Opróżniamy nasze kosmetyczki: Co zawiera moja kosmetyczka?

Dawno nie brałam udziału w żadnym blogowym wyzwaniu - zwykle przeciwwskazaniem był brak czasu, ale przecież kiedyś trzeba spróbować ponownie, prawda? Zatem gdy usłyszałam o akcji #opróżniamykosmetyczki organizowaną przez Trusted Cosmetics z radością się do niej zgłosiłam, choć wiedziałam od początku, że na pierwszy termin się nie wyrobię ze względu na pobyt nad morzem. Wróciłam, więc ruszamy do akcji.

Przyznam, że temat pierwszego tygodnia wydał mi się banalny - wyciągnąć wszystkie kosmetyki, które skrywają moje szafki, kosmetyczki i stojaczki, opowiedzieć, które z nich zwłaszcza polecam - banał. Jednak, gdy dzisiaj wyciągnęłam wszystko w obręb łóżka - na kanapie zabrakło jednak miejsca - zwątpiłam. Zdjęcia byście oglądali tydzień, a czytanie można by porównywać do epopei - z resztą sami zobaczcie..

Stwierdziłam więc, że nie będę wróżyła z fusów co do kosmetyków, które stoją w zapasie i nie zostały jeszcze otwarte. W ten sposób odrzuciłam całkiem niezłą gromadkę, kolejna odrzutka to kosmetyki, które nie są godne (lub nie jestem jeszcze tego pewna) polecenia. Koniec końców, pokażę Wam po co najczęściej sięgam - nie robi mi to krzywdy, a pomaga w pielęgnacji mojej urody. Kto jest ciekawy?

Zacznijmy od oczyszczania...

Do twarzy najchętniej używam żeli - przykładem jest tani jak barszcz żel Ziaja z serii liście manuka, który z ciekawości powoli zastępuję czarnym mydłem Organique. Oczywiście najpierw trzeba przejść przez demakijaż - u mnie idealnie sprawdza się powszechnie znany płyn micelarny Garniera, który czasem zdradzam z dwufazówką - obecnie Lirene, ale miło wspominam też Yves Rocher. Jeśli chodzi o peelingi do twarzy to tutaj zawsze eksperymentuję - teraz wjechał nieco kremowy Sebo vegetal z YR, który dobrze sprawdza się po intensywnym opalaniu - zdziera martwy naskórek, ale jest delikatny dla przesuszonej słońcem cery. W okresie intensywnego trądziku namiętnie sięgałam po tonik, który dawał mojej cerze uczucie odświeżenia i nawilżenia, później nastąpił przestój, a teraz staram się ponownie wdrożyć ten rodzaj kosmetyku do pielęgnacji - wybrałam polecaną wodę różaną KTC. Regularnie na mojej twarzy lądują urozmaicone maseczki do twarzy, jednak nie sposób je pokazać - większość kupuję w saszetkach, a po zużyciu lądują w koszu, gdyż zrezygnowałam z projektu denko.
Jeśli chodzi o oczyszczanie ciała to decyduję się na żele pod prysznic - ma myć, nie przesuszać skóry i ładnie pachnieć. Często kupuję produkty Isany - są tanie, ładnie pachną i mnie nie podrażniają. Do mydeł w kostce ostatnio przekonało mnie glicerynowe mydełko Organique - przez jakiś czas unikałam tej formy i wybierałam mydło w płynie (na zdjęciu pięknie pachnąca werbeną Linda). Peelingom do ciała również daję szerokie pole do popisu - poza ścieraniem kusi mnie jeszcze ładne opakowanie i zapach. Obecnie używam malinowo-cynamonowego Vianka jako mocnego zdzieraka, a delikatniejszy i wygodniejszy w użyciu jest peeling Eveline o świeżym zapachu trawy cytrynowej.

