Szczęśliwego Nowego Roku!

Szczęśliwego Nowego Roku!

Moi Kochani,
Kolejny rok się kończy, zaraz kolejny się zacznie
Oby był on dla Was czasem samorealizacji, szczęścia, miłości, realizacji marzeń i podboju świata - mam nadzieję, że będziecie żyli tak jakby jutra miało nie być
wszak życie mamy jedno! :)
Szczęśliwego roku 2015 - spotykamy się już w styczniu!

Źródło pomezania.com
Co znalazłam pod choinką? ;)

Co znalazłam pod choinką? ;)

Magiczny, świąteczny czas już za nami. Prezenty choć już rozpakowane, wciąż przykuwają uwagę, zwłaszcza w blogosferze. Coraz więcej widzę postów, w których pokazujecie zawartość swoich paczek świątecznych - ciekawe pomysły na prezenty, czy wręcz inspiracje dla innych. Jeśli chcecie wiedzieć czym obdarował mnie w tym roku Mikołaj (a nawet kilka!;)) zapraszam do dalszej części posta.

Niektórzy już przed świętami widzieli, że ta książka znajdzie się pod moją choinką. Marzę o odbudowie moich włosów - żeby były piękne, gęste i lśniące jak kiedyś. Niestety troszkę je zaniedbałam. Mam nadzieję, że pozycja blogowej wyroczni w sprawie włosów mnie poratuje. Tak, to ten moment, gdy mogę oficjalnie powiedzieć, że książka Anwen Jak dbać o włosy? zasiliła moją biblioteczkę. Oprócz niej w paczce od rodziców znalazłam również ulubione słodycze.

Jak już jesteśmy przy słodyczach to teraz Was będzę wodzić na pokuszenie. Nie wszystkie słodycze przetrwały - wiecie jak bardzo je lubię! Lindorki, czekolady w tym duża Oreo, maomamy, Cheetosy, Reesesy, Mentosy i dużo dużo więcej.

Grzesio wie co lubię najbardziej, więc w paczce od niego dostałam m.in. cztery lakiery Essie. Słodki róż Need a vacation, wymarzony Mademoiselle, lubiany przeze mnie niebieski odcień Strut your stuff oraz jasny Uraban jungle. Teraz będzie  tylko malowanie i malowanie :) 

Sporym zaskoczeniem było dla mnie, że G. wybrał się również po woski Yankee Candle, nie sądziłam, że je od niego dostanę. Ulubiony Waikiki melon, świąteczny Christmas garland, zimowy Snow in love oraz Baby powder. Moja kolekcja wosków powoli się rozrasta ;)

Od mojej przyjaciółki na kilka dni przed świętami dostałam śnieżną kulę z aniołkiem - mega urocza! Trząchałam i trząchałam, żeby patrzeć jak prószy śnieżek, aż spadł ten prawdziwy.

Miłym akcentem dla kobiet, które lubią błyskotki jest biżuteria. Trzy pudełeczka z W.Kruka skrywają piękny wisiorek od przyjaciółki oraz naszyjnik i bransoletkę z serduszkiem od Ukochanego.

Grzesiowy Mikołaj spełnił również jeden z punktów mojej wishlisty w postaci lampy pierścieniowej. Jak tylko dokładniej się z nią obeznam brak światła nie będzie przeszkodą w robieniu pięknych zdjęć na bloga. A może nawet poćwiczę makijaże? Niesamowicie podoba mi się efekt angel eyes, więc taka motywacja :)

Prezentów może i nie ma dużo, jednak z każdego bardzo się cieszę. Wszystkie wydają mi się równie przydatne, przypadły mi do gustu. Nie pozostało mi nic innego jak podziękować moim wspaniałym Mikołajom za wspaniałe podarunki :*
Pomarańczowy peeling do ust

Pomarańczowy peeling do ust

Wstyd się przyznać, ale jeszcze nie ogarnęłam się po świętach, a że zaglądacie i czytacie, to trzeba coś nowego dla Was napisać. Wyciągnęłam więc z karty zdjęcia jeszcze z listopada - robiłam je zaraz po otrzymaniu Shinyboxa, więc dorwałam całkiem niezłe słoneczko. Bum bara bum, gdy coś tam śniegu za oknem widać, ja Wam wrzucam ładnie nasłonecznione zdjęcia. Musicie zrozumieć, że ten kosmetyk potrzebował takiego uwieńczenia.

