Fanty z charytatywnego spotkania blogerek

Fanty z charytatywnego spotkania blogerek

Wczoraj napisałam Wam relację z charytatywnego spotkania blogerek i zapowiedziałam, że w następnym poście pojawi się przegląd tego, co wylosowałam. Oczywiście słowa dotrzymuję. Trzeba tu pochwalić Olę, na której prośbę firmy przekazały fanty i loteria na rzecz Stasia mogła się w ogóle odbyć. Ponownie przypominam o akcji Korek dla Stasia, dzięki której możecie wspomóc tego uroczego chłoptasia :)
Było to połączenie przyjemnego z pożytecznym - wsparcie Stasia poprzez uciechę naszych kosmetycznych serc. A i firmy mają z tego korzyść - poznają opinie, podzielimy się spostrzeżeniami.
Przypomnijmy jeszcze raz firmy, które chciały wspomóc Stasia poprzez darowanie fantów na loterię:

Z moich losów uzbierała mi się wesoła gromadka. Byłam zaskoczona ilością kosmetyków jakie trafiłam w loterii. Wiele marek stanęło na wysokości zadania i przeznaczyło fanty warte o wiele więcej niż los, który był wsparciem uroczego chłopca.
Teraz pokrótce rozbierzemy to na części pierwsze wskazując marki, od których pochodzą kosmetyki.

Kobo przygotowało wiele zestawów, a każdy raczył nas cieniem, błyszczykiem i lakierem do paznokci w rozmaitych kolorach. W zasadzie to przedtem miałam chyba tylko jeden ich lakier. Trzeba to zmienić :)

Joanna to znana mi marka, która wciąż powraca do mojej łazienki - najczęściej pod postacią peelingu myjącego. Tym razem trafiłam na nieznane mi dotąd produkty. Krem do stóp idzie do testów jako pierwszy - akurat miałam poczynić taki zakup, a tu taka niespodzianka :)

I to tyle jeśli chodzi o znane mi wcześniej marki. Smart girls get more przygotowało opakowania prezentowe z modnymi lakierami marmurkowymi, tuszami i cieniami w kulce. Nigdy nie miałam styczności z tą marką, ale chętnie ją przetestuję, zwłaszcza, że lakiery uwielbiam, a tusz i cień to przecież podstawowy makijaż :)

Marki Palmer's jestem bardzo ciekawa - najbardziej kakaowe masło wśród tych kakaowych na rynku kusi. Mi trafił się scrub - nie mam wątpliwości, że go szybko zużyję, choć szkoda będzie mi go szybko pożegnać.

Z Bandi to jest tak, że niby nie daleko mam do siedziby nawet, a jakoś nigdy ich kosmetyki nie wpadły mi w ręce. Teraz zatem nie dość, że mam okazję je testować, to w dodatku będzie to mój pierwszy micel (ahh, ale jestem zacofana w sprawach demakijażu) i to z edycji limitowanej! :D

 Z Dermiki widziałam u mamy jakieś maseczki, ale sama styczności nie miałam. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Craft'n'Beauty okazało się najbardziej pachnącym fantem - całą drogę do domu samochodem czułam połączenie kokosa z trawą cytrynową, pokój mi nim pachnie, teraz tylko test jak zapach zachowa się na skórze. W każdym bądź razie, wiem, że gdy będę miała przypływ gotówki (mam nadzieję, że wcześniej niż pod koniec przyszłego tysiąclecia) to będę się czaić na piankę do mycia :)

O marce Esotiq słyszałam, tak samo jak o Intimissimi, w którym robię zakupy, jednak nie wiedziałam, że ten pierwszy ma takie kosmetyki w swojej ofercie. Oczywiście na życzenie Grześka był już test i wypadł bardzo pozytywnie ;)

Orientana już nie raz chodziła mi po głowie, ale jak dotąd nie wiedziałam od czego by zacząć, teraz wybór jest oczywisty. Mam nadzieję, że się polubimy :)

Nie znam fenomentu Carmexa, bo.. nigdy po niego nie sięgnęłam. Teraz mam miętowy ze spotkania, a jeszcze jeden inny wygrałam Nuneczki, więc będę miała okazję poznać jej uroki.

