Pastylka - lekarstwo na całe zło?

Nie od dziś wiadomo, że pastylki są lepsze na chorobę niż niejedne syropki (no chyba, że syrop łagodzący ból gardła ;)). Nawet w serialu 'Na dobre i na złe' śpiewano 'Gorzki lek najlepiej leczy..'. Dzisiaj będzie o pastylce, ale w żaden sposób niezwiązanej z medycyną, a kosmetyką.
Już dwa razy przy okazji zakupów w Yves Rocher wpadły mi małe kostki do kąpieli - a to brakowało do osiągnięcia jakiejś tam kwoty od której był prezent, a to do pieczątki. Niepozorny zakup, niewielki koszt. Jak się sprawdziły? Czytajcie dalej? 
Cena: 4zł/15g
Dostępność: sklepy stacjonarne Yves Rocher, w sklepie internetowym widziałam tylko limitowaną wanilię
Dla ciekawskich składy:
Opakowanie: Foliowa saszetka, kolorystycznie odpowiadająca zapachowi. Standardowo z polskich napisów mamy jedynie niewielką naklejkę z tyłu opakowania.
Konsystencja, o ile można tu o takiej mówić ;) Twarda, ale krucha kostka, łatwo ją przełamać, jednak nie ma to najmniejszego sensu, bo nie opłaca dzielić się jej na dwie kąpiele. Kolor tak samo jak opakowanie dopasowany do wersji zapachowej. Pozostawia biały osad na palcach, jeśli je potrzemy.
Zapach: Delikatny, nienachalny. Nie jest tak mocny jak w przypadku wód toaletowych z tej samej serii, gdzie kokos był dla mnie wręcz duszący. Tutaj wygląda to o wiele łagodniej, a tym samym korzystniej. 
Zapach nie jest naturalny jak w przypadku wody toaletowej. Podczas rozpuszczania miesza się z innymi zapachami w wannie.

Działanie: Pastylki/kostki/kule do kąpieli mają musować, sprawiać, że skóra stanie się miękka, nawilżona. Niestety musowanie zwracając uwagę na rozmiar kostki jest minimalne. Podobnie jest z nawilżeniem/myciem - maleństwo nie ma szans z otchłanią wody w wannie pełnej piany. Zapachu na skórze również nie zostawia, bo ten jak wcześniej wspomniałam jest delikatny, mało wyczuwalny - jeśli dodamy płynu do kąpieli/soli morskiej, użyjemy żelu pod prysznic zapach ginie.
Moja opinia
Kupując te pastylki liczyłam właśnie na to, że zapach mnie nie zabije - i tu jestem mile zaskoczona - przyjemna, niemęcząca woń. Jednak zapach to nie wszystko. Co prawda nie liczyłam na wielkie nawilżenie jakiego oczekiwałaby Kleopatra, ale w podobnej cenie większe i lepiej w tym sprawdzające się kule kupowałam w Biedronce. Raczej już nie skuszę się na te maluchy. Po prostu jak dla mnie ich zakup nie kalkuluje się. Niestety, ale nie jestem zadowolona.
*Wanilia i kokos, to zapachy, których pod postacią wód toaletowych z tej serii nie toleruję ze względu, że są dla mnie duszące, a chciałam wypróbować te wersje zapachowe*

Znacie jakieś pastylki działające na szczęście wielbicielki umilaczy kąpielowych? :)

27 komentarzy:

  1. oglądasz na dobre i na złe? :D
    ja zazwyczaj biorę prysznic wiec pastylki są zbędnym dodatkiem jak dla mnie.. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mama-pielęgniarka ogląda, raczej nic zaskakującego :D Ja kiedyś oglądałam, jak hitem serialu była Foremniak ze Żmijewskim, a teraz to nie wiem co się tam dzieje :]

      Usuń
    2. Teraz jest o wiele lepiej :D <3

      Jakie znowu? :D Już długo tamten wygląd był - a tak na serio t zmieniłam bo w ankiecie wiele uwag było, a wiosna to i zmiany więc i jest :) Mam nadzieje że jest lepiej - albo chociaż nie gorzej :D

      Usuń
  2. nie korzystam z takich pastylek, chociaż mam wanno-prysznic to zawsze wybieram to drugie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio kupiłam w Pepco takie serduszka do kąpieli i też szału nie robią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiałam się nad ich zakupem, o ile myślimy o tych samych, więc chyba sobie odpuszczę :]

      Usuń
  4. a ja mam tylko prysznic :/

    OdpowiedzUsuń
  5. AJć też bym chciała mieć wanne! Całe życie miałam wanne, a teraz już prawie od 2 lat mam prysznic. Lubię prysznic, bo szybko można się odświeżyć, ale brakuje mi długich ciepłych kąpieli w wannie :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że się nie sprawdziły.. Zapowiadało się dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja lubię kule do kąpieli z Rossmana, bo biedronkowe mnie zawiodły...

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie skorzystam z tych pastylek :)

    naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. ja jednak wolę płyny do kąpieli:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochana, kupuje je w taxi kebab :) musisz szukać w lokalach/budkach tego typu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda, ze nie jestes zadowolona. Nigdy ich nie mialam, ale po przeczytaniu Twojej opinii, raczej sie nie skusze ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. ja niestety pod prysznicem bym ich nie wykorzystała..

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam dodatki do kąpieli :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Rzadko stosuję takie "pastylki", częściej olejki lub płyny do kąpieli. :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie miałam ich i raczej się nie zdecyduję na wypróbowanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja używam raczej płynów do kąpeli, olejków, ale wypróbować zawsze można te pastylki :) Podoba mi się gama zapachowa :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  17. wolę zwykłe płyny do kąpieli, wyleczyłam się już z takich udziwnień ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Myślę, że za taką cenę nie do końca się opłaca ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Myślę, że masz rację. :) Chyba dla nikogo to się nie kalkuluje!

    OdpowiedzUsuń
  20. Oj to już w ogóle nie dla mnie, bo ja właśnie lubię mocne zapachy. Z pastylek jak narazie nieodkryłam żadnego ulubieńca. Niestety...

    OdpowiedzUsuń
  21. Jeszcze takiego czegoś chyba nie używałam ;) Też nie raz kupuje coś za małą cenę w wierze , że będzie cudowne a jednak różnie bywa ;p

    OdpowiedzUsuń
  22. Ciekawe, nie miałam jeszcze nic z Yves Rocher chyba się w końcu na coś skuszę

    OdpowiedzUsuń
  23. W ogóle nie znam tych pastylek. Bardzo rzadko używam tego typu produktów do kąpieli :) wolę sole, olejki i płyny :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja tam lubię te kostki, mają mocny zapach i bielą wodę <3
    Wiadomo, nie jest to opcja codzienna, ale raz na jakiś czas....
    Czeka na mnie wersja bawełniana, parę dni temu uprzyjemniałam sobie życie kostką monoi *-*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i każdy komentarz ♥

Copyright © 2014 Maleńka bloguje , Blogger