Peeling do ust
Do pewnego czasu myślałam, że to taka zachciewajka, kolejny kosmetyk, bez którego poniekąd bym się obeszła. Faktycznie. W okresie, gdy bez pomadki nawilżającej czy ochronnej nie ruszałam się na krok byłby zbyteczny. Jednak jeśli używa się na co dzień tintów czy matowych pomadek po dodaniu obecnej aury wyjdą nam suche skórki na ustach. Trzeba więc zadbać o to, by dalej się ładnie prezentowały. I w tym momencie jest jak objawienie.

Pomarańczowy peeling do ust firmy Mariza jest pierwszym moim tego typu produktem. Znalazłam go w listopadowym Shinyboxie i od razu zaczęłam testować.
Proste opakowanie w postaci odkręcanego słoiczka wydało mi się banalnym rozwiązaniem, ale dość wygodnym. No może wyłączając stąd moment, gdy nabieramy kosmetyk mając długie paznokcie i cukier dostaje nam się pod nie.

DostępnośćSklep internetowy Mariza
Cena: 9,90 zł/10 ml

Sporym atutem peelingu jest jego zapach i smak. Mimo, iż nie wyczujemy tutaj czystej nuty świeżo pokrojonej na cząstki hiszpańskiej pomarańczy, a jedynie słodki, cytrusowy, nawet bardziej landrynkowy zapach, to z pewnością umila on aplikację. Spytacie o smak w przypadku kosmetyku? No cóż, zdarzyło mi się go zlizywać z ust, bo przecież jest na bazie cukru i olejów, więc jest słodki, a smakołyki uwielbiam ^.^
Konsystencja peelingu jest dość zbita, jednak podczas aplikacji drobiny cukru potrafią wydostać się poza obwód ust i niestety nie wykorzystamy całej pobranej dawki na masaż ust. Delikatnie mizia nasze usta i dba o ich wygląd.

Przyznam, że jako przy pierwszym peelingu do ust nie bardzo wiedziałam czego się spodziewać, ile wymagać, więc stwierdziałam zobaczymy jak wyjdzie w praktyce i wtedy ocenimy, a jeśli do 'kolekcji' wpadnie kolejny, to najwyżej porównamy.

Działanie
Peeling nie jest zły, jednak poradzi sobie raczej z ustami, które dopiero co zaczynają niszczeć. Pierwsze suche skórki zniweluje, jednak na cud w postaci reinkarnacji do stanu pięknych ust ze spierzchniętych, na które się nie chce w lustrze patrzeć bym nie liczyła. Jest to kosmetyk doraźny, do pierwszej pomocy bym rzekła, a regularnie stosowany zadba o ich gładkość i delikatność. Po użyciu pozostają również dbale nawilżone olejami zawartymi w składzie. Jedwabiste i smaczne ;)

Świetny kosmetyk w niskiej cenie na obecną porę roku by w czas zadbać o usta. Oraz dla wielbicielek matów na ustach, które przyśpieszają proces powstawania suchych skórek.

Używacie peelingów do ust czy uważacie, że to zbędny gadżet? Polecicie jakieś inne? :)
Zapach wokół mnie: Spiced orange

Zapach wokół mnie: Spiced orange

Nie raz już Wam pisałam, że nie wyobrażam sobie Bożego Narodzenia bez świątecznych filmów. Przyznać muszę szczerze, że w tym roku słabo u mnie w tym temacie - obejrzałam jedynie Listy do M. Korzystając z uroków chwil wolności rozpalę dzisiaj wosk o zapachu pomarańczy z goździkami i wrzucę mój ulubiony film tego okresu, czyli To właśnie miłość.

Wosk pochodzi z serii klasycznej, linii aromatycznej nie bez powodu. Aromat jaki daje jest niewątpliwie piękny i świąteczny - mieszanka przypraw korzennych kojarzy nam się z pierniczkami, a te ze świętami. Cytrusy, głównie pomarańcze i mandarynki przywodzą na myśl najbardziej popularne owoców dorzucane do prezentów w czasach PRLu. Całość, czyli cytrusy i przyprawy dają wspaniały zapach pomarańczy ponadziewanych goździkami - piękny zapach, który przynosi na myśl święta Bożego Narodzenia.
Ładny zapach, a zarazem dekoracja - tak samo możemy określić ponabijaną mandarynkę i ten wosk w kominku. Czy Ty też czujesz właśnie potrzebę odpalenia takiego, który przedłuży Twoje święta? :)

Wosk ten w cenie 7 zł/22g można kupić stacjonarnie w Organique lub Świecie zapachów oraz drogą internetową m.in. w sklepie Goodies.

