Openbox - marcowy shinybox
GIRL ON FIRE czyli zmysłowość, energia i pewność siebie! Podkreśl swoją pociągającą, intrygującą naturę – pełną uroku, powabu, czaru i zmysłowości. Dzięki gamie wyselekcjonowanych kosmetyków marcowa edycja ShinyBox propaguje kobiecość w pełnym tego słowa znaczeniu!
Zamówiłam boxa jeszcze przed wysyłką, więc byłam nieco zawiedziona, że dotarł do mnie dopiero wczoraj, podczas gdy zawartość była ujawniona kilka dni wcześniej na stronie i facebooku...
Pozostaje pytanie czy zawartość zrekompensowała spóźnienie.Już w momencie otwierania pudełeczka czuć subtelny, kremowy zapach..
..który niestety należy do kostki myjącej Beauty Cream Bar Dove. Produkt pełnowymiarowy, do tego gratis, ale czy tego spodziewałam się po luksusowej zawartości pudełeczka? Ostatnio też słabo idzie mi używanie mydeł w kostce, więc to raczej nie najlepsza perspektywa..
Następny z pudełeczka wyciągnęłam krem do stylizacji włosów Superego Structure Styling Cream Goldwell. Tutaj również słaby punkt dla mnie - raczej nie korzystam z takich kosmetyków, a dwa to jako miniaturę nie wiem czy dobrze poznam nim się wykończy (uroki długich włosów).
Skoro już tak marudzę.. Nie ukrywam, że po podpowiedziach na facebooku nastawiałam się na eyeliner. W pudełeczku zaskoczyła mnie natomiast wodoodporna kredka do oczu Etre Belle. Marka jak najbardziej godna uwagi, ale co z tego, skoro do kredek mam dwie lewe ręce..
Jak na luksusowy box, to SPA dla stóp Świt Pharma dostępne w drogeriach to również słaba opcja, aniżeli z drugiej strony cieszę się z jej obecności. Jakimś cudem o zakupieniu produktów do pielęgnacji stóp zwykle zapominam, a skoro już jest to z pewnością użyję.
Pora w końcu na zachwyty - glinkę białą Mokosh chciałam wybrać w Joyboxie, ale niestety była już wyprzedana.. Chociaż Shiny nadrobił, więc tu jestem zadowolona. Ale z drugiej strony to znowu taka sytuacja, że produkty w boxach się powtarzają..
Ciężko mi się zabrać za oleje - pierwsza próba olejowania włosów skończyła się tłustymi strąkami.. jednak podziwiając efekty jakie osiągacie przy ich użyciu wciąż mnie zachwycają. Czysty olej awokado 100% Delawell z pewnością znajdzie u mnie swoje miejsce.
Podsumowując: Box dla mnie jest nie do końca trafiony. Produkty owszem są w porządku, jednak nie tego do końca się spodziewałam, a nie wszystkie też znajdą u mnie zastosowanie, jednak trzeba przyznać, że kupując box jak zwykle sporo zaoszczędzamy.
też ostatnie 3 produkty mi przypadły do gustu, reszta lipa
OdpowiedzUsuńa mnie dwa ostatnie, ale to zawsze coś.
Usuńmnie również dwa ostatnie produkty przypadły do gustu...chętnie bym je wypróbowała :)
UsuńMoim zdaniem strasznie kiepski, zabrakło fire jakiejś czerwonej szminki, miniaturki perfum, czerwonego lakieru do paznokci. Zawartość dla mnie kiepska
OdpowiedzUsuńOj tak, tu się zgadzam. Wszystko jest takie proste, bez żadnej nuty tego ognia - tak jak piszesz coś o czerwonym kolorze czy mocnym, uwodzicielskim zapachu :]
Usuńsłaby box wg mnie:/
OdpowiedzUsuńWg mnie też nie najlepszy, ale jak wiadomo co kto lubi ;]
Usuńwidziałam je już i całkiem spoko się wydaje ;) u mnie na blogu właśnie pojawiła się recenzja tych skar[etek ;) A mam też te kosmetyki z Mokosh ;)
OdpowiedzUsuńNo wszystkim niestety nigdy się nie da na raz dogodzić :)
Usuńto fakt ;)
UsuńGlinka najlepsza :)
OdpowiedzUsuńsłabo jak dla mnie..
