Morelowy zdzierak do twarzy

Od kiedy prowadzę bloga staram się wprowadzić racjonalną pielęgnację twarzy. Od zawsze ceniłam sobie dobre oczyszczanie mojej problematycznej cery. O ile niespodzianki na twarzy przytrafiają mi się coraz rzadziej, to zdarzają się mi się suche skórki. Warto zatem zadbać o złuszczanie martwego naskórka - w tej kwestii lubię eksperymentować i co raz wybieram inne produkty. Następcą słynnej pasty do oczyszczania z Ziaji został u mnie oczyszczający peeling Czysta linia. 

Peeling udało mi się wygrać w jednym z blogowych rozdań. Otrzymałam go w kartoniku, na którym znajdziemy jedynie maleńką naklejkę w języku polskim, natomiast wszystkie inne informacje są już po rosyjsku. Kartonik jest utrzymany w podobnym zielono-morelowym designie co bezpośrednio tubka wykonana z miękkiego plastiku. Nie pochwalam jej zamknięcia, czyli zakrętki, gdyż jest to mniej wygodne niż choćby klips, jednak mimo wszystko używa się go bez problemu. Otwór dozujący jest niewielkich rozmiarów, ale bez problemu dozuje gęsty i ziarnisty kosmetyk.

Jak by się tak przyjrzeć temu peelingowi, to na myśl przychodzi nieco glinka - jest w kolorze beżowo-szarym. W konsystencji jest gęsty i nieco kremowy z mocno wyczuwalnymi brązowymi drobinkami, - od razu wiadomo, że będzie to dobry zdzierak. Do pełnego oczyszczenia nim twarzy z suchych skórek i zanieczyszczeń wystarczy dosłownie chwila masażu twarzy - później robi się to troszkę bolesne, a skóra coraz bardziej zaczerwieniona. Stopień tarcia warto dostosować do swojej cery, jednak mocnym wrażliwcom oraz cerom naczynkowym bym nie polecała bliższej znajomości z nim.
Zabiegu niestety nie uprzyjemnia morelowy zapach, którego na pewno wiele z nas oczekiwałoby. Wyczuwalna jest woń kwiatowa w połączeniu z zapachem towarzyszącym maseczkom na bazie kaolinu (np. Planeta Organica Maseczka oczyszczająca).

Czego aktualnie używasz Ty do oczyszczania cery? Wolisz peeling mechaniczny czy enzymatyczny?

16 komentarzy:

  1. Ojjj czuję, że byłabym z niego zadowolona :) lubię mocne zdzieraki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam morelowe peelingi, porządnie zdzierają :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam bardzo delikatna skore na twarzy i boje sie ze ten peeling moglby zrobic mi krzywde :)
    Zapraszam do mnie :) reaguje na każdą obserwację:)
    vademecumpiekna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam mocne zdzieraki, coś dla mnie! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Podobny peeling ma Yves Rocher, ale nie byłam z niego zadowolona. Szkoda, że zapach nie jest taki jak sama nazwa wskazuje. Peeling raczej byłby za mocny do mojej twarzy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Morela to chyba najczęstszy owoc wystepujący w peelingach do twarzy. Ja mam obecnie morelowy z Sorai, na dłoni wygląda identycznie. Szkoda, że nie pachnie morelowo:(

    OdpowiedzUsuń
  7. Od jakiegoś czasu lubię mocne zdzieraki, więc jestem ciekawa tego peelingu :D

    OdpowiedzUsuń
  8. miałam kiedyś ten peeling, dla mnie był ok. przypominał trochę morelowy z soraya

    OdpowiedzUsuń
  9. Widzę, że dużo osób u góry porównuje go do morelowego Soraya... Ani jednego, ani drugiego nie miałam jeszcze. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wydaję się fajny! Ile za niego zapłaciłaś?

    OdpowiedzUsuń
  11. o jaka ciekawa konsystencja :D ja teraz do twarzy używam peelingu z Evree.. można stosować jako mechaniczny lub enzymatyczny :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja teraz tak się spaliłam w górach, że na samą myśl wszystko mnie boli :P Poza tym myśle, że byśmy się polubili :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja jednak wolę mocne zdzieraki :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mimo cery naczynkowej nie wyobrażam sobie nie używać peelingów mechanicznych, są dla mnie skuteczniejsze :) Teraz używam Sylveco z korundem i mimo, że muszę z nim uważać to polubiłam go :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i każdy komentarz ♥

Copyright © 2014 Maleńka bloguje , Blogger