Susząc włosy czuję zapach mango
Zapewne znasz ten stan zażenowania, gdy cudownie pachnący kosmetyk, załóżmy żel pod prysznic gubi swój zapach chwilę po użyciu. Ani nie czuć go na skórze ani w łazience. O zgrozo! Czemu byłam taka naiwna i się na niego nabrałam? No jednak czasem zdarzają się wyjątki. No ale Ty na nie trafiasz. Może warto przeczytać czyjąś opinię i dowiedzieć się czy dany produkt również robi takie żmudne nadzieje? Dzisiaj opowiem Wam w tej kwestii o szamponie Balea mango-aloes.
Balea i blogerki wiedzą o co chodzi. No ale dla mniej zorientowanych w temacie. To marka niedrogich niemieckich kosmetyków dostępnych w DMach. Dla szlachty przez internet oraz w sklepikach z niemiecką chemią. Ze swojej strony polecam sklep Pewex w Nowym Dworze Maz - tam je dostaniesz. Ten szampon, jak i podobne z serii (np wiśnia) kosztuje ok 5-7 zł, więc niewiele.
Opakowaniem jest tu biała butelka (300ml) zamykana na klik z barwną etykietą w przewadze koloru pomarańczowego. Nie powiem - wyróżnia się stojąc na wannie obok innych szamponów. Jej zdecydowanym plusem jest również możliwość postawienia jej do góry nogami - pod koniec ułatwi wydobycie. Otwór, przez który wydobywa się szampon nie jest niewielki, nie wylewa za dużo produktu, odpowiednio go dozuje.
Sam szampon ma lekko perłowe zabarwienie i niesamowity zapach. Na prowadzenie oczywiście wysuwa się zapach mango, który w otoczeniu aloesu jest świeży. Rozkoszny, uderzający swoją słodkością, ale bez przegięcia. Jeszcze jakiś czas po umyciu utrzymuje się na moich włosach. Po umyciu nim włosów uwielbiam moment suszenia ich. Wtedy ciepłe powietrze podsyca zapach, który jest jeszcze bardziej wyczuwalny - dokładnie tak jakby ktoś mi kroił mango pod nosem. To lubię.
Co do działania - szampon dobrze oczyszcza włosy nie obciążając ani nie plącząc ich przy tym. Nie wywołuje podrażnień, które potrafią spowodować łupież. Nie zauważyłam obiecywanego nawilżenia, ale pewnie dlatego, że na takie efekty liczę po użyciu odżywki/maski. Włosy po jego użyciu są pełne blasku, sypkie blasku i miłe w dotyku. A no i całkiem nieźle się pieni.
Na koniec zbliżenie na skład, tak dla zainteresowanych.
Podsumowując: Dobry szampon w rozsądnej cenie. Trafił do moich ulubieńców, bo zdobył moje serce zapachem oraz dobrym oczyszczaniem włosów bez ich plątania. Polecam wypróbować, jeśli tylko traficie na możliwość zakupienia.
Polecacie jakieś inne pięknie pachnące szampony? A może inne Balei? :)
Mnie ten zapach nie porywa...
OdpowiedzUsuńmam i czeka na swą kolej
OdpowiedzUsuńMiałam odżywkę z tej serii i była całkiem ok. Teraz używam szamponu Balea z melisą i rozmarynem.
OdpowiedzUsuńJa mam teraz odżywkę i maskę taką fioletową za sprawą Alicji do mnie trafiły i jestem zachwycona zapachem :D I włoski potem też tak pięknie pachną, że lepiej nie mówić :D Na początku nie wiedziałam że to odzywka i ze dwa razy użyłam jako szamponem,ale co tam! :D Niestety innych nigdy nie miałam i nie widziałam, moze kiedyś jakimś cudem znajdę się w DM :P
OdpowiedzUsuńMusi ładnie pachnieć.
OdpowiedzUsuńZnam ten zapach bo miałam próbkę odżywki <3
OdpowiedzUsuńI jest piękny!
Mam ogromną ochotę na odżywkę w pełnowymiarowym opakowaniu :) chyba sobie zamówie i będę szlachtą haha :)
lubię ładnie pachnące szampony, ale do balea niestety nie mam dostępu
OdpowiedzUsuńUwielbiam odżywkę z tej serii, na szybko sprawdza się bardzo dobrze. :)
OdpowiedzUsuńOstatnio włosy polubiły taki sposób mycia: odżywka mango+aloes od ucha w dół, skalp myję szamponem Balea z olejkiem arganowym rozrobionym z wodą, zmywam sam skalp, potem resztę. Na to kładę maskę Kallos Keratin i jest cudownie. :D Prawie zawsze. :D
z szamponów balea miałam wiśnię i nie sprawdziła się za bardzo, co nie znaczy że nie wypróbowałabym tej wersji, spróbowałabym bardzo chętnie ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji nigdy spróbować kosmetyków Balea... szkoda :)
OdpowiedzUsuńnie miałam nigdy nic Balea :)
OdpowiedzUsuńkupiłam ostatnio ten szampon:D ale nie dla siebie:(
OdpowiedzUsuńJa z szamponami Balei się nie polubiłam, plątały mi włosy :(
OdpowiedzUsuńTyle osób pisze o produktach Balea, a ja żadnego jeszcze nie miałam ;D
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki o zapachu mango, szczególnie żele pod prysznic.