OdpowiedzUsuńA do olejowania czego używałaś? :) Bo ja po przygodzie z kokosowym też byłam nieco rozczarowana, ale jak zaczęłam używam alterry wszystko się zmieniło - jestem zachwycona :)
Olej kokosowy i ze słodkich migdałów (w za dużej dawce) :-)
UsuńGlinka i olej są okej, ale reszta słaba ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie. Skarpetki zapowiadają się ciekawie, ale drogeryjny produkt i luksusowe pudełeczko..?
UsuńNa prawdę słaby ten box, ciesze się, ze ostatecznie się nie skusiłam...
OdpowiedzUsuńA ja nie wiem co mnie podkusiło, miałam oszczędzać itp itd ;)
UsuńMnie niestety nie ucieszył ten box :( Mam nadzieję, że kwietniowy będzie o niebo lepszy ;)
OdpowiedzUsuńPoczekam chyba na ujawnienie produktów, wtedy zobaczę czy zamówię :]
Usuńaż ciekawi mnie jak wypadnie testowanie
OdpowiedzUsuńZobaczymy :) Kredkę już posłałam w świat ;)
Usuństrasznie lipne to pudełko...
OdpowiedzUsuńNiestety :(
UsuńMyślałam jednak, że z tym pudełeczkiem będzie lepiej.. :))
OdpowiedzUsuńTeż miałam taką nadzieję..
UsuńNo trochę nie trafili w tym miesiącu :P
OdpowiedzUsuńTrochę? ;>
UsuńWłasnie widziałam zdjęcia u innej blogerki, nie postarali się za bardzo ;p
OdpowiedzUsuńNo niestety się nie wykazali ;p
UsuńChyba nie wiele mają wspólnego te produkty z hasłem przewodnim tego pudełka :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę ;)
UsuńTo pudełko to porażka na całej linii.
OdpowiedzUsuńNiewypał.
Usuńjakoś nic mnie nie kusi z tego boxa, w sumie nie mam przekonań do takich pudełek jak coś potrzebuję to konkretnie kupuję - ale to moje zdanie
OdpowiedzUsuńJedynie olej by mnie zadowolił w 100% ;) Po prostu przereklamowana edycja. ;)
OdpowiedzUsuńU mnie olejowanie tylko raz zakończyło się tłustymi strągami i to z mojej własnej winy - użyłam "ojeku arganowego (pewnie jakaś mieszanka)" z Eveline. Musiał mieć coś w składzie, bo za nic nie dało się tego zmyć, ale poza tym przypadkiem to wszystko przebiega ok. Kocham olejowanie. <3 :D
Też spodziewałam się więcej po takiej nazwie pudełka...
OdpowiedzUsuńPo ostatnich pudełkach to rzeczywiście wypada dość blado, ale ogólnie nie jest takie złe :)
OdpowiedzUsuńTrzy ostatnie produkty mnie ciekawią, reszta niespecjalnie :)
OdpowiedzUsuńJa nie kupuję takich pudełek żeby się nie rozczarować :)
OdpowiedzUsuńMnie pudełko w miarę podeszło. Najgorzej wypadło "gratisowe" mydło Dove. Ale się użyje :P
OdpowiedzUsuńZa to skarpetki działają fajnie, ale masz rację co do drogeryjnego produktu a luksusowego pudełeczka. Niemniej jednak są niezłe. U mnie kredek nigdy za wiele. Glinka, olej są super. Będą na pewno wykorzystywane. Tylko krem do stylizacji. Pełnowymiarowy produkt byłby lepszy. Ja używam, bo moje włosy nie ułożone wyglądają jak z d...