Podrażniająca sól w parafinie
1/15/2015 03:48:00 PM
76
Bielenda
,
kosmetyki
,
peeling
,
peeling do ciała
,
peeling solny
,
polski kosmetyk
Peelingi to jeden z moich ulubionych kosmetyków pielęgnacyjnych - często po nie sięgam. Szukam idealnego zdzierania, zapachu, wydajności, a od niedawna również braku parafiny. No dobra, ale skoro już jesteśmy przy Bielendzie i wyszczuplającym peelingu solnym do ciała Polinezja, to chciałabym zauważyć, że wygrałam go w rozdaniu i pewnie tylko dlatego do mnie trafił.
Zwykle unikam peelingów solnych, ponieważ sól często podrażnia - wystarczy drobna ranka i już mamy zafundowane pieczenie, a jednak nie tego oczekuję w trakcie kąpieli. Czy ten peeling zdał egzamin i tego nie robił?
Opakowanie
Lekko matowy turkusowy słoiczek, czyli najlepszy wybór przy tego typu produkcie. Pod zakrętką jest folia aluminiowa - można odetchnąć z ulgą - mamy pewność, że żadne palce nie były w nim maczane.
Opis producenta i skład
Od razu zaznaczam, że nie oczekuję, iż peeling wyszczupli mnie do figury wychodzonej modelki - od tego są ćwiczenie oraz dieta. Od peelingu wymagam zdzierania naskórka, aby skóra była miękka i gładka. No i w tym przypadku ewentualnego nawilżenia - bo to obiecuje producent.
Skład niestety nie zachwyca. Okej, sól na pierwszym miejscu, ale zaraz za nią parafina. Dopiero gdzieś w połowie składu ekstrakt z orchidei, puder z alg czy olejek kokosowy, o których mowa na wieczku opakowania. No niestety nie zachwyca.
Cena: ok 15 zł / 200 g
Dostępność: drogerie np Rossmann, Jaśmin
Konsystencja i zapach
Konsystencja jak widać gęsta, zbita, ale po chwili masażu się rozpuszcza. Mogę to wprost określić jako gęstą, parafinową maź z drobinkami soli.
Zapach jest ciężki do określenia - niby taki morski odświeżacz do łazienki i gdzieś pomiędzy bryzą woń kwiatowa. Całość mocno chemiczna.
Działanie i moja opinia
Stosowałam głównie na nogi. Nie spodziewałam się jednak efektu wow po parafinowym peelingu. Ani wyszczuplenia. Miałam jedynie nadzieję, że mnie nie podrażni, niestety błędną. Podrażnia przed i po goleniu, nieważne czy na ciele mam jakieś ranki czy nie. Podrażnia i już.
Peeling słabo zdziera, gdyż drobinki soli szybko się rozpuszczają. Na ciele pozostaje jedynie tłusta warstwa - odsyłam Was do drugiego punktu w składzie. O nawilżeniu zapomnijcie.
Podsumowując: Słaby zdzierak, który zostawia tłustą parafinową warstwę na ciele - takie pseudo nawilżenie. Nieładny, chemiczny zapach. Potrafi mocno podrażniać skórę. Ale w wygodnym opakowaniu - to by było tyle z plusów ;)
Znacie serie SPA Bielendy? Może polecicie inne, lepsze kosmetyki z tych serii? :)
wyszczupljący peeling ^^ o matko :D
OdpowiedzUsuńNie wnikajmy w szczegóły pomysłów producenta :D
UsuńMiałam go i zuzylam w bólach i cierpieniach. Cos tak paskudnego ze ja nie wiem kto ten zapach i parafine wymyślił. Przy produkcji machneli sie i zamiast soli to parafine wlali xd
OdpowiedzUsuńU mnie wiele podejść do niego było i za każdym razem coś nie tak. Cóż będę musiała dokończyć jak Ty w bólach i cierpieniach albo wyrzucić :P
UsuńJa lubię peelingi Joanny i Ziaji (gruboziarnisty rebuild). Też lubie jak peeling zdziera, muszę czuć, że go użyłam! Nie znoszę jak drobinek jest jak na lekarstwo, albo są tak drobne, że w ogóle ich nie czuć. Dobrze, że napisałaś ten post, bo jakiś czas temu zastanawiałam się nad zakupem.
OdpowiedzUsuńNo To Cię uchroniłam przed nim :D
UsuńJoanny peelingi znam i lubię, ale z Ziaji nie miałam żadnego - muszę wypróbować :]
Za "uchronienie" dziękuję :) Spróbuj Ziaji, może ci się spodoba. (czerwone pudełko) :)
Usuńnie miałam, aczkolwiek uwielbiam kosmetyki Bielendy ;-)
OdpowiedzUsuńRównież lubię, ale ten gagatek to totalne przegięcie. Nawet ten peeling winogronowy o którym pisałam nie był aż taki..
