Wygrana na SGGW - wydział Leśny

Wygrana na SGGW - wydział Leśny

Hej:)
Chciałabym się z Wami podzielić szczęśliwą informacją :)
Ostatnio wygrałam w konkursie organizowanym przez Wydział Leśny na SGGW :)
Konkurs polegał na odpowiedzeniu poprawnie na pytanie dotyczące organizowaną co roku imprezę wydziałową - oczywiście chodziło o Leśne Tańce.
W ramach nagrody otrzymałam magazyn Echa leśne, kalendarz z lasu, film 'Las potrzebuje drewna', pakiet 3 filmów dotyczących zagrożeń dla lasów oraz kubek wydziałowy.
Oczywiście jestem fanką kubków, więc to on ucieszył mnie najbardziej :)
Baklawaa!

Baklawaa!

Tiramisu było pomysłem na poprzedni weekend, jednak opublikowane później...
Tym razem po raz kolejny witam Was ciastem francuskim ;> Dzisiejsze wydanie to śródziemnomorski przysmak zwany baklawą! :)UWAGA: Przysmak mocno słodki! :D
Baklawę najłatwiej spotkać w barach, gdzie jest serwowany kebab.Specjalnie dla Was przepis jak wykonać ją domowymi metodami ;)

Po pierwsze - składniki:
  • opakowanie ciasta francuskiego
  • 250 g masła
  • 500 g orzechów włoskich
  • 4 łyżki bułki tartej
  • 5 łyżek cukru
  • łyżeczka cynamonu

    Syrop:
  • laska wanilii lub 2 opakowania cukru waniliowego
  • 5 łyżek miodu
  • sok i skórka z cytryny
  • opcjonalnie 50 g rodzynek
  • szklanka wody

    Po drugie - przygotowanie farszu:

    Łupiemy orzechy (oj trochę z tym roboty jest..), a następnie drobno je siekamy.
    Zamiast tej czynności możemy kupić już gotowe.
    Kolejnym krokiem jest dodanie cukru, bułki tartej oraz cynamonu i wymieszanie tego wszystkiego.



Po trzecie - formowanie ciastek:
Ciasto francuskie wałkujemy aż do uzyskania naprawdę cienkiego plastra. Wycinamy kwadraty/prostokąty, które układamy na blasze na papierze do pieczenia polanym roztopionym masłem.
Kładziemy jeden plasterek, polewamy go masłem, kładziemy następny. Po położeniu 2-3 plastrów nakładamy farsz. Kolejno znowu te same czynności 1-2 razy i znowu farsz. Później kładziemy 2-3 plastry na wierzch i polewamy masłem.  Wstawiamy do piekarnika ok 200*C i czekamy aż ciasto zacznie 'rosnąć'.


Po czwarte - polanie syropem:

Gotujemy szklankę wody wraz z miodem, wanilią oraz sokiem cytrynowym.
Gdy już ciasto zaczyna pulchnieć polewamy je przygotowanym syropem.
Polanie syropem powoduje, że ciasto lekko opadnie - i oto chodzi :)
Wstawić jeszcze na chwilę do piekarnika, i piec aż do uzyskania złotej barwy.

Po piąte - bon appetit :D

Baklawę wyjmujemy na półmisek i czekamy chwilę z jedzeniem, co by się nie poparzyć :)
Smacznego :)
Filmowisko - czego nie polecam.

Filmowisko - czego nie polecam.

Witam!
Dzisiaj coś a propo polskich filmów.

Są takie filmy, które oglądałoby się w kółko.
Są też takie, które nadają się na jeden raz.
Są również takie, że żałujemy, że straciliśmy czas na ich oglądanie.
Właśnie tym ostatnim poświęcę dzisiejszy post.

Oczywiście nie powinno dyskutować się o gustach i guścikach, lecz czasem żałuję, że nie spytałam o opinię innych (bądź nie sprawdziłam jej w necie) zanim wydałam kasę na bilet do kina lub nie ściągnęłam jakiegoś filmu.
Jest kilka takich polskich produkcji, po które już raczej nie sięgnę, gdyż uznałam film za nieporozumienie. Dzisiaj o dwóch takich - Ja Wam pokażę oraz Kac Wawa.


Tips: Dbamy o paznokcie z Eweliną! :)

Tips: Dbamy o paznokcie z Eweliną! :)

Czasem wydaje się, że wystarczy pomalować paznokcie i już mamy je z głowy.
Jednak to nie wszystko - trzeba się trochę wysilić i co jakiś czas je podciąć, przypiłować oraz w jakiś sposób wzmacniać.