___________________
Przejdź do:
_________________________________


Zapach wokół mnie: Candy cane lane

Zapach wokół mnie: Candy cane lane

Święta, święta i po świętach. Myślę, że podczas ostatnich deszczy niemałym zaskoczeniem był śnieg, który spadł wczoraj wieczorem, a jeszcze większym, że utrzymał się przez następny dzień. Pierwsze śnieżki już za mną, a jak sytuacja wygląda u Was?
Dzisiaj, choć dobiega końca drugi dzień świąt, wciąż w moim kominku tli się świąteczny wosk. Tym razem może dość nietypowy, bo zawiera w sobie nutę zapachu, którego nie skojarzyłabym ze świętami. Jesteście ciekawi? Bo ja od momentu, gdy tylko zobaczyłam go w sklepie!

Nietypowe połączenie, bo na tle słodkości na prowadzenie wysuwa się zapach mięty pieprzowej (Tic taców). Wosk wtrąca odrobinę świeżości i nie pozwala na to, by ciasteczka i lukier nas zemdliły. Dość oryginalnie, apetycznie, a zarazem tak inaczej. Mięta kojarzy mi się z naparami pijanymi w lato, taka prosto zebrana z ogródka. Nie pomyślałabym, że może zostać tak ciekawie wkomponowana w taki nieco świąteczny wosk.

Etykieta również jest przepiękna - mi kojarzy się z chatką Baby Jagi z bajki o Jasiu i Małgosi. Bajecznie, powrót do dzieciństwa. Nie mogę się na niego napatrzyć - dokładnie tak, jak kiedyś na książkowe ilustracje ;)

Możecie kupić go stacjonarnie w Świecie Zapachów lub Organique, oraz przez sklep internetowy, np Goodies. Wosk przeznaczony do palenia przez ok 8 godzin kosztuje 7 zł.

A czy Was takie połączenie przekonuje? :)
O Christmas tree! / turtorial i życzenia

O Christmas tree! / turtorial i życzenia

Dzisiaj Wigilia, więc mało kto chyba już na blogach, bo przecież w kuchni trzeba przygotować ostatnie potrawy, prezenty pod choinkę wsunąć.. Jednak liczę, że znajdzie się choć kilka osób, które jeszcze są i mam okazję im złożyć świąteczne życzenia :)

Choinkowe zdobienie, idealne na Wigilię w cale nie jest takie trudne jakby się mogło wydawać. Wystarczą 2 lakiery, tasiemka do zdobień i ozdobne gwiazdki lub cyrkonie - co kto woli. Do tego baza i top, który przyspieszy nam pracę, więc zaczynamy!
Najpierw malujemy paznokcie bazą i wybranym lakierem. Gdy całość wysuszymy, naklejamy kawałki tasiemek tak, aby powstały trójkąty spodem do końcówki paznokcia, a następnie całość przedzielamy 2-3 tasiemkami w sposób pokazany poniżej. Następnie obramowaną całość pokrywamy drugim lakierem i czekamy aż przeschnie. Później zostaje już tylko zdjęcie tasiemek pęsetą, pokrycie całości topem i umieszczenie na czubkach ozdobnych gwiazdek.

Użyte lakiery:
Laura Conti nawilżająca odżywka z olejkiem z alg
Colour Alike Sinner lady
Kiko  nr 532
Essie Good to go



Na koniec chciałabym Wam życzyć:
miłości, bo to ona daje wiarę i nadzieję
pieniążków, bo bez nich na stole nie byłoby 12 potraw
przyjaźni i zdrowia, bo ich za pieniążki nie kupicie
oraz
szczęścia, którego tak nam brakuje w pędzie codzienności

źródło tapeciarnia.pl

DIY świąteczna etykieta z reniferem na butelkę

DIY świąteczna etykieta z reniferem na butelkę

Dzisiaj wstępy są dwa. Możesz przeczytać obydwa, lub wybrać jeden - ten odpowiedniejszy dla Ciebie. Myślę, że trudne to nie będzie ;)

Wstęp dla osób, które chcą sprezentować komuś butelkę alkoholu
Nie każdemu łatwo jest wybrać prezent - chcemy coś szczególnego, ale nie takiego, co kilka dni po świętach trafi w niepamięć i pokryje się kurzem. Co to to nie. Gdy już trafia w nasze myśli pomysł na zakup lubianego trunku - np wina czy whiskey, której na co dzień sobie obdarowywany nie kupuje pozostaje tylko pytanie jak je spakować. Tradycyjnie każdy market podpowiada torebka - tak samo jak na imieniny. Wiele osób pozostaje na tym etapie, jednak nietuzinkowi, tacy jak Wy moi czytelnicy idzie o krok dalej i wpada na pomysł przygotowania świątecznej etykiety.