Depilacja

Usuwanie zbędnego owłosienia przypada u mnie na czas kąpielowy. Najchętniej (bo bezboleśnie) sięgam po maszynkę do golenia (obecnie Bic Soleil, mimo moich wcześniejszych uprzedzeń do maszynek z nieruchomą głowicą). W wannie golę nogi na popularną, choć nie do końca właściwą metodę, czyli na żel pod prysznic, jednak pod prysznicem sięgam po piankę do golenia - wybieram Venus konwaliową lub Isanę - tu pełna dowolność. Zdarza się jednak czasem czas przełamania przed bólem i wtedy sięgam po mój nowszy depilator Braun, o którym nieco więcej później ;)


Włosy

Mam nieco dłuższe włosy, które wymagają pielęgnacji. Ostatnio dostały ode mnie w kość, jednak znów wracam do odpowiedniego dbania o nie. Moje włosy przetłuszczają się u nasady, jednak na końcach są suche. Oczyszczanie ich przypada szamponom, które pozostawiają je świeże przez dzień czy dwa (u mnie to naprawdę świetny wynik!) - chętnie stawiam na markę Balea czy szampon dziecięcy z Rossmanna. Następnie na włosach ląduje odżywka lub balsam do włosów - obecnie Planeta Organica zagrzała sobie u mnie miejsce. Zamiennie stosuję maski do włosów - ta z Gliss Kura początkowo bardzo nie podobała mi się z zapachu, ale wynagradza to u mnie dobrym działaniem. Chętnie również sięgam po mylona z Kallosem maskę mleczną Serical. Czasem, gdy znajdę więcej czasu nakładam od połowy długości olej Amla KTC. Po osuszeniu włosów spryskuję je odżywką dwufazową, która ułatwia rozczesywanie, a aby zabezpieczyć końcówki wcieram olejek. W sytuacjach awaryjnych dla natychmiastowego odświeżenia włosów używam suchego szamponu Batiste - mój ulubieniec w tej kategorii. 

Nawilżanie, czyli pielęgnacja skóry na różnych odcinkach

Jak całkiem spora część kobiet mam spore zapasy kosmetyków nawilżających - mam na myśli wszelkie balsamy, mleczka czy masła do ciała. Często długo się do nich przekonuję. Nie lubię czekać aż kosmetyk się wchłonie, dlatego nikogo nie powinno zdziwić, że czasem decyduję się na sprawny w użyciu balsam pod prysznic Lirene, balsam w sprayu Vaseline, obecnie również suchy olejek do ciała po opalaniu Soraya. Zimą najchętniej sięgam po treściwe masła do ciała - króluje u mnie TBS oraz ostatnia miłość Organique. Latem wybieram lekkie i najczęściej chłodzące formy - hitem na upały jest u mnie linia Body Diet od Sorai. Kremy do stóp stosuję takie jakie mi wpadną w ręce - wszak jak mi się nie spodoba, to zawsze mogę użyć zwykłego balsamu lub wszechstronnego kremu nawilżającego Palmer's, o którym ostatnio pisałam. Podobnie jak i do stóp, tak i do twarzy wciąż szukam idealnego kremu. Obecnie stosuję kremy Chantarellę - krem na noc świetnie się u mnie sprawdza, jednak krem na dzień mógłby być nieco lżejszy. Pod oczy również wybieram lekkie kremy - ulubieńcem stał się krem Vianek oraz żele pod oczy Floslek i Mary Kay. Bloga założyłam, bo chciałam prezentować zdobienia paznokci, jednak suche skórki często psują efekt wizualny, więc kosmetyków do dbania o dłonie i skórki mam całkiem sporo. Olejki NeoNail, serum Evree, balsam 2x5, balsam do rąk czy masło shea od Indigo. Uwielbiam nosić na ustach różowe szminki, lecz by ładnie się na nich prezentowały należy zadbać także o wargi. Pomarańczowy peeling do ust z Marizy oraz smackers to smaczny duet, po który chętnie sięgam. 

A na wyjście makijaż..

Kosmetyki dodatkowe (swoją drogą bardzo wydajne) to woda tonizująca Ziaja i woda termalna Avene. Idealnie nadają się do odświeżenia twarzy w gorący dzień, po ćwiczeniach czy do przygotowania twarzy przed makijażem.