UsuńUhh, brzydal, brzydal, brzydal! :D
OdpowiedzUsuńJa również wolę peelingi cukrowe (tudzież z innymi drobinkami) zamiast solnych, bo i mnie solne podrażniają ;)
Okropny brzydal. Uff a myślałam, że tylko ja mam taką przypadłość.. ;)
UsuńRaczej po niego nie sięgnę <3
OdpowiedzUsuńTego nie znam, ale bardzo podobnego bubla miałam z Perfecty. Od tamtego czasu jak widzę połączenie sól+parafina to aż mną wzdryga, nigdy więcej!
OdpowiedzUsuńOjj w Perfekcie zawsze widzę tą nieszczęsną parafinę, więc unikam, choć niektóre zapachy nie raz kusiły ;)
Usuńdla mnie parafina całkowicie przekreśla chęć wypróbowania kosmetyku... nie lubimy się, zwłaszcza jak jest w peelingach :/
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu też jej nie trawię ;)
Usuńa miałam na niego chęć.... nie skuszę się już chyba.... nie widzę sensu, wybiorę sprawdzone owocowe zapachy....
OdpowiedzUsuńLepiej na tym wyjdziesz ;)
Usuńa ja go widzę pierwszy raz! ale miałam wersję czerwoną która była super!
OdpowiedzUsuńCzerwona.. hmm muszę o niej poczytać ;)
UsuńSzkoda, że czuć w nim chemię, ja przeważnie stosuje peelingi kawowe:)
OdpowiedzUsuńKawowe również muszę przetestować ;)
UsuńPosiadałam kiedyś peeling solny, jednak w nieco innej formie - w tubce, o słodkim zapachu, niebieskim kolorze, był drobny i widocznie złuszczał.
OdpowiedzUsuńJego skład nie był fajny, ale efekty wygładzenia jakieś tam dawał. Szkoda, ze ten okazał się drażniący:/
Obecnie używam peelingów cukrowych, najchętniej domowej roboty ;) jednak posiadam i taki firmowy, tej samej marki (Hean) co solny i jestem zadowolona - choć od takiego kosmetyku nie wymagam niczego więcej niż przyjemnego użycia (zapachu) i wygładzenie skóry przez złuszczenie martwego naskórka.
Pozdrawiam, zapraszam.
Obserwuję! :)
Hean w sprawie peelingów muszę przetestować ;)
UsuńNic tylko kupować ;) Nie toleruję peelingów z parafiną wysoko w składzie :/
OdpowiedzUsuńWeź, bo jeszcze kogoś zachęcisz ;)
UsuńFuj, fuj, fuj aż mi się przypomniał mój peeling z Green Pharmacy solny, który nie dość, że ma takie wady jakie ma ten z Bielendy to jeszcze cuchnie ziołami. Bleeeeee :D I jeszcze został mi na raz.
OdpowiedzUsuńOjj tego też mi jeszcze sporo zostało.. :(
UsuńNie spodziewałam się, że kosmetyk może być aż tak kiepski, nie dość że nie robi nic dobrego to jeszcze podrażnia :/
OdpowiedzUsuńWidać zdarzają się takie hm niespodzianki :D
UsuńJeśli chodzi o Bielendę, używałam tylko ich profesjonalnych kosmetyków i te nie rozczarowują.
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować ;)
Usuńpierwszy raz spotykam się z takim wynalazkiem:D że niby wyszczuplają.. ale peeling zawsze się przyda :D
OdpowiedzUsuńTaa jasne, jestem jeszcze grubsza przez warstwę parafiny jaką zostawia :P
UsuńRzadko sięgam po kosmetyki z bielendy więc raczej nic Ci nie mogę polecić ;)
OdpowiedzUsuńSpoko ;)
UsuńOpakowanie ma piękne i jeszcze w takim ślicznym turkusowym kolorze, ale jak zobaczyłam zawartość to się przelękłam. Może bym to jeszcze przeżyła gdyby drobinki fajnie ścierały, ale jak mówisz że szybko się rozpuszcza a potem masujemy się już samą parafiną to na prawdę podziękuję :)
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że opakowanie Ci się spodoba! :P No ale sama widzisz co kryje się w środku ;)
UsuńOj szkoda, że taki bubel z niego. Opakowanie za to ma ładne :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie faktycznie deczko kusi, ale zawartość już nie..
UsuńI m.in. dlatego nie bawię się w kupne peelingi. Domowy peeling cukrowo-kawowy zawsze na propsie ♥.
OdpowiedzUsuńMuszę go wypróbować, od dawna się zbieram..
