Ciężki orzech do zgryzienia
Wiecie co, najciężej chyba opisać kosmetyki, w stosunku do których mam mieszane uczucie. Jak bubel to bubel, jak hit, to trzeba wytłumaczyć czemu się nim tak jaramy, a te średniaczki.. No właśnie. Dzisiaj przychodzę do Was z kremem do rąk, co do którego nie miałam większych wymagań oprócz tego by nawilżał. Mam na myśli Oriflame Brazylisjkie orzechy. Przywędrował do mnie z blogowej wyprzedaży u Blanki. Skusiłam się na niego, bo koleżanka z pracy wspomniała, że był całkiem niezły i ładnie pachniał, jednak czy to wystarczy by mnie uszczęśliwić?
Skład:
Opakowanie to brązowa tubka, którą można postawić do góry nogami, krem będzie zbliżał się do wyjścia. Pojemność jest niewielka, bo raptem 75 ml. Może trochę mało, ale pojemność idealna do torebki - nie obciąży zbytnio ekwipunku, ramie nie odpadnie. Na minus zaliczam zakrętkę. Zdecydowanie bardziej skłaniam się tu do zamknięcia w formie zatrzasku na klik. Z wizażu dowiedziałam się, że u konsultantki Oriflame można go dostać za ok 10 zł.
Kolor smarowidła jest jasny, taki kremowy. Konsystencja niby zwarta, ale od razu po kontakcie z dłońmi zaczyna się po nich topić i ślizgać. Dobrze się wmasowuje, szybko wchłania. Zapach zdecydowanie zasługuje na pochwałę i klęczki od samego króla Juliana. Piękny, mocny, ale nie drażniący, który dość długo utrzymuje się na skórze. Nieco słodki, ale nie mdlący. Koleżanka z pracy, z którą miziamy się nim po dłoniach stwierdziła nawet, że czuła go po wyjściu z pod prysznica, a przecież używała również innych specyfików do mycia - inne kremy raczej nie byłyby już wyczuwalne. Zdecydowanie jest to zaleta tego kremu. Orzechowy zapach, który momentami przypomina mi.. doprawioną kawę.
Niestety z działaniem nie jest już tak kolorowo. Odnoszę wrażenie, że ten krem to jedynie takie działanie doraźne. Nie ma co tu liczyć na mocne nawilżenie, po pierwszym myciu dłoni wracamy do punktu wyjścia. Nawet odnoszę wrażenie, że potrafi pozostawić dłonie nieco tępe w dotyku. Aby utrzymać dłonie w znośnym stanie kremuję je nim kilka-kilkanaście razy dziennie, więc wydajność spada.
Podsumowując: Zapach ratuje krem. I gdyby nie był on taki mocny - jak dla mnie typowo jesienny, rzekłabym, że bardziej nadałby się na lato, jednak o tej porze roku wolę owoce i odświeżenie w tej kwestii, bądź neutralny zapach. Zakrętka i słabe nawilżenie to niestety spory minus. Zużyję krem do końca, ale nie wrócę już do niego.
Nie polecę go w kwestii nawilżania, ale jeśli masz nie wymagające łapki, to ewentualnie możesz skusić się ze względu na zapach.
Macie jakieś doświadczenie z kremami Oriflame?
Polecacie jakieś kremy na teraz, które nie zostawiają tłustej warstewki? :)
ja nie przepadam za Oriflame
OdpowiedzUsuń________________________
a u mnie?
ja,mój wywiad w Avanti ,więcej na
WWW.JUSTYNAPOLSKA.BLOGSPOT.COM
Powiem szczerze, że nie kupuję kosmetyków Oriflame, więc i na ten krem się nie skuszę, bo mam już swojego ulubieńca :)
OdpowiedzUsuńmiałam go i był nawet w ulubieńcach którychś a więc lubiłam go bardzo :) Działanie jak dla mnie całkiem okej :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię ten zapach. W kwestii działania lepiej sprawdzają sie masła:)
OdpowiedzUsuńmiala go rok temu nie sadzilam ze jeszcze go produkuja:)
OdpowiedzUsuńMiałam ten krem i na początku zapach nie przypadł mi do gustu, ale przyzwyczaiłam się. Z działanie też byłam zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńZimą potrzebuję silnie nawilżającego kremu. Mogę polecić dwa: Isana Med, Urea 5,5%, oraz krem do rąk Cztery pory roku zimowy krem do rąk - regenerujący :)
OdpowiedzUsuńDużo dobrego słyszałam o Isanie z mocznikiem, chętnie wypróbuję jak wykończę zapasy ;)
Usuńnie mialam jeszcze tego kremu ;)
OdpowiedzUsuńO tak zakrętka w przypadku takiego kosmetyku potrafi być sporym minusem, też tego nie lubię. Mam słabość do orzechowych zapachów zwłaszcza teraz ale też wydaje mi się, że to za mało żeby zachwycić się takim kremikiem :)
OdpowiedzUsuńOj tak, Twoje zachwyty zapachami są znane :D
UsuńNigdy nie miałam kosmetyków tej firmy :) Ostatnio kupiłam kozie mleko z ziaji i jestem bardzo rozczarowana. Poza ładnym zapachem nie robi absolutnie nic.