Dlatego też wraz z Eweliną robimy Wam krótki wykład jak dbamy o paznokcie, aby móc się pochwalić mocnymi, naturalnymi  i eleganckimi paznokciami, kiedy tylko tego potrzebujemy bez konieczności nakładania tipsów.
Otrzęsiny główne SGGW

Otrzęsiny główne SGGW

Długo odwlekany post, ale w końcu jest skoro ostygł temat :P

W środę 24 X br odbyły się wyczekiwane otrzęsiny główne Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego.
Wielkie planowanie miało swój finał w warszawskim Pałacu Kultury i Nauki (wejście od strony ulicy Marszałkowskiej). Dla studentów (i nie tylko) oddane zostały sale, do których raczej rzadko udostępniony jest wstęp - m.in. Sala Marmurowa, Korczaka i Sienkiewicza. Razem ponad 2500 m2, które zajęły 2 sceny - Main stage & Dj stage.
Podczas otrzęsin na głównej scenie zawitali Jamal oraz Gooral, natomiast na drugiej scenie królowali dj-rezydenci z najlepszych warszawskich klubów.
Bilety rozeszły się jak świeże bułeczki - już przed imprezą były nieosiągalne. Ich ceny wahały się od 15 do 30 zł, zależnie od tego czy jest się pierwszakiem, studentem SGGW czy też studentem innej uczelni jak również nie-studentem :)
Joanna Naturia - Peeling myjący

Joanna Naturia - Peeling myjący

Wydaje mi się, że kiedyś Wam wspominałam o peelingu myjącym marki Joanna Naturia...


Już któreś opakowanko z kolei zużyłam, a recenzji wciąż brak..
Trzeba to nadrobić, tym bardziej, że w końcu znalazłam na to czas :)


Jak dotąd wypróbowałam 3 wersje zapachowe - kiwi, truskawki i grapefruit :)
Oczywiście ten ostatni przypadł mi najbardziej do gustu, więc właśnie go zobaczycie dzisiaj na zdjęciach ;)

Na wstępie już powiem, że warto.
A dlaczego? Przeczytajcie :)
Domowe tiramisu w pucharkach :)

Domowe tiramisu w pucharkach :)

Pamiętacie, jak jakiś czas temu pisałam Wam o Pomyśle na tiramisu od Winiary?
Dzisiaj mam dla Was przepis na domowe, nienaszpikowane konserwantami tiramisu, 
które możecie - również jak te wyżej wymienione - przygotować i podawać w pucharkach :) Z podanych składników uzyskałam 6 porcji, czyli dla każdego z rodziny plus 2 w zapasie, dla mojego chłopaka i przyjaciółki :)
A więc do dzieła ;)

Czego potrzebujemy, czyli składniki:
  1. 3 żółtka
  2. 200-250 g śmieatny 30% (kremówki)
  3. 150-250 g serka mascarpone (może być inny, kremowo-śmietankowy serek)
  4. 100 g cukru
  5. 1 szklanka mocnej kawy, czyli woda i kawa rozpuszczalna ;)
  6. paczka biszkoptów
  7. gorzka czekolada lub kakao do dekoracji


    Na pierwszy ogień idzie ubijanie śmietanki w dość dużej misce, do której potem trafi większość składników ;)
 Nastawiamy garnuszek z wodą.
Na garnuszku stawiamy blaszaną miseczkę, w której ucieramy żółtka z cukrem, aż do otrzymania jednolitej konsystencji. Zdejmujemy z garnuszka.
Zagotowaną wodę wykorzystujemy do zaparzenia kawy.
Następnie do żółtek z cukrem dodajemy serek mascarpone, lub inny kremowo-śmietankowy i wszystko razem miksujemy.

Jak widać na zdjęciu ja dodałam serka Maćkowita. Powód? Serek mascarpone nie należy do najtańszych, natomiast jest identyczny jak ten ;)

 Żółtka z cukrem i serkiem mieszamy z ubitą wcześniej kremówką do otrzymania jednolitej konsystencji i odstawiamy na chwilę do lodówki.
Gdy kawa już ostygnie, moczymy w niej przez chwilę biszkopty i układamy je na dnie pucharków. Następnie nakładamy warstwę kremu. Powtarzamy czynności do wykończenia składników pamiętając o tym, aby ostatnią warstwą był krem.
Dla dekoracji wierzch naszego deseru możemy posypać kakao lub startą czekoladą.