Equilibra ostatnio często pojawia się w blogosferze, ale osobiście pierwszy raz się z nią spotykam. Mam do testów szampon,szczotkę i masę próbek. Trzymajcie za nas kciuki ;)

Myślę, że nikt nie powinien narzekać na zawartość torebek z fantami, bo były okazałe, zróżnicowane, a w dodatku były pewnego rodzaju nagrodą za pomoc Stasiowi. Szkoda, że niektóre osoby zrezygnowały, gdy dowiedziały się o charakterze spotkania - charytatywne, a nie takie, gdzie sponsorzy obsypują blogerki podarkami..
Relacja z charytatywnego spotkania blogerek

Relacja z charytatywnego spotkania blogerek

Tydzień temu o tej porze byłam już w Warszawie. Ola z bloga Hi Diamond zorganizowała charytatywne spotkanie blogerek na rzecz małego Stasia, który urodził się bez rączek. Słuszna idea, więc my blogerki dobre duszyczki ochoczo zdecydowałyśmy się mu pomóc.
Jeśli ktoś z Was również chciałby wesprzeć Stasia Salach podaję link >>KLIK<<, gdzie znajdziecie informacje co i jak. Może być to przekazanie 1% podatku, darowizna czy też zbiórka plastikowych korków, która nic Was nie kosztuje (i tak kupujecie napoje..), a możecie pomóc małemu chłopcu.

Na czym polegała nasza pomoc? Oprócz tego, że mogłyśmy przynieść zakrętki, Ola stanęła na wysokości zadania i zorganizowała dla nas loterię fantową. Pieniążki zebrane za wykupione losy zostały przekazane oczywiście na rehabilitację Stasia.
Fanty na loterię przekazało wiele marek i sklepów kosmetycznych. Na pochwałę zasługują zatem:
*Prezentacja moich losów następnym poście*
Oczywiście dla nas spotkanie było również z korzyścią - poznałyśmy się w realu, poplotkowałyśmy przy pysznym jedzonku i zostałyśmy zapoznane z marką Palmer's i Maroko sklep. Gościłyśmy się w pubie Bazar Klub, który był bardzo klimatycznym miejscem z salą przeznaczoną wyłącznie dla nas.

Stasia udało mi się uchwycić jedynie na tym zdjęciu..
Menu było przepysznie skomponowane. Na zdjęciu grillowane warzywa, ale były również nuggetsy z dipami (znikły szybciutko!) i chlebek z serem kozim - mniam! Napoje były wybierane indywidualnie.

 Palmer's był reprezentowany przez dwie osoby - Olę-organizatorkę i panią z zewnątrz. Znana i ceniona marka, której kosmetyki z masłem kakaowym są jedyne w swoim rodzaju - żaden inny na rynku chyba nie dorasta im do pięt zapachem, o czym już się przekonałam ;)

 W przerwach pomiędzy prezentacjami marek był czas na dalsze plotkowanie. Z każdą godziną rozwijało się coraz więcej tematów.
 Druga prezentacja dotyczyła asortymentu sklepu Maroko oraz właściwości ich kosmetyków. Olej z czarnuszki i złoto Maroka, czyli olej arganowy wzbudziły duże zainteresowanie.

Loteria trwa w najlepsze. Ola odczytuje numerki, a dziewczyny tylko wyczekują co dobrego im się trafi :D
 Pooglądajmy swoje losy :]

Podsumowując spotkanie..

