Sklep z goframi
Jak wiecie ostatnio byliśmy z G. nad morzem. Oprócz wielkiej pasji, którą darzymy morze i jego szum, plażę z szybującymi nad nią mewami uwielbiamy zapach i smak gofrów jedzonych w porcie, które jak większość pewnie wie idealnie wpasowują się w urok nadmorskich kurortów. Tak.. We władysławowskim porcie w zeszłym roku zjedliśmy mnóstwo pysznych gofrów, ale wracając, gdy wstąpiliśmy do Gdyni trafiliśmy chyba najgorszą budkę z goframi ever, nota bene również w porcie.
Wprawdzie powątpiewałam, że o tej porze roku uda nam się skosztować tego przysmaku nad morzem, no i nie myliłam się - w końcu jeszcze nie ma 'sezonu' nad morzem. No ale dlaczego Wam o tym piszę? A no dlatego, że wtedy pojawił się na naszych twarzach grymas niczym u małego dziecka, któremu odmówiono zakup zabawki, lecz w tym tygodniu za sprawą gofrów zawitał na nich uśmiech.
Zupełnie przez przypadek, w końcu byliśmy odkupić tylko akwarium, trafiliśmy do sklepu z goframi w sercu Warszawy. Lokal mieścił się na tej samej ulicy, na którą jechaliśmy. Nie mogliśmy nie wstąpić ;)
Za czerwonymi przeszklonymi drzwiami kryje się niewielki, acz przytulny lokal. Na tablicy niczym tej szkolnej wypisane jest menu - kombinacje gofrów na słodko i słono, a także napoje ciepłe i zimne. Obsługa był przemiła, zdaje się, że spotkaliśmy również właściciela tego przybytku ;)
Myślę, że ten lokal będzie okupowany przez klientów zarówno latem, kiedy to gofry sporej części populacji przypominają nadmorskie przekąski (nie będące rybami), a zimą ciepły klimat miejsca przywoła zmarzluchów z zewnątrz.
Jedynie małe 'ale' dotyczy miejsc siedzących - 2 krzesła, dwa wysokie stoliki. Okej, to nie restauracja, a sklepik, ale krzeseł mogłoby być chociaż 2x więcej ;)
Chwila oczekiwania na świeżo wypieczone gofry, a przy okazji pokazujemy jedną ze ścian nadających fantastyczny wygląd lokalowi.
Nasz wybór padł na Klub konesera, czyli Gofr kakaowy z masłem orzechowym i powidłami wiśniowymi. DO wyboru dostaliśmy również sam dżemorek - z kardamonem lub bez niego. Zaryzykowałam, a co! Pysznie było! Mam nadzieję, że i Wam ślinka pocieknie ;)
Pyszne połączenie smakowe, masło orzechowe idealnie smakuje w połączeniu z cieplutkim gofrem kakaowym, a powidła wiśniowe dopinają całość na ostatni guzik. Propozycja jak najbardziej smaczna no i już sprawdzona przez naszą dwójkę ;)
Taka przyjemność kosztowała nas 13 zł/gofr, ale że trafiliśmy tam 25 marca w międzynarodowy dzień gofra, drugi był za pół ceny :)
Jeśli postanowicie odwiedzić to miejsce, to pokieruję Was mapką google - zapraszam na Bartoszewicza 9 w Warszawie/Śródmieście oraz na >>FANPAGE<<
Macie jakieś smaczne miejsca godne polecenia? :)