Smacznego :)
Kosmetyki Joanna - nowości :)

Kosmetyki Joanna - nowości :)

Witam Was ciepło i kosmetycznie! :)
Dostałam swego rodzaju cynk, że niedawno Joanna w serii Naturia wypuściła na rynek nowe żele peelingujące :D
Cieszycie się tak jak ja? :D Korzystałam już z peelingu myjącego Joanny i byłam zachwycona zapachem, a te również mają nim kusić :)
Zachęcam więc do zakupu, a dla mniej przekonanych, że to właściwy wybór - do przeczytania co o nich mówi prasa :)

Moi Drodzy!

Moi Drodzy, a głównie to moje Kochane..
Dziękuję Wam za obserwację mojego bloga - dzięki Wam mam dla kogo pisać.

Przepraszam jednak, że od jakiegoś czasu nie wstawiałam nowych notatek. Życie wciąż gna do przodu i nawał zajęć na studiach sprawił, że wracając do domu od razu padałam twarzą w poduszkę...

Mam nadzieję, że teraz nadgonię trochę z postami - fakt faktem nie zapomniałam o Was, i w czasie, gdy nie mogłam zamieszczać nowości na blogu spisywałam sobie wszystko, czym chciałabym się z Wami podzielić w zeszycie. Teraz to tylko kwestia wydobycia trochę czasu, aby to wklepać i wrzucić ;)
Jak już zauważyliście - przy ostatniej recenzji poprosiłam o głos moją przyjaciółkę Ewelinę :) Mamy jeszcze w zanadrzu dla Was wspólny projekt związany z paznokciami oraz cerą ;) Szczegóły już wkrótce! :)

Dzisiaj też trochę gonię - rano pojechałam kupić buty na zimę, potem trochę nauki, później msza za zmarłych, a teraz ogarniam się do kina z moim chłopakiem, który mimo mojego zabiegania (przez które mam nadzieję zbytnio go nie zaniedbywam..) cały czas troszczy się o mnie :)
Wybieramy się na ostatni seans nowej i zarazem ostatniej części Zmierzchu - na pewno coś Wam o tym opowiem ;)

Już wkrótce zasypię Was postami! ;)

Dziękuję, że jesteście <3
Paski oczyszczające na nos

Paski oczyszczające na nos

Już od dawna planowałam zakup pasków oczyszczających na nos, ponieważ nie podobają mi się pojawiające się na nim zaskórniki.. No ale cóż za każdym razem jak bywałam w Rossmanie czy Hebe kompletnie wypadało mi to z głowy...
Aż w końcu któregoś dnia przechodząc obok Douglasa dostrzegłam je w pojemniku stojącym na wejściu do sklepu. Od razu podeszłam do nich i obczaiłam je dokładnie. W zasadzie to były do wyboru z węglem aktywnym albo 'zwykłe'. Oprócz pasków były jeszcze jakieś naklejane stopujące wyskakiwanie krostek kropeczki. Wszystko marki Cettua w cenach 12,90-13,90 zł. Nie wiem jak kształtują się ceny w innych drogeriach, ale bez zawahania podjęłam decyzję i chwilę później stałam już w kolejce przy kasie.
A teraz efekt tego, co zyskałam dzięki tym paskom :)
Na sam początek urzekło mnie opakowanie.
Bardzo dziewczęce w różne wzorki (kółeczka, kokardki, serduszka itd). Kolory na nim są urocze,acz niezbyt krzykliwe. Opakowanko można otwierać i zamykać wedle potrzeby - jest to duży plus, gdyż nie każdy nakleja wszystkie paski podczas babskiego zlotu, jedni używają ich sporadyczni, inni często. W każdym razie opakowanie i jego zamknięcie przetrzymuje wielokrotną eksploatację. W środku znajdziemy 6 pasków, każdy oddzielnie zapakowany w saszetkę z zaznaczonym do rozerwania miejscem, co ułatwia ich otwieranie.
Opis zawarty na odwrocie opakowania:
A teraz czas na opinię..
Testowałam te paski dwukrotnie - raz z moim chłopakiem, a raz z Eweliną. U siebie nie zauważyłam cudownego efektu. Fakt faktem trochę zaskórników znalazło się na moim pasku po odklejeniu, jednak nie było żadnej rewelacji. Natomiast u mojego chłopaka nastąpiła znaczna poprawa. Co prawda jego nos odznacza się dużą ilością tych czarnych kropeczek - te najbardziej widoczne zniknęły, jednak część pozostała.
Zawartość olejku z mięty pieprzowej rzeczywiście odświeża - fajne odczucie ;)

Ocena, niezbyt przychylna, ale 3/5.