Wstęp dla osób, które mają małe dzieci
Wasz smyk bardzo chce pomóc w przygotowaniach świątecznych, jednak skutki są wprost proporcjonalne do chęci? Mimo wszystko każdej matce ciężko odmówić małemu szkrabowi i próbuje znaleźć dla niego drobne zadanie. Jeśli jesteś wśród tych pragnących docenić dziecko, pozwól mu przygotować świąteczną etykietę na napoje.

Etykieta na napoje to rzecz wcale nie taka trudna, a efektowna. Może zostać wykonana nie tylko z okazji świąt bożonarodzeniowych, ale także z każdej innej okazji. Do jej wykonania potrzebujemy alkohol/napój, który chcemy przyozdobić, papier kolorowy, nożyczki. Ewentualnie dodatkowo taśmę dwustronną jeśli papier nie jest samoprzylepny i kredki dla dziecka.

Na kartce A4 rysujemy szablon ozdobnika, czyli renifera. Możemy również wybrać świąteczną kolorowankę z tym wesołym stworzeniem z rogami i ją wydrukować. W każdym bądź razie starajmy się dopasować wielkość tak, aby była widoczna mniej więcej z jednej strony butelki.
Jeden szablon będzie przeznaczony do pomalowania przez dziecko (górny), natomiast drugi (dolny) jest narysowany z tyłu złotego papieru i zostaje jedynie do wycięcia.

Pokolorowany/wycięty szablon dopasowujemy do butelki i sklejamy opaskę. Trunek/napój wygląda zupełnie inaczej - radośnie i świątecznie. Obdarowywany z pewnością doceni włożone w dekorację serce, a dziecko będzie dumne ze swego dzieła goszczącego na stole. Chwila roboty, a zmiana totalna.

_____________
Przejdź do:
______________

Filmowe święta: love story

Filmowe święta: love story

Skoro święta, to i przegląd filmów związanych z tą tematyką musi być. W końcu wiecie, że jestem niereformowalnym przypadkiem kinomaniaka i uwielbiam je oglądać? Dzisiaj skupimy się na kilku propozycjach, które oprócz śniegu, świąt czy choinki zawierają w sobie motyw miłości. Gotowi?

Holiday [2006]
Holiday to przeurocza opowieść o tym, ile w życiu może zmienić świąteczna zamiana domów - aż później żal wracać do siebie! Dwie kobiety z dwóch różnych światów, każda ze swoimi aktualnymi rozterkami postanawiają na święta zamienić się mieszkaniami. Traf chce, że w nowych miejscach znajdą nie tylko nowe zamiłowania, ale również bratnie dusze. Jeśli chcecie dowiedzieć się jakie jest zakończenie, musicie obejrzeć film do końca. Osobiście dodam, że jest to fantastyczna przeplatanka angielskiej zimy wraz ze słonecznym Los Angeles.

To właśnie miłość, czyli mój ulubiony świąteczny film - oglądam go co roku i nieustannie zachwycam się jego scenariuszem. To niezwykłe przeplatanie losów nastoletniej miłości z kryzysem wieku średniego w małżeństwie, rodzące się uczucie pomiędzy osobami z różnych grup społecznych, żarzące się uczucie do żony przyjaciela, czy piosenkarza do swojego managera. Tego filmu nie da się nie lubić! Amerykańsko-angielski humor, piękna ścieżka dźwiękowa oraz świetny dobór aktorów musiał się skończyć hitem filmowym.

Listy do M. [2011]
Listy do M., to polski odpowiednik To właśnie miłość. Kolejna przeplatanka losów ludzi potencjalnie nie mających ze sobą nic wspólnego. Czy dzięki prowadzącemu stację radiową można polubić święta, czy zdrada może zostać wybaczona w święta? Magiczny, świąteczny, bajeczny. Również wart obejrzenia jeśli jeszcze tego nie zrobiliście ;)

O ile pierwsze 3 filmy mogę się założyć, że znacie, to teraz pójdziemy krok dalej..

Żona dla Mikołaja to przeuroczy film o poszukiwaniu i zdobywaniu żony przez przyszłego Mikołaja. Wszystko kiedyś w życiu przemija, tak więc stary Mikołaj chce przekazać fuchę swemu synowi. By jednak doszło do tego musi on znaleźć sobie żonę, która mogłaby dostąpić zaszczytu bycia panią Mikołajową. Gdy już znajduje właściwą kandydatkę okazuje się, że przekonanie jej do siebie nie będzie takie łatwe, bo to samotna matka, która straciła wiarę w Boże Narodzenie..

