomo się używa, ale nie zużywa. Co w tej kategorii przypadło mi do gustu?
Od kiedy zaczęłam go używać skończył się problem z dobieraniem odcienia pudru, a makijaż jest świetnie wykończony. Przyznaję również, że ciężko mi teraz używać pudru w kamieniu :P
13. My Secret, paletka cieni Hot colors
Bardzo intensywne kolory i świetna ich pigmentacja. Latem jest wszystkim czego potrzebujemy do kolorowego makijażu. Często nią robiłam również kolorowe kreski na powiekach - nawet bez użycia zachwalanego duraline, który nota bene muszę przetestować, gdyż utrzymują się świetnie nawet bez bazy!
Wspaniała do codziennego jak i wieczorowego makijażu, całkiem niezła pigmentacja, a cena niska. Musze tylko sobie naprawić jeden z cieni, gdyż podczas intensywnego uczestniczenia w moim makijażu upadł i popełnił jakieś harakiri -.-
Gdyby nie Shinybox pewnie dalej uważałabym go za kosmetyk typu widzimisię. Jednak teraz wiem, że fajnie dba o usta, a także uzależnia zapachem.
16. Maybelline, czarny eyeliner w żelu
Przyznam, że przed zakupem bałam się czy sobie z nim poradzę. Jednak rzeczywistość okazała się być łagodna i jest łatwiej nawet niż takim w pędzelku. Ponadto niezła pigmentacja, a do słoiczka dołączany jest pędzelek, który na start nieźle się sprawdza. Już nawet kupiłam fioletowy do wypróbowania ;)
17. Lovely, eyeliner Pastel green
Widząc go w Rossie stwierdziłam, że pewnie będzie kiepska pigmentacja, a sam kolor średni. Wygrałam go jednak u Nuneczki i teraz wiem, że to genialny eyeliner, który świetnie wygląda solo jak i z czarną kreską. A odcień nie jest tyle pastelowy, co wręcz neonowy. Świetny na poprawę humoru oraz na lato.
18. Essence, złoty eyeliner Circus circus
Dawna limitka, którą udało mi się dorwać w czasie jednych z wyprzedaży w Naturze. Genialna pigmentacja i świetny złoty kolor, który ciężko odnaleźć mi w innych eyelinerach. Genialnie sprawdza się w zestawieniu z czarną kreską i teraz stanowi część mojego codziennego makijażu.
19. Lovely, tusz do rzęs Curling Pump up
Tania, dobrze rozczesująca i podkręcająca mascara. Chyba się nie uchował nikt, kto o niej nie słyszał? ;)
20. Bell, lip tint nr 5
Świetny tint, który potrafi trzymać kolor na ustach przez wiele godzin bez poprawek. Ponadto ma mocny, różowy kolor, a takie lubię najbardziej!
21. Kobo, szminka do ust 312 Pink love
Całkiem przyjemna szminka - jej kolor utrzymuje się na ustach nieco dłużej niż z Rimmela Lasting finish by Kate.
22. M.A.C., szminka do ust Pink pigeon
Moje małe chciejstwo, które również dobrze utrzymuje kolor. Taki powiew luksusu i od razu kobieta szczęśliwa ;)
Skoro już jesteśmy przy makijażu, to może coś o kosmetykach, które pomogą nam go zmyć? Jak wiecie wcześniej zagorzale używałam chusteczek do demakijażu i eksperymentowałam z dwufazówkami, aż..
23. Yves Rocher, dwufazowy płyn do demakijażuZnalazłam pierwszą dwufazówkę, która nie podrażnia moich oczu! Hip hip, hura :D
24. Bandi, płyn micelarny limitowany
25. Garnier, płyn micelarny 3w1
Obydwa świetnie się spisują - dobrze usuwają demakijaż - nie straszny im eyeliner czy tusz, a skóra jest po nich odświeżona.
Kończąc kosmetyczne zachwyty zatrzymamy się na chwilę przy lakierach do paznokci. Będą tutaj urzekające kolory, ale również i dopiero odkryte przeze mnie marki.
