Arbuzowa radość
5/23/2014 11:35:00 AM
27
Bielenda
,
cukrowy peeling do ciała
,
kosmetyczna gazetka Biedronki
,
kosmetyki
,
owocowy zapach
,
peeling
,
polski kosmetyk
,
recenzja
Osobiście skusiłam się na peeling arbuzowy, który według zapewnień z opakowania ma dać gładkość i nawilżenie. Do wyboru była jeszcze papaja i winogrono.
Dostępność: gazetka kosmetyczna Biedronki
Cena/Gramatura: 5,99zł/100g
Opakowanie: Przykuwający wzrok czerwony słoiczek z naklejkami, które nie odchodzą przy kontakcie z wodą. Na etykietach oczywiście widnieje soczysty arbuz. Stanowczo zachęciło mnie do zakupu! Słoiczek umożliwia wydobycie kosmetyku do samego końca, nic się nie zmarnuje. W dodatku zabezpieczony folią przed wszędobylskimi paluchami.*
Skład:
Opis producenta:
W szale zakupów jednak nie wzięłam sobie do serca, że to jest opakowanie 100g, więc byłam nieco zdziwiona, że peelingu wcale nie jest tak dużo, ale..
Zapach: Za to jestem mu w stanie wszystko wybaczyć! Lekki, arbuzowy, słodki, czuję lato! Rozpływam się, karmcie mnie nim :D Łakomczuchy mogą wyjadać z niego cukier, przecież słodki niczym soczysty arbuz w gorącym, letnim słońcu.
Po jakimś czasie jednak przyzwyczajamy się do zapachu i powoli, ale jednak przestajemy go wyczuwać. Już nie jest taki arbuzowy..
Działanie: Jak powszechnie wiadomo lepsze zdzieranie da bez wilgoci, ale w wannie też jest przyzwoicie. Nie rozpuszcza się szybko pod wpływem wody, co bardzo mnie cieszy, bo co z niego byłby za pożytek. Całkiem przyzwoicie zdziera, chce się go używać, bo pachnie ładnie owocowo.
Parafina, która jest druga w składzie zostawia na skórze film, z którym da się żyć. Dzięki temu, że zapobiega odparowywanie wody ze skóry odpuszczam sobie balsamowanie, zwłaszcza, że robi się coraz cieplej i nie jest to przyjemne.
Podsumowanie: Dla gap takich jak ja, peeling wychodzi w podobnej cenie co powiedzmy Tutti frutti. Mimo wszystko fajna odskocznia, poznanie nowej polskiej marki i fajnego zapachu. Polecam, choć uczulam osoby, które prychają na parafinę, że ona tu jest i to wysoko w składzie.
*Sreberko a wszędobylskie paluchy - mimo, że kosmetyk posiada takie zabezpieczenie polecam sprawdzić czy jest całe, nie naderwane. W napadzie nabywczej euforii* w Biedronce zauważyłam, że niektóre peelingi były otwarte, pewnie jakaś fajna pańcia chciała powąchać, czy zapach jest ładny. Poza tym ostatnio spotkałam się z czymś takim w Naturze, co mnie nieco zaskoczyło. Otóż chciałam kupić suflet do ciała Farmony na prezent, więc chciałam się upewnić czy ma sreberko. Otwieram i co? Naderwane w taki sposób, żeby można było spokojnie sobie powąchać. Odkręcam kolejne, uff całe. Przechodzi ekspedientka i mówi, że jeśli chcę powąchać, to mogę sobie otworzyć, albo poszukać innego, bo powinno być jakieś otwarte. -.- Wyobrażacie sobie moją minę, co?
*Takie genialne określenie podrzuciła mi Patrycja :D
Jezusie, jak to musi obłędnie pachnieć! Muszę to mieć!! :)
OdpowiedzUsuńparafina nie przeszkadza mi w produktach do ciała. ooo mnie też szczęka by opadła gdyby Pani w drogerii powiedziała taki tekst, masakra
OdpowiedzUsuńTo nie dla mnie bo nienawidzę arbuza...