A teraz ocena mojej przyjaciółki - Eweliny:
 'Jestem średnio zadowolona. Nie wszystkie wągry zniknęły, jednak stały się mniej widoczne. Nos sprawia wrażenie czystszego. Odniosłam uczucie świeżości, aczkolwiek irytujące było powolne twardnienie plasterka, które ściskało moje nozdrza.

Ocena: 2 to za mało, a 3 za dużo, więc 2,5/5.
Czekoladowa panna cotta ;)

Czekoladowa panna cotta ;)

Zapewne każde z Was kojarzy ten 'Pomysł na... Panna Cotta z sosem truskawkowym'.
Całkiem fajna i smaczna opcja na deser ;)
Jednak zamiast faszerować się konserwantami możecie ją przygotować samemu w domu ;)
Tak więc dzisiaj na celu mam pokazanie Wam sposobu przyrządzenia takiej - tylko, że w innym wydaniu. Mój chłopak lubi czekoladową, tak więc taką znajdziecie poniżej ;)

Potrzebne składniki to:

  • 3 łyżeczki żelatyny
  • 2 łyżki wody
  • opakowanie śmietany kremówki (30%) 200-250g
  • opakowanie czekoladowego mleka np Danmleko (320g)
  • ok. 80 g cukru - ale może być mniej - po prostu deser ma być dla Was słodki (kiedyś zapomniałam o nim i też było dobre;))
  • opcjonalnie: łyżka białego wina

    Żelatynę rozpuszczamy w wodzie w osobnej miseczce.
Do rondelka nalewamy śmietankę oraz mleko i wsypujemy cukier. Podgrzewamy aż do rozpuszczenia cukru.
Następnie dolewamy wino i doprowadzamy do zagotowanie mieszając, aby się nie przypaliło nam mleko ;)
Szybko zdejmujemy z ognia i dodajemy namoczoną żelatynę - mieszamy aż do jej rozpuszczenia.
Deser rozlewamy do małych salaterek/filiżanek i odstawiamy do ostygnięcia. Następnie wstawiamy do lodówki i czekamy aż stężeją.

Deser możemy podawać w salaterkach lub wyjęty na talerzyk (aby sobie to ułatwić należy włożyć pojemniczek na chwilę do gorącej wody).

Jak widać czekoladowa panna cotta ma taką otoczkę ciemniejszą - mój chłopak nazywa to warstwami :) Co już dodaje jej uroku ;)
Podawać należy na zimno. Można podawać ją ze świeżymi owocami, musem owocowym, posiekanymi owocami lub startą czekoladą.
Mój pomysł - polać nieco mniej ścisłą konfiturką - wybrałam smak wiśniowy :)

SMACZNEGO :)
Tips: Granat.

Tips: Granat.

Czy kiedyś obierając owoc w pewnym momencie straciliście wiarę co z nim zrobić?

Wcześniej nigdy bym o tym nie pomyślała, jednak przygotowując mix owocowy trafiłam na owoc zwany granatem. Kojarzyłam go głównie z kisielków. A teraz stanęłam z nim oko w oko..

Początkowo zabrałam się do obrania skórki.
Jednak po chwili zmieniłam zdanie - wstukałam w Google 'jak jeść owoc granatu' i teraz chciałabym się podzielić z Wami poznanym sposobem - jesli kiedykolwiek ktoś miałby z Was taki problem ;)
Brzoskwinie i jabłka w połączeniu z ciastem francuskim

Brzoskwinie i jabłka w połączeniu z ciastem francuskim

W nawiązaniu do komentarzy pod postem na blogu Blogującej Qry domowej (http://angelisiak-bloguje.blogspot.com/2012/10/pieczemy-ciasteczka-francuskie.html) zamieszczam 'moją wersję' ciasteczek błyskawicznych ;)
Jak już się dogadałyśmy - nadajemy im różne kształty, w swoich zawsze umieszczam owoce, gdyż raz przejechałam się na dżemach - jak zauważyłyśmy z Angelisią.K niestety wylewają się..
Tymczasem dla bardziej leniwych, a lubiących zjeść coś słodkiego prezentuję proste przygotowanie deseru z ciasta francuskiego i owoców :)
Więc aby zjeść taki smakołyk należy przygotować:

opakowanie ciasta francuskiego

świeże owoce pokrojone w plasterki (np brzoskwinie, jabłka)

Rozwałkowane ciasto kroimy w trójkąty - kawałki pizzy (mniej więcej takie jak na zdjęciu).