26. Essie, Good to go
Wychwalam dzień, w którym go poznałam! Od teraz nie czekam wieki, aż wyschną mi paznokcie, a całość dostaje dodatkowego połysku.
27. Essie, lakier Peach daiquiri
Cudowny kolor, mój letni ulubieniec lekko podchodzący pod neonka ze świetnym kryciem.
28. Rimmel, 60 seconds by Rita Ora
Wspaniały fiolet, który kryje po jednej warstwie i szybko wysycha.
29. OPI, Get your number
Świetny lakier o strukturze brokatowego piasku, pięknie się mieni. No i jest niebieski.
30. Essence, Colour & go 182 Hello Rosy
Koktajl truskawkowy na paznokciach, więcej mówić nie trzeba ;)
31. Kiko, nr 532
Mój pierwszy raz z marką i taki udany - piękny kolor, dobre krycie, w miarę szybko schnie.
32. Colour alike, Holo top
33. Colour alike, Black Saint
Również debiut jeśli chodzi o markę - wszystkie lakiery są czarujące, ale te najbardziej mnie uwiodły, a holo top w dodatku jest taki uniwersalny!
Kolejne pierwsze spotkanie z marką i również udane - sporoy wybór kolorów, a tu mój kochany fiolet. Dobre krycie, schnięcie, wytrzymałość.
Odkrywam lakiery Wibo na nowo. W tej nowej wersji są o wiele lepsze - krycie, czas schnięcia oraz trwałość.
I tak na koniec, żeby już nie przedłużać i Was nie męczyć.. akcesoria, bez których teraz ciężko wyobrazić mi sobie życie.
36. Szczotka do mycia twarzy z Biedronki (podróbka Clarisonic)Dobrze oczyszcza twarz, usuwa suche skórki i przyjemnie masuje.
37. Tangle Teezer, wersja original
Kawałek plastiku, który uważam teraz za swoją najlepszą szczotkę do włosów.
38. Braun Silk epil 7
Nowy depilator. Dla mnie największą zaletą jest możliwość używania go w wannie - wygoda przede wszystkim, no i dobrze sprawdza się w swojej roli. A szczotka do ciała w zestawie to przyjemny dodatek.
Uff, łapka do góry, kto przebrnął do końca. Kosmetyki, które już pojawiały się na blogu podlinkowałam Wam w nazwie. Jeśli chcecie, abym napisała o którymś coś więcej/pokazała swatche dajcie znać w komentarzu ;)
Nie mogę się napatrzeć na lakiery - ten OPI!! <3 no i Kiko niesamowity! A aktualnie mam na paznokciach black saint i też go uwielbiam :-) Mógłby się tylko dłużej u mnie trzymać, bo 4 dni i koniec.
OdpowiedzUsuńOPI wgl robił furorę na Nuneczkowym spotkaniu :-D U mnie każdy lakier mógłby się trzymać dłużej, ale to akurat wina moich paznokci :-(
UsuńNo to po kolei :)
OdpowiedzUsuń1. Tutti frutti - uwielbiam całą serię! a peelingi najczęściej goszczą u mnie ;) Teraz akurat mam ten malinowy, a miałam wszystkie oprócz melona z arbuzem i jak dla mnie na razie pod wzgl. zapachów on króluje ;)
2. szampon suchy mam w identycznej wersji - bez szału jak dla mnie, mało używam bo i tak myje włosy co dzień, ale jak myłam co 2 dni to był pomocny :)
3. maskę kallosa mam algowa i trochę mnie akurat ona rozczarowała, ale używałam też keratynowej kilka razy (odlewki miałam) i była lepsza dużo :)
4. Facelle używałam do włosów też - super się sprawdza!
5. tusz lovely - ulubieniec!
