Opróżniamy nasze kosmetyczki: kosmetyki do makijażu

Która kobieta nie lubi pięknie wyglądać? Sporo uroku dodaje nam zdrowy styl życia jak i pielęgnacja, jednak kociego oka i idealnie wytuszowanych rzęs możemy oczekiwać jedynie od kosmetyków do makijażu. Mimo, że nie jestem makijażowym geekiem, to moja kolekcja kosmetyków kolorowych wciąż się rozrasta, a wśród nich znajdują się ulubieńcy, którzy wciąż powracają do mojej kosmetyczki.
A co w niej jest? Na pewno sporo więcej, niż pokażę w tym poście, ale chcę skupić się na kosmetykach, na których mogę polegać oraz najczęściej ich używam. Wszystkie cudaczki, które widzicie w tym poście jeszcze nigdy mnie nie zawiodły. Może też sprawdzą się u Was? ;)

Początek makijażu to oczywiście umycie, odświeżenie i nawilżenie cery. Później nakładam na nią dopasowany kolorystycznie podkład, który spełnia moje oczekiwania w zależności od pory roku czy stanu cery. Jak widzicie nie ograniczam się do jednej marki, ani nawet przedziału cenowego. Obecnie najlepiej sprawuje się u mnie podkład Vollare Invisible color (zimą), Eveline krem CC (latem), Lirene No mask oraz Rimmel Match perfection. Nie ma wątpliwości ku temu, że to nie jedyne kosmetyki, które miałam okazję wypróbować, a także zaznaczam, że nie poprzestanę na nich - już mam kilka nowych celi na oku.
Jeśli chodzi o bazę pod makijaż to rzadko po nią sięgam - ot od większego wyjścia czy całonocnej imprezy. Często zdarzało mi się, że te kosmetyki zapychały moją cerę (większość jest silikonowa), to tutaj nie mam co polecić. Nie polecę Wam również korektora czy bazy pod cienie, bo zwyczajnie szukam w tej dziedzinie kosmetyku idealnego. 

Kolejny krok w moim makijażu to puder - kiedyś eksperymentowałam z doborem koloru, ale teraz idę na łatwiznę i wybieram transparentne pudry, najczęściej sypkie. Moim faworytem jest tutaj Dr Irena Eris Provoke - sypki z nieco wyższej półki cenowej oraz w przystępniejszej półki cenowej Essence All about matt (prasowany), który właśnie mi się skończył. Sprawdził się również sypki puder z Kobo, My Secret czy Wibo. Moje serce podbił ostatnio również mineralny sypki puder rozświetlający Annabelle Minerals.

Wbrew temu, co radzą wizażystki zabawę z makijażem oka rozpoczynam dopiero po zapodkładowaniu - przyzwyczajenie, które przeklinam w momencie osypania się cieni. Obowiązkowy cień w każdym makijażu to Maybelline Color Tattoo w kolorze Permanent taupe - używam go zarówno jako bazy pod cienie, cienia, jak i priorytetowo kosmetyk do brwi. Kiedyś zajarana byłam kolorowymi cieniami (gorąca miłość zaprocentowała paletką Lovely Magnetic you - błękity na dolną powiekę oraz paletką Technic Electric beauty), jednak z czasem odkryłam jak bardzo uniwersalne są brązy. Teraz większość paletek, do których wzdycham ma takie kolory. W toaletce znajduje się paletka Inglota, którą wręcz szkoda mi ruszyć, a na co dzień używam paletki IsaDora 81 Cool browns, Makeup Revolution Iconic 3 (tania, wydajna, dobrze wyposażona w odcienie), My Secret Natural Beauty i Hean 411 Nude. 

Dużo pewniej czuję się w kategorii eyelinerów - na swojej powiece testowałam już różnorakie kreski. Nieodłącznym wyposażeniem kosmetyczki jest czarny liner Astor z serum do rzęs oraz dużo tańszy liner Wibo. Często czarną kreskę łączę z cieniami lub kolorowym eyelinerem. Tutaj również mnóstwo ich było, nie wszystkie pamiętam, ale zieleń Lovely Pastel green (limitka na wykończeniu, smuteczek) oraz złoto Essence z limitki Circus Circus (już dawno się skończył..) najbardziej mi pasowały. Tusz do rzęs to często wybór loteryjny - tyle ich jest na rynku, że chciałabym testować i testować. Ostatnio wybieram hipoalegriczny tusz Bell, który jest łagodny dla moich oczu w przypadku łzawienia, a zarazem odpowiada mi naturalny look jaki daje.