Ciekawe prezentacje marek, spora suma zebrana dla Stasia - aż 1360 zł - to kropla w morzu potrzeb tego chłopca, ale zawsze coś, plotki i ploteczki kosmetyczne złożyły się na niecodzienne spotkanie, na którym za pomoc zostałyśmy uraczone kosmetykami znanych i cenionych na rynku marek. Może z loterią nie do końca wyszło tak jak miało - część losów pomieszała się ze względu zamian w przypadku, gdy ktoś wylosował 2 takie same rzeczy, ale myślę, że każda z nas jest zadowolona z podarków. Jedyne czego żałuję to chyba tylko brak zdjęcia grupowego ;)

W spotkaniu wzięli udział:


Margareta z www.cosmefreak.pl

Było miło, ale niestety muszę, a raczej chcę poruszyć pewną sprawę - brakujące pieniążki. Przy loterii to może czysta pomyłka - były zamieniane losy, gdy czegoś brakowało, a kwota na szczęście nie była zbyt wysoka.. Jednak ktoś, kto 'zapomniał' zapłacić za swój rachunek na ponad 50 zł to chyba lekka przesada.. Ktoś przecież musiał później uiścić tą kwotę. Nie tak spotkanie miało wyglądać, ale co teraz zrobimy po fakcie? Na przyszłość wiemy, że trzeba uważać..
My mad world, czyli mobile mix [5]

My mad world, czyli mobile mix [5]

Ostatnio przeglądając zdjęcia na telefonie zauważyłam, że mam na karcie wiele fotografii, którymi się z Wami nie podzieliłam. Pomyślałam 'zrobię posta mobile mix', tylko jak ja je tytułowałam.. Sięgnęłam w głąb bloga i okazuje się, że posta tego typu ostatnio robiłam.. na początku roku (!), a tu już połowa za nami.. Mam nadzieję, że się nie obrazicie, gdyż miałam taki okres, że rzadko pstrykałam fotki.. i ciepło przyjmiecie powrót do tej serii postów :)
1 Bukiet z chabrów
2 Ringi Rafaua na zlocie FFP
3 Miętowe?
4 Pati 3 dni na zlocie bez neta - słit focia w lustrze
5/8 McDonald's w Płocku na dzień dziecka :D
6 Szukam butków na wesele..
7 Grzesio na zlocie
9 Takie o fajne szorty z H&Mu :]
1 Marzyły mi się jakieś fajne koturny na lato, ale jednak to nie te..
2 Śliczna z Tally, ale na plecach układała się fatalnie..
3 Struziczek na posterunku :D
4 Ostatnio gustujemy w sorbetach Zielonej Budki (dostępne w Kaufie!)
5 Cheesery z sosem żurawinowym
6 Moja nowa zabawka
7 To według mojej koleżanki z pracy 60 gr :D
8 Wracam z pracy
9 Klaun w Avansie! 
1 Plac zabaw w Legionowie
2 Tarta z kremem i truskawkami
3 Spaghetti bolognese
4 Robimy tartę :D
5 Sorbety ZB again
6 Grzesiowa owocowa sałatka
7 Koktajl truskawkowy
8 Ostatnio moim ulubionym posiłkiem w pracy jest bułka z pastellą Lisner :D
9 Dzisiejsza owocowa kolacja :] 
1 Psy do niego lgną :]
2 Tymbark mango i żurawina :D
3 Kebab w pracy
4 Grzesio pisze matury, a ja czekam w samochodzie ;]
5 Melka!
6 Fajna, ponętna koszula ;)
7 Na co tu się zdecydować w Zen Thaiu..
8 Rowerem do pracy
9 Kebab King po basenie ;)
~*~
Na koniec pozdrawia Was pies czekający w aucie pod centrum handlowym.
Aby być bardziej na bieżąco z fotkami z mojego otoczenia zapraszam na mój instagram ;)