OdpowiedzUsuńNie kusi mnie jakoś ;/
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widzę ten kremik :)
OdpowiedzUsuńZapach już działa na moje zmysły, polubiłam, a to że z działaniem nie jest tak skuteczny, byłby dobry na dzień :)
OdpowiedzUsuńJuż nie pamiętam, kiedy stosowałam kosmetyki Oriflame :)
U mnie to był przypadkowy zakup, jedynie polecenie zapachu przez koleżankę, ale jednak to za mało :)
UsuńJego zapach mi się podobał, ale działanie faktycznie nie było zadowalające ;)
OdpowiedzUsuńSkoro nie działa najlepiej, to zapachem mnie nie skusi ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog :)
OdpowiedzUsuńJestem u ciebie chyba po raz pierwszy i z pewnością nie ostatni! :)
Zapraszam do mnie :*
Szkoda, że słabo wydajny, bo na zapach bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tego zapachu, ale szkoda że z działaniem nie jest lepiej :/
OdpowiedzUsuńmiałam ten krem w wersji wiśniowej... zapach dla mnie był średni bo nie przepadam za wiśnia jednak jeśli ktoś lubi to będzie zachwycony. Co do działania to niestety było kompletnie zerowe :(
OdpowiedzUsuńJa ogólnie nie przepadam za produktami z Oriflame. Chociaż zapach wydaje się ciekawy :)
OdpowiedzUsuńFajnei Ci się udało zrobić zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs promujący blogi :)
OdpowiedzUsuńszkoda ze nie dziala;<
OdpowiedzUsuńZ Oriflame już dawno nic nie miałam.
OdpowiedzUsuńJa polecam krem DeBa z olejkiem migdałowym-do kupienia w Biedrze za 3,99 zł:)
MMMMmmmniam orzeszki są super ! nigdy nie używałam z oriflame ale myślę że są nawet dobre Pozdrawiam serdecznie ! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mojego artystycznego świata !
Ja zazwyczaj zamawiam u konkurencji:P z Avon'u ;)
OdpowiedzUsuńjakoś nie po drodze mi z tą firmą...
OdpowiedzUsuńRaz tylko miałam krem z Oriflame, pamiętam że pachniał malinami :) Zapachy im się udały :)
OdpowiedzUsuńno ja niestety też nie polecam tego kremu, choć pachnie ładnie - mam atopowe zapalenie skóry i potrzebuję dość silnego natłuszczenia, niestety ten orzeszek nie robi praktycznie nic :/ może masz rację, że na lato byłby lepszy?
OdpowiedzUsuńUuu, to zdecydowanie mocniejsze działanie jest wymagane. Na lato mógłby się sprawdzić, ale myślę, że zapach bynajmniej dla mnie byłby za mocny..
UsuńTego kremu jeszcze nie znam. Zapach jest dla mnie ważny, ale krem musi się dobrze wchłaniać. To podstawa.
OdpowiedzUsuńHmm, myślę ze raczej nie służył by mi zbyt dobrze, choć zapach wydaje się być przyjemny :)
OdpowiedzUsuńMi firmy wysyłkowe typu Oriflame albo Avon kojarzą się z takimi tandetnymi kosmetykami, dlatego nie dziwię się, że działanie tego kremu do rąk jest ledwo wyczuwalne. Ja nadal szukam swojego kremu idealnego. Ostatnio używałam Decubala do rąk, ale jego zapach był tak odrzucający, że przestałam. Poza tym, niestety długo się wchłaniał i był dość tłusty, ale przynajmniej porządnie nawilżał...
OdpowiedzUsuńFirma Avon jest dobrą firmą, sama korzystam z ich kosmetyków i nie tylko ;)
OdpowiedzUsuńmój blog, gorąco zapraszam ! ♥
Na moich dłoniach raczej większość kremów działa doraźnie a nie na dłuższą metę ale zapach pewnie bym polubiła :)
OdpowiedzUsuń