6. Micelka z garniera muszę dorwać gdzieś :)
7. CA są cudowne - prosiłabym an paznokciach - bardzo! :)
8. nad kupnem TT ciągle się zastanawiam :)
Ogólnie to sama miałam ochotę na taki wpis, ale a. z moimi postami już w styczniu nie dam rady go dodać bo do końca mam już plany na notki :D b. nie mam części opakowań/produktów już :)
za to byli niekosmetyczni ulubieńcy, albo raczej przegląd :) A Ty nie masz ochoty robić takiego kulturalnego przeglądu u siebie?
jestem za przeglądem OFC :D
UsuńNad tangle teezer nie zastanawiaj sie dlugo kup a nie pozalujesz.....niby plastikowa szczotka ale goraco polecam
UsuńRównież polecam TT ;))
UsuńZaczarowanaa kochana, zmiażdżyłaś wszystkie inne komentarze na długość i produktowość :D A jak Ci się sprawdza mus z Tutti Frutti? Czy jeszcze nie używałaś? :) Również myję włosy praktycznie codziennie, jednak czasem mam takiego lenia, że na pojedyncze wyjście do sklepu/z psami Batiste się przydaje. Ejj Bejbe to Serical, Kallos to wgl coś innego :D Micelka udało mi się dorwać z Biedrze z gazetki kosmetycznej :D Swtache lakierów w tym roku mam zamiar pożądnie nadgonić, bo w Helmerku o wiele więcej cudów się kryje ;)
UsuńCzekam na chociaż przegląd u Ciebie, a Twój kulturalny już czytałam, muszę się teraz tylko merytorycznie zebrać i go skomentować - na telefonie bym palce zamęczyła :D
Kulturalny przegląd u mnie? Hmm zastanawiałam się, a skoro są chętni do czytania.. ;)
Dokładnie TT kupuj, widzisz - nie tylko ja Ci go polecam ;)
mamy sporo wspólnych ulubieńców:)
OdpowiedzUsuń:-)
Usuńświetny post :)
OdpowiedzUsuńczęśc mam, częśc nie :D a częśc mi się marzy - np. szczotka TT...póki nie znałam tego fenomenu to była mi obojętna..ale odkąd siostra kupiła i jej podkradam to się zakochałam :D i chcę, baaardzo <3
No to nie zwlekaj dłużej i kup sobie TT ;-)
UsuńTT to i mój ulubieniec ;)
OdpowiedzUsuń;-)
UsuńKallosa i balsam Evree również bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńTo Serical, nie Kallos ;-)
UsuńUwielbiam peelingi Organique, wszystkie cukrowe;)
OdpowiedzUsuńA ja mam teraz ochotę na więcej - również cukrowych ;-)
UsuńMówisz że ta szczotka do twarzy z Biedronki dobra? Chyba znów ma być w Biedrze, więc może tym razem kupię
OdpowiedzUsuńChoć skusilam się kiedyś na ich pilnik do stóp i była katastrofa, boje się aby z tym nie było tak samo.
Coś słyszałam, że ma się znowu pojawić ;-)
UsuńU mnie w ulubieńcach też pojawił się tusz lovely, facelle i płyn garnier :)
OdpowiedzUsuńBatiste mam w tej wersji ale jeszcze w zapasach, bo wersja wild nie przypadła mi do gustu, więc rzadko po nią sięgam (wolę jednak tradycyjnie umyć włosy, nawet na szybko ;)).
Na peelingi tutti frutti chętnie się skuszę, zwłaszcza że zapachowo polubiłam się z ich masłem, a póki co miałam kilka zapachów tych z joanny :)
Mi zapachy Batiste nie przeszkadzają, nie czuję ich tak mocno, ale ten jest fajny ;-)
UsuńTen sami cień mi się rozpadł w paletce Hean :(
OdpowiedzUsuńJakieś fatum? :-o
Usuńzaciekawiłaś mnie maską do biustu :)
OdpowiedzUsuń;-)
Usuńja mam nadzieję, że uda mi się jeszcze trafić na tą szczoteczkę w Biedronce, bo słyszałam, ze znowu mają być. plus dodatkowo kilka produktów znam i również uwielbiam!