Mój makijaż należy do tych raczej prostych, zatem po kolei wymienię Wam jakich kosmetyków najczęściej używam.
Podkład; Lirene No mask, Eveline krem CC, Rimmel Match perfection 
Korektor: Maybelline Affinitone
Puder; Kobo (transparentny sypki), Anabelle Minerals, dr Irena Eris (transparentny sypki)
Rozświetlacz: Wibo Diamond iluminator, paletka do konturowania Wibo
Róż: Essence kolekcyjne, Paese, paletka do konturowania Wibo
Bronzer: Bell, paletka do konturowania Wibo
Eyeliner: kolorowe z Eveline, Wibo i Lovely, czarne z Wibo i Astor
Pomadka: Paese Silky matt, MAC matowa
Mascara: Bell hipoalergiczna
Cienie: Maybelline Color tattoo, paletka Make up revolution  

Paznokcie

Już wcześniej wspomniałam Wam o nawilżaniu skórek, jednak teraz chciałabym się skupić już na malowaniu ich. Przed malowaniem zwykle stosuję żel do usuwania skórek - moim absolutnym ulubieńcem okazał się ten z Eveline. Najchętniej na paznokciach noszę kolor różowy, czerwony czy niebieski. Rzadko natomiast sięgam po biel, żółć czy czerń. Marka lakieru nie ma dla mnie specjalnego znaczenia, chyba, że permanentnie zdarza się, że jest nietrwały (choć to w dużej mierze reguluje stan paznokci), słabo kryje itd. Najchętniej sięgam po odnowione lakiery Lovely i Wibo, Essie, Maybelline (seria Super stay 7 days), Rimmel, Essence czy My Secret, a zmywam je zielonym zmywaczem Isany - tak jak większość z Was.
Ostatnio na czasie są jednal hybrydy, które ze względu na trwałość wypierają zwykłe lakiery. Obecnie pracuję na dwóch markach NeoNail i Semilac, ale wiem też, że wkrótce trafią do mnie całkiem nieźle spisujące się Indigo.

Leżeć i pachnieć ;)

Która by tak nie chciała? Osobiście uwielbiam owocowo-kwiatowe, świeże nuty zapachowe. W swojej niewielkiej kolekcji posiadam trzy zapachy od Calvina Kleina - Euphorię Blossom, oraz dwa zapachy One summer. Oprócz tego posiadam kilka wód toaletowych z sieciówek odzieżowych, jednak tylko Romantica z Intimissimi zasługują na pochwałę. Organiczne, owocowe zapachy z Yves Rocher są piękne, jednak nietrwałe. 
Cenię sobie również mgiełki - tutaj do ulubieńców należą Victoria's Secret ze względu na efekt placebo, Bath&Body Works za zapachy i Avon za cenę ;)
Kontrolę nad potem sprawuję za pomocą antyperpirantów w sprayu - cenię sobie Rexonę, Adidasa Climacool i Dove. Sztyft niestety nie wzbudził mojego zaufania, jednak wykorzystuję go w przypadku obcierających się ud - grunt to mieć patent ;) 

Moja pielęgnacyjna obstawa - gadżety kobiety

Mówi się, że mężczyźni są gadżeciarzami. Kobiety też mają jednak swoje zabawki - suszarka to coś za co jestem w stanie zabić. Od dziecka uwielbiam suszenie włosów - wiem wiem, włosomanniaczki by mnie zjadły, ale każdy ma jakiś swój grzeszek. Moja suszarka Remingtona ma na szczęście ceniony zimny nawiew, a w dodatki wygląda mega uroczo w swoim kolorze. Obowiązkowo do pielęgnacji włosów jeszcze mam Tangle Teezera.
Oczyszczanie twarzy umila mi podróbka Foreo z Biedronki oraz elektryczna szczoteczka do mycia twarzy. W podobną szczotkę do ciała jest wyposażony mój depilator Brauna - oprócz tego posiada jeszcze nakładkę golarki.
W mojej kosmetyczce od pewnego czasu goszczą również bawełniane rękawiczki, które podbijają działanie kremów i masek do dłoni, pumeks Pumice w walce o zadbane stopy, a także specjalna rękawica do nakładania najlepszego samoopalacza Vita Liberata. 