OdpowiedzUsuńTaki zapach skradłby pewnie także moje serce:)
OdpowiedzUsuńJa go nie polubiłam,przesuszał mi włosy ;/
OdpowiedzUsuńUwielbiam mango, szkoda że nie mam dostępu do tych produktów :)
OdpowiedzUsuńJa nie mam, ale myślę że zapach by mi się spodobał! ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię mango w każdej postaci. Myślę, że i z tym mango produktem bym się polubiła:D
OdpowiedzUsuńWłaśnie używam tego szamponu razem z odżywką, też mi się podoba ich zapach.
OdpowiedzUsuńMoim ulubieńcem zapachowym wśród szamponów Balea jest waniliowy. Ślicznie pachnie też truskawka i zielone jabłuszko
bardzo go lubię i moje włosy też :) i do tego odżywka z tej serii.
OdpowiedzUsuńJednak teraz używałam z Balea jabłkowego Jeden Tag i nie kupię go już bo włosy brzydkie miałam po nim i szybko sie przetłuszczały i swędziała mnie głowa i suche były brrr, jedyne co to zapach obłędny
Ciekawy produkt. ;3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
z Balea miałam jak na razie tylko dwa żele pod prysznic,
OdpowiedzUsuńmam sklepik u siebie z rzeczami z Niemiec, ale bardzo słabo zaopatrzony jest niestety
czy mogłabyś kliknąć u mnie w poście w link do płaszcza, bardzo mi zależy
dziękuję
http://aneczkaa123.blogspot.com/2014/11/czarno-biay-paszczyk.html
Żałuję, że nie mam teraz mozliwosci zakupu tego szamponu, ale z pewnością to zrobię będąc następnym razem w Niemczech. Jeśli chodzi o moich ulubieńców to pod względem zapachów tylko jeden - garnier ultra doux o zapachu moreli i olejku migdałowego, zapach cudowny i też utrzymuje się dość długo, choć też tu kest kwestia ze czasem ja juz go nie czuja a inni mowia ze dalwj pieknie czuc na włosach wiec chyba to jest to! :))
OdpowiedzUsuńmam i lubie:)
OdpowiedzUsuńJa mam wersję fioletową i też bardzo ją lubię, ale nie jest to szampon, który muszę mieć.
OdpowiedzUsuńChętnie wyprobuje. Już czuję ten zapach:)
OdpowiedzUsuńZ BALEA najbardziej lubię żele pod prysznic - są niezawodne :)
OdpowiedzUsuńMam odżywkę z tej serii, ale jeszcze czeka na użycie.
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że wersja wiśniowa mi podpasuje :) albo, że mój chłopak przywiezie mi tą wersję i truskawkową : p
OdpowiedzUsuńMam szampon i odżywkę Balea, takie w czarnych opakowaniach. Jeju, jak one cudnie pachną. A najlepsze jest to, że zapach utrzymuje się aż o następnego dnia <3
OdpowiedzUsuńz tej serii uwielbiam odżywkę! a szampon miałam malinowy i lubiłam, aczkolwiek to taki ładniej pachnący zwyklak :)
OdpowiedzUsuńOo, bardzo chciałabym spróbować! Jeszcze nic z Balea nie miałam :)
OdpowiedzUsuńMam ten szampon o bardzo hgo lubię a zapach hmhmhm , boski ;)
OdpowiedzUsuńja niestety nic nie polecę, ponieważ używam jedynie szaponu pod nazwą KetoxinForte i tego szamponu tez nie używałam :)
OdpowiedzUsuńSkusiłabym się nawet dla samego zapachu, gdyby tylko był lepiej dostępny :)
OdpowiedzUsuńmiałam go, ale z moimi włosami się nie zaprzyjaźnił.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Baleę za te piękne zapachy :)
OdpowiedzUsuńz tej serii miałam maskę i szczerze uwielbiałam ją.
OdpowiedzUsuńWygląda kusząco, jak będę mieć okazję to kupię :)
OdpowiedzUsuńchętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńOstatnio pisałam o moim duecie Balea, szamponu nie czuję na włosach podczas suszenia bo jego aromat maskuje zapach odżywki :) Ale oba ładnie pachną więc nie robi mi to różnicy :)
OdpowiedzUsuńMango to jedna z najlepszych substancji, z jaką miałem do czynienia. Ma w sobie to coś, co trudno poznać. Coś jak aloes.
OdpowiedzUsuń