Co myślicie o powrocie postów mobile mix? ;)
O higienie intymnej po raz kolejny

O higienie intymnej po raz kolejny

Pod poprzednim postem związanym z higieną intymną wysnułyście wiele wniosków, czasem Wasze komentarze nadawały się do zaciętych dyskusji, w którymi nawet przed sądem udowodniłybyście, że higiena intymna to bardzo ważna sprawa.
Płyny, pianki i inne tego typu kosmetyki do tych miejsc są dobre, ale stacjonarnie, że tak powiem, czyli w domu. Co jednak gdy jesteśmy w podróży, w pracy czy w szkole i mamy sytuację awaryjną? Nie tylko podczas tych dni, ale i na co dzień sprawdzą się chusteczki do higieny intymnej. Moim testom poddałam chusteczki Marion - to pierwsza rzecz tej marki, jaką mam w swoich kosmetycznych zbiorach.
Cena: 2-3 zł / opakowanie (10 chusteczek)
Dostępność: Auchan, Drogeria Natura

Opakowanie: Typowa saszetka z nawilżanymi chusteczkami. Zielona barwa przynosi na myśl świeżość, czyli coś, czego oczekujemy od tego produktu. Opakowanie jest przejrzyste, nie jest napakowane niepotrzebnymi informacjami, wszystko elegancko opisane, skład podany - na plus :)

O samym produkcie: Chusteczki nawilżane każdy wie jak wyglądają - białe, standardowego rozmiaru. Pachną delikatnie, świeżo, może ciut ze wskazaniem na zapach kosmetyku do higieny intymnej, ale przecież do tego są. Wiele obietnic producenta się sprawdza, choć wyciąg z rumianka mógłby być nieco wyżej w składzie, ale nie jest chyba tak źle - niech się tu udzielą panie, które rozszyfrowują składy, bo mi to została tylko umiejętność ogarnięcia roślin po łacinie - botanika z SGGW ;)
+ nie podrażniają
+ koi i łagodzi podrażnienia
+ odświeżają
+ dobrze oczyszczają
+ łatwe otwarcie
+ ładny zapach
+ małe, poręczne opakowani, które wszędzie zmieścimy

- nie można ich spuszczać w toalecie

Skład:

Bazujecie jedynie na płynach do higieny intymnej czy korzystacie też z takich rzeczy? Może polecicie inne marki na następny raz? ;)
Pianotwory :)

Pianotwory :)

Co dzieci najbardziej lubią? Rozrywkę. Nawet w wannie nie może jej zabraknąć. Przyznaję, że i tym starszym czasem odbija. Jeśli chcecie uniknąć mokrej podłogi, która jest skutkiem tsunami (patrz niżej!) może warto zainwestować w coś, co przykuje całą uwagę? Ze swojej strony polecam pianotwory. Owe cudeńka można jeszcze dostać w Biedronce - pojawiły się specjalnie na Dzień Dziecka ;)
Źródło: http://komixxy.pl/1116865/Tsunami
Opakowanie: Zaciskana saszetka, którą można otwierać i zamykać ponownie. Mocno kolorowe - zdecydowanie zachęca do zakupu. Po bokach przejrzysta.
 Co nam powie producent o samym produkcie i składzie - możecie zobaczyć tu:
Konsystencja: Same pianotwory to jakby zafoliowany płyn. Przyznaję, że za pierwszym razem nie mogąc się doczekać, aż zadziała przebiłam go, ale to bez sensu, gdyż cały się rozpuszcza stopniowo uwalniając płyn i tworząc pianę. Nic a nic po nim nie zostaje.
Zapach: Mocno owocowy - wyczuwalne wymienione na etykiecie owoce - najbardziej limonka.
Dostępność: Biedronka
Cena: 8,99 zł/9 pianotworów (po 3 każdego zapachu)

Działanie: Tak jak opisuje producent tworzą dużo rewelacyjnej piany - jest lekka i puszysta, taką jaką każdy z nas uwielbia w wannie. Ilość pianotworów należy dopasować do ilości wody i oczywiście do oczekiwań - więcej piany, więcej pianotworów - proste.
Jak się na nie natknęłam to stwierdziłam 'czego to ludzie nie wymyślą'.. A czy Wy spotkaliście się z czymś takim, co Was nieco zaskoczyło? ;)
Copyright © 2014 Maleńka bloguje , Blogger