Żele The Body Shop - Virgin mojito i Pink Grapefruit

Żel pod prysznic - jeden z tych kosmetyków, po które sięgamy najczęściej. Wiele z nas wymaga jedynie by nie przesuszał skóry, dobrze pienił się i mył ciało oraz był tani. W tej roli świetnie sprawdzają się żele z dyskontów  czy marki własne drogerii, które kosztują grosze i są zróżnicowane. Dlaczego zatem wyciągamy nasze ręce po te droższe?
Ciekawość, chęć poczucia odrobiny luksusu, a może po prostu są lepsze? Przyznam, że cena 25 zł / 250 ml jest dla mnie odrobinę zaporowa. Gdy nadarzyła się okazja, skorzystałam z promocji 3 sztuki w cenie 2, aby wypróbować o co tyle szumu. Mój wybór padł na wersję Pink Grapefruit, która bardzo mi się podoba pod każdą wersją w serii oraz osławioną latem Virgin Mojito (G. wybrał ten sam) - wszak to mój ulubiony drink ;)

Przyznam, że buteleczka wizualnie bardzo mi się podoba - przejrzysty plastik, niewielka grafika sugerująca zapach, kilka słów opisu. Zamknięcie typu klik z grawerem marki na wierzchu. Widać, że opakowanie jest dopracowane. W moim odczuciu jest niewielka - niby standardowe 0,4l, ale jest niska, a pękata. Po tylnych etykietach widać, że są to żele z różnych sortów - jedna jest zadrukowana już cała, druga jeszcze odklejana.

Właściwości myjące są bardzo dobre - żel porządnie oczyszcza skórę, u mnie obyło się bez dodatkowego przesuszania, ale od razu zaznaczam, żebyście nie spodziewali się nawilżania. Plusem jest to, że żel z myjką/gąbką czy też bez niej świetnie się pieni, co czyni go bardzo wydajnym, co pozytywnie mnie zaskoczyło.
Myślę, że oprócz wydajności oraz oczyszczania bardzo ważną kwestią są zapachy produktów. To, że są żelkowo-przejrzyste widać na pierwszy rzut oka, ale po otwarciu opakowania następuje zaskoczenie. Zapachy żeli są mocno świeże. Virgin mojito to mój hit, dostępny od ręki, nieco wyższej jakości odpowiednik Isany Lime & mint, którą uwielbiałam. Piękny zapach świeżej mięty, orzeźwia i niesamowicie odświeża. Podobnie wyrazistym zapachem jest Pink Grapefruit -  również mnie nie rozczarował. Na tle soczystości tego owocu czuć mocną, acz nie drażniącą gorycz grapefruita. Obydwa żele mają mocne zapachy, które czuć jeszcze po kąpieli. Mimo braku przekonania do 'drogoch' żeli teraz jestem pewna, że nie raz jeszcze do nich wrócę - zwłaszcza latem będą niezastąpione.

A czy Ty jesteś gotowy/a wydać kilka złotych więcej na żel żeby przekonać się na własnej skórze jak smakuje orzeźwienie? :)

18 komentarzy:

  1. Uwielbiam TBS

    _______________
    www.justynapolska.com
    Fashion & Makeup

    OdpowiedzUsuń
  2. Virgin mojito bardzo dobrze wspominam a ten drugi czeka w zapasie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi ciężko przekonać się do tych żeli. No może raczej do ich ceny :) Chwalę sobie wszelkie edycje limitowane Isany i namiętnie je kupuję. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię TBS jednak żele pod prysznic są kosmetykami, na które nie lubię wydawać dużo pieniędzy :).

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam zamiar wypróbować te żele :) tyle o nich dobrego ze moze jakoś przetrawie ta cenę :) jak się zdecyduje to pewno na ten moijto :)

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo rzadko wydaję większą kwotę na płyny do mycia, bo bardzo szybko u mnie schodzą, ale nieraz pozwolę sobie na szaleństwo, mojito bym chętnie wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam zapach ich grejpfruta! Mam masełko do ust, ale mogłabym tak pachnieć od stóp do głów. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Plus za wydajność. Dzięki temu aż tak nie boli taki wydatek ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie się prezentują, ciekawa jestem zapachów

    OdpowiedzUsuń
  10. Z miłą chęcią przetestowałabym ten Pink Grapefruit :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciut drogie są te żele, ale z przyjemnością wypróbowałabym virgin mojito ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Drogie, ale wyglądają pięknie! I skoro pachną tak dobrze, to może kupię jeden :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. mojito może sobie na lato sprawię:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Żelków z tej serii jeszcze nie miałam, ale jabłko z edycji limitowanej na tyle mi się spodobało, że pewnie kiedyś wypróbuję kolejne :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Pink Grapefruit bardzo mnie zaciekawił, lubię takie zapaszki :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Czasami można się rozpieścić droższym żelem, mam w zapasach TBS ale chyba trochę mi ich szkoda zużyć :) Te zapachy na pewno bym polubiła.

    OdpowiedzUsuń
  17. uwielbiam żele TBS, ale nie po drodze mi ich zakup :P

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i każdy komentarz ♥

Copyright © 2014 Maleńka bloguje , Blogger