Usuńszkoda...pieniędzy i czasu....
OdpowiedzUsuńDokładnie!
UsuńZdecydowanie bardziej lubię peelingi cukrowe :) Tego nie miałam i po Twojej recenzji się nie skuszę, choć lubię Bielendę :)
OdpowiedzUsuńRównież wolę cukrowe ;)
UsuńSzczerze polecam Ci balsam Bielenda - kokos +daktyl to jakas nowośc kontynenty :) pachnie obłędnie i cudnie nawilża - głeboko jak masełko :)
OdpowiedzUsuńZobaczymy, choć póki co raczej nie skorzystam, bo mam spore zapasy balsamów ;)
UsuńMam wrażenie, że peelingi solne ogólnie nie są zbyt dobrymi zdzierakami. Teraz używam solny z Green Pharmacy i wiem, że na pewno do niego nie powrócę, a i nad innymi solnymi dwa razy się zastanowię zanim kupię.
OdpowiedzUsuńTen wygrałam w rozdaniu, sama pewnie bym się na solny nie zdecydowała - dotąd tego nie zrobiłam ;)
UsuńJa się do nich zraziłam, gdy jeszcze używałam maszynek do golenia nóg. Po takim peelingu napakowanym parafiną (już nie pamiętam jakiej firmy, ale wszystkie działają tak samo), po jednym pociągnięciu maszynki była do wyrzucenia. Cała oblepiona tym świństwem.. Urgh..
OdpowiedzUsuńOj tak - z tym niestety z ciężkim sercem muszę się zgodzić. Dlatego najczęściej używam parafinowych peelingów po goleniu, a później je dodatkowo szoruję z nóg :p
UsuńOpakowanie bardzo mi się podoba, lubię też agresywne solne peelingi ale tłusta maź to coś strasznego!
OdpowiedzUsuńWow podziwiam za odwagę w stosunku do agresji solnych peelingów ;)
UsuńŚwietna recenzja;) Przyznam że nie używałam,ale z chęcią wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńNo skoro lubisz podrażnienia i oblepione ciało..
UsuńJa używam teraz bardzo podobnego peelingu z Green pharmacy, niby mnie nie podrażnił, ale poza zapachem nie ma nic w nim dobrego. Na ten też się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńSzkoda, choć mimo to dla własnej opinii bym wypróbowała, bo marki nie znam ;)
UsuńA ja w ogóle nie lubię tego typu peelingów. Zraziłam się po ostatnim z Bielendy chyba, który wydaje się podobny do tego - słabe zdzieranie i tłusta warstwa - fuj! ;)
OdpowiedzUsuńCzyżby te, które były w Biedronce? ;)
UsuńW sumie to... Nigdy w życiu nie użylam peelingu :D
OdpowiedzUsuńJak się uchowałaś?! :O
UsuńNigdy nie miałam peelingu solnego i zdecydowanie będę ich unikać ;)
OdpowiedzUsuńDobra decyzja ;)
UsuńProdukty bingo spa używam baaaardzo bardzo sporadycznie, więc nie mogę Ci polecić nic akurat tego producenta. Sprawdź ofertę Eveline cosmetics, dla mnie spisują się świetnie;)
OdpowiedzUsuńEveline też często gęsto wrzuca parafinę do tego typu kosmetyków, więc raczej nie.. Ale Bingo się przyjrzę ;)
UsuńSkoro słaby zdzierak to nie dla mnie. Od siebie mogę polecić cukrowo-solny peeling z Green Pharmacy, całkiem mocny i nie podrażniał :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować, może połączenie soli z cukrem będzie lepsze ;)
Usuńnie lubię peelingów solnych...
OdpowiedzUsuńJa też - strasznie mnie podrażniają..
UsuńZdecydowanie zniechęciłaś mnie do tego peelingu :)
OdpowiedzUsuńZ tego akurat się cieszę ;)
UsuńMiałam jakiś zwykły arbuzowy peeling z Bielendy i bardzo go lubiłam, więc chętnie bym się skusiła i na ten.
OdpowiedzUsuńTen z Biedronki czy z serii profesjonalnej? Tego bym raczej odradzała, bo praktycznie nic nie robi poza oblepianiem ciała ;)
UsuńParafina jeszcze by mi nie przeszkadzała, po peelingu po prostu stosuję żel pod prysznic i tłusta warstwa znika. Ale skoro podrażnia i zapach też nie jest zbyt ładny to nie przekonuje mnie.
OdpowiedzUsuńW tym wypadku podejście do parafiny mam podobne, aczkolwiek ostatnio zauważam, że mogę sobie darować nerwy i kupić taki, który jej nie zawiera ;)
Usuń