Zostańmy przyjaciółmi rozgrywa się w zimie, kiedy to Chris wraca do rodzinnego miasta na święta. Jako człowiek sukcesu, zupełnie odmieniony usiłuje jeszcze raz zdobyć serce swojej przyjaciółki, którą skrycie kocha. Czy mimo wcześniejszego odrzucenia teraz dostanie swoją szansę? To historia o tym, jak ciężko zaakceptować tytułowe słowa, gdy w sercu żar namiętności.

__________

Przejdź do:

Filmowe święta: Komedie

_______________

Charytatywne mikołajkowe spotkanie blogerek

Charytatywne mikołajkowe spotkanie blogerek

Coraz bliżej święta, coraz bliżej święta! Teraz tak będę Was męczyła hiehiehie! Nie no a tak serio pora by napisać coś o wspaniałym mikołajkowym spotkaniu blogerek, które miało cel charytatywny. Jeśli jesteście na to gotowi, zapraszam do dalszej części posta.

7 grudnia gromada blogerek chętna pomóc chorym dzieciom i poplotkować o tym co lubimy najbardziej spotkała się w restauracji niebanalnej Piony Poziomy. Wielkie podziękowania i brawa dla właścicielki lokalu - pani Asi. Nie tylko specjalnie dla nas otworzyła restaurację, ale również aktywnie uczestniczyła w spotkaniu i rozmawiała razem z nami. Lokal jest dość przytulny, jednak ma swój klimat. Praktycznie każdą ze ścian zdobią osobliwe obrazy.

Blogerki mają bzika nie tylko na punkcie kosmetyków - zapachy w postaci świec czy wosków również podbijają nasze serca. Pierwsza prezentacja bardzo przypadła wszystkim do gustu. Właściciele sklepu KIA Candle, Agnieszka i Kuba nie tylko opowiedzieli nam o świecach, ich markach i kolekcjach, ale również zafundowali naszym nosom chwile radości - mnóstwo wosków, świec i samplerów wędrowało po stołach, a my praktycznie wysysałyśmy z nich zapach. Sporą uwagę przykuł również katalog najnowszych zapachów.

Kolejną prezentację poprowadziła Patrycja z Mary Kay. Opowiedziała w skrócie o polityce firmy, wspomniała również jak wyglądają konsultacje kosmetyczne, a także zaprosiła każdą z nas na bliższe poznanie z marką. Jako, że już na takiej byłam, z całym sercem polecam i Wam ;)

Przed ostatnią prezentacją i punktem kulminacyjnym spotkania był czas na jedzenie i plotki, które towarzyszyły cały czas spotkaniu. Mimo, że nie znałam większości dziewczyn czułam się jak na spotkaniu starych znajomych. Porządna dawka pozytywnych ludzi w jednym miejscu dała mi niemałego kopa ;)

Ostatnia prezentacja to Maroko sklep. A jak Maroko, to i autoreklama firmy, czyli pani Renia. Opowiedziała nam o słynnym już oleju z czarnuszki, a także zapowiedziała nowości. Oprócz zainteresowania produktami, wciąż wzbudza zachwyt swą urodą!

Urocza i grzeczna Małgosia przez całe spotkanie była symbolem nowego pokolenia blogerek, każda ciocia była nią zachwycona, wraz z właścicielką lokalu. Wybacz Aniu, że wstawiam zdjęcie, które może komuś nasunąć myśl, że się nie najadałaś ♥

Loteria to ostatni punkt spotkania. Wzbudzała nie małe emocje. Co można wylosować, co się znajdzie w torebce i (mimo obaw Oli) czy oby dla mnie na pewno starczy losów? :)
Grosz do grosza i na fundację Cor infantis uzbierałyśmy 1430 zł - niech ta kropla w morzu potrzeb chociaż minimalnie pomoże tym chorym dzieciakom!
Z Aja Rarity i organizatorką spotkania Olą
Firmy, które przekazały produkty na loterię, bez których tak naprawdę nie byłybyśmy w stanie zebrać tak sporej kwoty :)

Serdecznie dziękuję Oli, organizatorce spotkania za możliwość wzięcia udziału, spotkania i poznania tylu wspaniałych osób oraz co najważniejsze pomocy maluchom! Oby i następny raz się udał :)
______________________
W spotkaniu udział wzięły:
i moja skromna osoba ;)
Copyright © 2014 Maleńka bloguje , Blogger