Uff, dobrnęliśmy do końca. Wyszło obszernie, tak jak zakładałam. Przyznać się, komu udało się dobrnąć do końca posta - dla tych gorące gratulacje, uścisk dłoni i medal za cierpliwość. A teraz powiedzcie mi, czy używacie którychś z tych kosmetyków? Czy u Was sprawdzają się równie dobrze czy macie z nimi przykre doświadczenia? 

21 komentarzy:

  1. O mamuniu <3 Ale jazda <3 Wypatrzyłam Vianka i olej amla, boski jest :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurczę :) Bardzo duża kolekcja kosmetyków :) U mnie troszeczkę mniej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale tego jest :D Najważniejsze że w użyciu :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ile tego jest :D Przy tobie zdecydowanie nie mam zapasów :D
    Ale antyperspiranty lubimy takie same :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też podobnie :D chociaż już jakiś czas temu przerzuciłam się na sztyfty, ale wiecie jak to jest :D

      Usuń
  5. O kurcze, oniemiałam :D
    W hybrydkach to i ja zakochana :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie piszę swoją notkę i kurcze też by się zebrało trochę tego dlatego okroiłam porządnie a w każdym tygodniu bardziej wnikliwie napiszę ;)) Z Dove mam teraz cytrynę, a to mydło w płynie mam w zapasach....

    OdpowiedzUsuń
  7. WoW!!!Ale kosmetyczka wypasiona!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Pierwsze zdjęcie - łaaaa, jakbym swoje zapasy tak ułożyła to było podobnie :D Tylko, że ja mam zaledwie z 10 lakierów :P

    Woda tonizująca Ziai - cudo!

    OdpowiedzUsuń
  9. O wow, a ja myslałam, że mam duuużo, ale Ty mnie przebijasz :)

    OdpowiedzUsuń
  10. wow, Twój wpis jest jednym z ciekawszych biorących udział w tej akcji. sporo lakierów.

    OdpowiedzUsuń
  11. To się nazywa post :) Właśnie przez ten pierwszy etap zrezygnowałam z tego wyzwania bo pisałabym go chyba miesiąc :) Sporo rzeczy znam i lubię, kilka chętnie bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  12. O matko, jak dużo kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Łooo odważnie poszłaś :D To ja się bałam, że u mnie będzie za dużo a Ty poszłaś na całość :) brawo!

    OdpowiedzUsuń
  14. Konkretna kolekcja :D Dużooo tego :) Będę zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ło ho ho ile tego! Ale ja wcale nie jestem lepsza, więc chyba nie powinnam się odzywać :D. Bardzo ciekawi mnie podkład z Lirene, może kiedyś go wypróbuję :). Co to za pomadka z Mac? :) Bardzo lubię odżywkę-balsam do włosów z Planeta Organica, moje włosy są po niej błyszczące i śliskie, że rzadko, która odżywka tak na nie działa. Jestem też ciekawa, jak sprawdza się ten depilator, bo poszukuje czegoś fajnego ;).

    OdpowiedzUsuń
  16. Wow, sporo tego :) Ja raczej nigdy nie zbieram całych swoich zapasów w jednym miejscu, bo mogłabym się przestraszyć tej ilości :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Dobrnęłam do końca i fajnie mi się czytało :) z Twoich produktów znam zmywacz z Isany, ale po dłuższym używaniu wysuszył mi paznokcie, kolorowe eyelinery z Wibo i lubię je oraz znany wszystkim Batiste :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Dziewczyno uwielbiam Cię i to ile tego masz! :) Super zbiory, sama posiadam mnóstwo kosmetyków i jak te najważniejsze dla mie zebrałam do kupy to aż się przestraszyłam :D
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i każdy komentarz ♥

Copyright © 2014 Maleńka bloguje , Blogger