OdpowiedzUsuńTeż słyszałam i życzę każdemu, kto chce by się udało ;)
UsuńUlala sporo tego ;)
OdpowiedzUsuńTeż planuję stworzyć taki post o ulubieńcach, ale biorąc pod uwagę, że muszę go przemyśleć i przeanalizować - odwleka się to niemiłosiernie w czasie ;/ obym zdążyła jeszcze w styczniu ;)
Kilka pozycji znam i bardzo sobie cenię ;)
I tak starałam się mocno ograniczać :D
UsuńW takim razie czekam na Twoje zestawienie :)
Mam te same cienie z Heana ;) do moich ulubieńców zdecydowanie należy płyn micelarny z Garniera i tusz to rzęs Lovely Curling Pump Up; w grupie lakierowej mam wiele ulubionych ;)
OdpowiedzUsuńOj z lakierów też ciężko było mi wytypować tylko kilka ;-)
UsuńPrzebrnęłam i chcę tą maskę do biustu:) Eyeliner z Maybelline to również mój ulubienieć:)
OdpowiedzUsuńWarto ją wypróbować ;-)
UsuńZnam kilka kosmetyków, które również lubię ;)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńOd dłuższego czasu marzy mi się TT :-) Chętnie zaopatrzyłabym się jeszcze w olejek do włosów z Isany i peeling z Farmony, bo jeszcze nigdy ich nie używałam :-) A odcienie lakierów do paznokci bardzo mi się podobają, w szczególności te niebieskości :-)
OdpowiedzUsuńPolecam wszystkie te cudeńka. Ktoś tu lubi niebieskie paznokcie? :D
Usuńbalsam z evree kocham i ja! facelle jest świetne! batiste kocham, ale nie tą wersje zapachową : p no i szampon aloesowy to również cudeńko!
OdpowiedzUsuńDla mnie wersja zapachowa Batiste jest bez różnicy (choć wiadomo, że im ładniej pachnie tym przyjemniej się używa ^^), grunt, żeby robił co ma robić :D
UsuńMoimi ulubieńcami są liner z Maybelline i Batiste, natomiast w tym roku chętnie poznałabym produkty z Organique :)
OdpowiedzUsuńPolecam, ja w tym roku przetestowałam kilka i jestem zachwycona :]
UsuńPiękne te cienie w kolorach brązu!:)
OdpowiedzUsuńTotalnie się zgadzam ;-)
UsuńMusze kiedyś tego Kallosa wypróbować.
OdpowiedzUsuńTo nie Kallos, to Serical :-)
Usuńparę kosmetyków miałam ;)) a parę mam i nie używałam jeszcze ;D I chcę już ! :)
OdpowiedzUsuńJakieś konkrety? ;-)
Usuńkurde musze kiedyś dorwać balsam evree
OdpowiedzUsuńKoniecznie ;)
UsuńNiezły poemat Ci wyszedł z tych ulubieńców roku :) Peeling cukrowy organique wypróbuję jak tylko skończę solny :)
OdpowiedzUsuńI tak starałam się skrócić ;)
UsuńSolne mnie podrażniają niestety :[
Micel Garniera też bardzo polubiłam, a peelingi Tutti Frutti wypróbowałam dopiero niedawno, ale już się z nimi polubiłam :)
OdpowiedzUsuńGrunt to odkryć perełki - lepiej późno, niż później :]
UsuńKilka z tych produktów też odkryłam w tym roku, np. lakiery Colour Alike, eyeliner żelowy czy pomadkę MAC :)
OdpowiedzUsuńWidziałam Twoje zakupy i MACzki - zazdroszczę ;]
UsuńAle długi post! :) Też uwielbiam te peelingi! Są tanie, wydajne, super zdzierają, no i te zapachy!
OdpowiedzUsuńMiał być o wiele krótszy, ale tak wyszło :]
Usuń