OdpowiedzUsuńniezła kobita :) ostatnio szczotkuję ciało i nie potrzebuję peelingów,chcociaż przy ostatnich zakupach w biedronie kusiły mnie te peelingi :)
OdpowiedzUsuńmam ten peeling i t dwa pozostałe równiez, pachna obłędnie ;)
OdpowiedzUsuńMusi pachnieć obłędnie, idealny na lato ;)
OdpowiedzUsuńChciałam kupić, ale ta parafina mnie odrzuciła. Takie otwieranie produktów jest okropne :p
OdpowiedzUsuńJego zapach musi być obłędny ;) Miałam wersję z awokado i zachwycałam się podczas każdego użycia ;) Teraz mam solny peruwiański z serii SPA Bielenda i też jest świetny. Lubię ten film, który zostawiają po sobie, później nie muszę smarować się balsamem :)
OdpowiedzUsuńoj musi pięknie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńmiałam kupować ale właśnie pojemność i lekkość produktu sprawiła że się nie skusiłam - a raczej moja siostra bo jej kazałam kupić :D
OdpowiedzUsuńDodatkowo mam teraz 2 peelingi więc :P Ale jak ostanie się do wyprzedaży do skusze się :)
Kochana wylosowałam Cię do wyboru wzorku na nowy tydzień - w miarę możliwości i wolnego czasu podeślij mi go na maila ;)
kupiłam go od razu jak tylko sie pojawił i.... zapach jak najbardziej na plus, ale więcej go nie kupię bo zdzierania nie zauważam - dla mnie rozpływa się natychmiast jezeli gdzieś wyczuje wodę... jedynie ogrania trochę gdy jestem sucha jak wiórek :D
OdpowiedzUsuńAs czegokolwiek nie zrobiłabyś to cukier zawsze rozpuści się w wodzie także peelinguj się jak jesteś sucha jak wiórek :D
UsuńJa bardzo bym chciała wypróbować, wcześniej myślałam nad masełem, ale potem wyczytałam w recenzjach że tak sobie radzi z nawilżeniem, ale piling to co innego, a mi parafina zazwyczaj nie straszna :)
OdpowiedzUsuńChciałam kupić ale rozsądek wziął górę, w końcu mam dwa otwarte peelingi ale skoro tak ładnie pachnie to może jednak go kupię :)
OdpowiedzUsuńA ja lubię peelingi z czymś tłustym na okrasę :)
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej nie muszę się później dodatkowo kremować.
Cena też przyzwoita bo 6 zeta to nie dużo.
Muszę poszukać tego gagatka - prezentuje się fajnie.
Ja starałam się zachować zdrowy rozsądek w biedronce i kupiłam tylko szczoteczkę do twarzy i nic po za tym, chociaż ten peeling mnie kusi, oj kusi:)
OdpowiedzUsuńU mnie w biedrze juz nie było :(
OdpowiedzUsuńja dzisiaj byłam w biedrze i zauważyłam ostatnie opakowanie, nie zastanawiałam się tylko wrzuciłam do koszyka, ale intuicja mi podpowiedziała żebym zajrzała do środka i jak się okazało ktoś wbił paluchy w peeling :(
OdpowiedzUsuńjak szybko z półki wzięłam tak szybko odstawiłam :(
W mojej biedronce jeszcze je widziałam , faktycznie są super !
OdpowiedzUsuńMoja osiedlowa biedronka też mnie rozpieszcza tymi peelingami! <3
OdpowiedzUsuńDla zapachu byłabym skłonna przeboleć parafinę :D
OdpowiedzUsuńciekawy ten peeling :))
OdpowiedzUsuńMyślałam nad nim jak byłam w Biedrze, ale mam tyle peelingów, że zrezygnowałam z kupna.
OdpowiedzUsuńU mnie w Biedronce na szczęście sreberka były całe...ale to jest żałosne, jak ktoś wszędzie pach swoje, nie zawsze czyste, paluchy. Powinno się takim ludziom zabronić wstępu do drogerii!
I teraz żałuję że go nie kupiłam. Uwielbiam arbuzowe kosmetyki!
OdpowiedzUsuńCo za podejście, nie cierpię napoczętych kosmetyków i na pewno otwartego bym nie kupiła.
OdpowiedzUsuńW Biedronce byłam, pół godziny się zastanawiałam, po czym stwierdziłam, że mam jeszcze spore zapasy i wyszłam z niczym :)
Ja kupiłam papajowy i winogronowy, ale jeszcze ich nie używałam :)
OdpowiedzUsuńja mam mango i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuń