Kąpiel z jajem.

Co prawda już dawno po Wielkanocy, ale w sumie niedawno trafiłam na te kule - pokazywałam Wam ją w ostatnim haulu. Do wyboru były różne zapachy m.in. czekoalda czy białe kwiaty, mój wybór padł na żółte kwiaty, ale już na wstępie mówię, że raczej go nie czuć ;)

Niby na opakowaniu nie było żadnej informacji o zabawce w środku, jednak kupując je miałam takie małe widzi mi się, że w takim wielkanocnym kosmetyku może coś będzie zatopione. Wyobraźcie sobie zatem moje rozczarowanie :(

Opakowanie: Folia - częściowo przejrzysta, a częściowo multikolorowa. Opakowaniem na pewno zafascynują się dzieci - kurki, kolorki - sami wiecie ;)

Cena/Gramatura: ok 5 zł/155 g

Dostępność: sezonowo Biedronka

Zoom na opis producenta i skład:

Konsystencja: Na lekcjach chemii zdecydowanie usłyszelibyśmy, że jest to ciało stałe, twarde, kruche. Rozpuszcza się przy użyciu wody.

Działanie: Jajo dość szybko się rozpuszcza, nie barwi wody. Lekko musuje, ale nie jest to raczej bardzo odczuwalne. Jak na samym początku wspomniałam - nie wyczuwam zapachu, ale to jak dla mnie lepiej, bo kwiaty w kosmetykach nie zawsze mają kuszącą woń, a wręcz męczącą, duszącą.

Woda po jej użyciu jest 'miękka', przyjemna, otula ciało. Standard, który kule z Biedronki za każdym razem spełniają.

Co do moich spostrzeżeń, to przy użyciu kuli do kąpieli, późniejsza depilacja przebiega sprawniej i bardziej komfortowo - właśnie dlatego, że woda jest delikatniejsza dla ciała.

Kto po nią sięgnął? Kto lubi takie umilacze? ;)