Na ogół po pomalowaniu rzęs biorę w rękę kosmetyki modelujące twarz takie jak róż, bronzer czy rozświetlacz. Cel mam jeden - w dalszym ciągu zerkam w lusterko, więc mogę kontrolować to czy nie odbiję sobie kreski. Ale wracając do konturowania i takich tam.. Najczęściej używam duetu: rozświetlacz & bronzer lub rozświetlacz & róż. Róży mam całkiem sporo, ale najczęściej sięgam po Bourjois Amber rose (mega wydajny, nie do zużycia - mam go ponad rok, zdążyłam uszkodzić opakowanie, a on ledwo ubył), Paese i Essence z limitki (bardzo mocny kolor, trzeba uważać by nie zrobić sobie nim krzywdy). Róż zawiera się również w paletce do konturowania z Wibo wraz z bronzerem i rozświetlaczem, jednak tego drugiego zdecydowanie wolę w Wibo Diamond Illuminator, choć jak widać po zdjęciu roztrzaskałam już kolejny egzemplarz. Bronzer idealny? Wciąż szukam - ten jest całkiem w porządku, a kiedyś miałam taki z Bell (puder/bronzer), ale był bardzo delikatny przez co mało wydajny. Polecicie coś? :)

Produkty do ust jak zapewne zauważycie najczęściej wybieram w kolorze różu, mocnego różu. Taki kolor ma konturówka 312 z Inglota, matowa szminka MAC Pink pigeon, szminka w płynie Paese Silky matt, tint Bell, szminka Maybelline Superstay 14h Infinitiely fuchsia czy Rimmel by Kate. W takich kolorach czuję się najpewniej, a większość osób mówi mi, że taki do mnie pasuje.

Dobrnęliśmy do końca - mogę powiedzieć uff, jak dobrze, że nie opisywałam całej zawartości szuflady w toaletce, bo pewnie bylibyśmy w połowie. Dajcie znać które kosmetyki znacie, lubicie, a których nie. Zainspirujcie mnie tym, czego same używacie - kto wie, może to kupię albo napiszę Wam, że jestem w posiadaniu tego cuda ;)

14 komentarzy:

  1. Zaciekawił mnie tusz :) Znam chyba tylko puder KOBO - niby fajny ale trochę bieli i nie lubię jego zapachu.. Essence All about matt muszę wypróbować! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi akurat nie do końca leży zapach sypkiego pudru Wibo - wydaje mi się taki perfumowany.. Ale wiadomo, że każdy z tych tańszych będzie nieco słabszy, a na bielenie jest takie rozwiązanie by nakładać powoli mniej i najwyżej dodawać jeślu efekt jest za słaby ;)

      Usuń
  2. podoba mi się ta paleta wibo, takie trio to super rozwiązanie, ja mam ze sleeka - róż , rozświeltacz bronzer.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślałam o takiej paletce ze Sleeka, ale póki co zaopatrzyłam się w tą na promocji w Rossmannie - cena była tak kusząca, że żal było nie wziąć ;)

      Usuń
  3. Ja także lubię eksperymentować z cieniami do powiek, jednak najbliższe memu sercu są brązy i beże <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Rimmel Match perfection mam ogromną ochotę wypróbować, a No Mask od Lirene ostatnio jest jednym z moich ulubionych podkładów :)

    OdpowiedzUsuń
  5. u mnie bida w kosmetyczce :P wszystko po 1 sztuce :D

    OdpowiedzUsuń
  6. mam ten sam podkład z rimmela i puder z bourjois :)
    ha, myślałam, że ta paleta do konturowania to z MUR - mam taką i wygląda niemal identycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo lubię ten róż z ,Bourjois Amber rose , świetnie się sprawdza, On wystarcza do końca życia! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow, chyba będę częściej tu wpadać. Super zbiory, w niektórych kosmetykach mamy podobne gust. Super zdjęcia. :)
    Osobiście sama posiadam róż z Paese, faktycznie jest on mocny i trzeba uważać. Do tego eyeliner z Astora + kosmetyki z hypoalergenic od Bell. Co do cieni to posiadałam ten sam Color Tattoo, niestety musiałam go wyrzucić bo był już stary.. :/
    Pozdrawiam Cię serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. widzę kilka znajomych kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pudru Annabelle nie miałam, ale od jakiegoś czasu mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie testowałam żadnego produktu ;) Swoją drogą bardzo ładne zdjęcia!
    Obserwuję <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja rzadko używam podkładu i nie używam eyelinera :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i każdy komentarz ♥

Copyright © 2014 Maleńka bloguje , Blogger