Na szerszym końcu kładziemy kawałek owocu i zawijamy go.

W ten sposób uzyskujemy ciasteczko w kształcie rogalika.

Drugim kształtem w jakim się lubuję są 'chlebki-bułeczki'.

Aby uzyskać taki kształt, ciasto kroimy w paski.

Następnie ciastem owijamy plasterek owocu przesuwając się od lewej do prawej strony - ciasto stopniowo pokrywa owoc jednocześnie nachodząc na poprzednią warstwę.

Nasze ciasteczka pieczemy rozłożone na papierze do pieczenia w piekarniku nagrzanym do około 200 stopni Celsjusza aż do zarumienienia.

SMACZNEGO :)
Pizza z mieszanką przypraw Royal Brand

Pizza z mieszanką przypraw Royal Brand

Niedawno otrzymałam paczkę od Royal Brand, w której były 4 różne mieszanki przypraw.
W związku z tym chciałabym Wam w końcu zrecenzować ich produkt :) Na pierwszy ogień rzucam mieszankę przypraw do pizzy na ostro ;)
Na każdej paczuszce z przyprawami oprócz składu znajduje się przepis jak je zastosować - jednak w przypadku pizzy uznałam opis za zbyt ogólnikowy i... w tym poście oprócz recenzji zaproponuję Wam również przepis na pizzę, która u mnie w domu zawsze robi furorę :)

Na początek chciałabym Wam pokazać jak wygląda opakowanko przyprawy do pizzy na ostro :)
Tył:

Skład: suszona cebula, suszony czosnek, suszona papryka zielona i czerwona, pomidory suszone
Jak widać skład całkowicie naturalny :)
Na odwrocie jest również zapisany krótki przepis, do którego można zastosować mieszankę :)
Przyprawy od razu po otwarciu wydają piękny aromat.
W opisie zamieszczono, że należy je przez kilka minut namaczać przed dodaniem, w tym czasie one pęcznieją i stają się większe. Jedno takie opakowanie starcza na 3 porcje pizzy.
Nie jestem zwolenniczką ostrego jedzenia, więc przed konsumpcją miałam pewne blokady, jednak nie taki wilk straszny jak go malują :) Przyprawy nadają taki włoski posmak, czuć, że pizza jest dobrze doprawiona.

Aby zapoznać się z marką Royal Brand oraz ich produktami kliknij TUTAJ

A teraz przejdźmy do przepisu..

Składniki:
CIASTO:


  • 5 dekagramów drożdży
  • 3 łyżki oleju
  • odrobina cukru
  • ciepła woda
    ------------------------ rozpuścić w garnuszku
  • 3 szklanki mąki
  • 1 płaska łyżka cukru
  • 1 czubata łyżka soli
  • zioła (przyprawy np włoska)
  • papryka czerwona i słodka
  • garść/szklanka otrębów pszennych (opcjonalnie - u mnie się tego nie stosuje)
  • 2 garści płatków owsianych
    ------------------------------------ wymieszać

    Następnie do 'suchych' składników powoli dolewamy drożdże jednocześnie mieszając całość ręką.
    Papier do pieczenia oraz ręce smarujemy olejem.
    Następnie wygniatamy ciasto i dzielimy je na dwie równe części (2 spody do pizzy).
     Również ciasto przed posmarowaniem sosem smarujemy olejem.

Gdy już mamy gotowe spody przyrządzamy sos, którym smarujemy ciasto.
  • SOS:
  • 3 łyżki koncentratu pomidorowego
  • woda do rozcieńczenia
  • oliwa z oliwek
  • 2 ząbki czosnku
  • zioła włoskie (bazylia, oregano itd)
    ------------------------------------ mieszamy do otrzymania jednolitej konsystencji

Po posmarowaniu spodu sosem rozrzucamy przyprawy Royal Brand, które potem nadadzą włoski posmak naszej potrawie :)

Na wierzch układamy dowolne składniki - pieczarki, salami, ananas, mięso mielone - co kto lubi :)
Wszystko posypujemy serem - możemy użyć kilku rodzajów ;)


Całość wstawiamy do piekarnika i pieczemy w temperaturze 250 stopni Celsjusza przez około 8-10 minut.

SMACZNEGO :)
Copyright © 2014 Maleńka bloguje , Blogger