Lovely, Magic pen
Czyli korektor.
Opis producenta:
Pojemność 2,5 ml / około 7-8 zł. Całkiem wydajny – starcza na dość długo patrząc na pojemność.
Nigdy nie lubiłam tego rodzaju kosmetyków. Nie czułam się z nimi pewnie ani nie potrafiłam ich dobrać. Trudno, wolę przeboleć niedoskonałość, niż użyć korektora. W moje ręce kiedyś eksperymentalnie trafił niedrogi korektor Lovely ‘Magic pen’. Niestety nie przypadł mi do gustu – głównie dlatego, że nie jestem fanką takiego kosmetyku.
Opis producenta:
Korektor doskonale maskuje wszystkie niedoskonałości cery. Idealny do retuszowania cieni pod oczami i drobnych, kłopotliwych krostek. Zupełnie nowa, wyjątkowo skuteczna formuła w wygodnym i praktycznym opakowaniu z pędzelkiem.
Posiadam odcień 02 – choć wciąż nie wiem czy jest to dobry odcień dla mnie. Choć wydaje mi się, że tak..
Pojemność 2,5 ml / około 7-8 zł. Całkiem wydajny – starcza na dość długo patrząc na pojemność.
Zauroczyła mnie jego opakowanie – pisak. Pokrętłem regulujemy ile go wypłynie, tak więc nie nabieramy go za dużo, więc nic się nie marnuje. Pędzelek jest bardzo delikatny – z niego wydobywa się sam kosmetyk. Opakowanie jest proste i stonowane. Oczywiście napisy z naklejki z kodem błyskawicznie się starły.
Korektor ten lekko rozświetla. Próbowałam stosować go pod oczy na cienie, jednak działa niepożądanie w przypadku robienia zdjęć z fleszem – pod oczami mam jakieś jasne plamy Dlatego też nie polubiliśmy się za bardzo. Korektor ten również wysusza krostki, jednak nie podoba mi się, jeśli wysusza również resztę skóry. Teraz używam go w skrajnych sytuacjach. Nauczyłam się, że nie zawsze korektor jest niezbędny. Podchodzę do niego z dystansu i czasem nawet udaje mu się zdobyć moje serce.
Podsumowanie: Magic pen nie do końca sprostał moim wymaganiom, jednak nie spisuję go jeszcze na straty. Uroczy z zewnątrz, niestety nie okazał się równie pozytywny w środku.
A co Wy o nim sądzicie?