Owocowo jesienią
Wiele z nas dopiero jesienią zaczyna pielęgnację ciała z prostej przyczyny - latem chwilę po posmarowaniu ciała wszystko z nas spływa. Teraz właśnie przyzwyczajamy się do wieczornego balsamowania, aby zimą być systematyczne i dbać o skórę. Przytłaczające jednak według mnie jest używanie już typowych, ciężkich i otulających zapachów na miarę świątecznych pierniczków. Nie zdążyłam jeszcze przywyknąć do myśli, że lato odeszło, więc chociaż w pielęgnacji stawiam na owocowe zapachy.
Bielenda Fruit Bomb SPA arbuz
Dostępność: gazetka Biedronki/niedostępny
Cena: ok 1-6 zł (zależy po której przecenie ktoś kupił)
Pojemność: 100 ml
+ zapach
+ opakowanie
+ zabezpieczenie sreberkiem przed ciekawskimi
+/- nawilżenie
- dostępność
Skład dla zainteresowanych
Opakowanie to typowy słoiczek - niewielki, ale przynajmniej bez rozcinania można wydobyć produkt do końca. Pojemność nie jest duża, przy codziennym stosowaniu starczy na max 2 tygodnie (smaruję nim tylko nogi). Dla jednych zaleta - częściej można zmieniać zapach, dla innych wada - no ale jak to tak krótko? Pamiętajmy, że to jedynie 100 ml.
Na plus również zabezpieczenie folią przed ciekawskimi paluchami w sklepie - mamy pewność, że nikt niepowołany nie miział się jeszcze przed naszym zakupem. Również gdy kupuję tego typu kosmetyki na prezent zwracam na to uwagę.
W zasadzie kupiłam je przez pomyłkę - koleżanka była zachwycona zapachem peelingu, który jej pokazywałam, więc chciałam jej kupić taki sam, ale omyłkowo wzięłam masło - zostało już u mnie.
Gdy widzimy masełko na żywo, okazuje się, że kolor nie jest idealnie biały - ma w sobie lekkie zabarwienie, jakby ktoś wycisnął do niego kroplę soku z arbuza. Mimo ekstraktu z tego owocu w składzie niestety jest to barwnik.
Nawilżenie to kwestia dyskusyjna. W składzie co prawda na drugim miejscu mamy masło shea, ale dwa składniki dalej parafinę. Po posmarowaniu ciała jest ono przyjemnie miękkie i gładkie, jednak przez jakiś czas wyczuwalna jest również taka warstewka. Na szczęście nie jest ona tak tłusta, jak w przypadku peelingu, którą od razu mam ochotę zmyć. Jest fajna, lubię taką w zimowych kremach do rąk, które chronią me dłonie.
Najbardziej jednak urzekł mnie zapach - soczysty arbuz jesienią? Czemu nie! Przyjemny aromat muska me nozdrza i pozwala jeszcze cieszyć się latem, które niestety nas opuściło.
Zdjęcia może nie są idealne, jednak chciałam stworzyć taki klimat wieczornego nawilżania ciała przy aromacie palonych w kominku wosków. Mam nadzieję, że to docenicie :D
Podsumowanie: Przyjemny, choć nie idealny. Szkoda tylko, że ma taką małą pojemność. Cieszę się jednak, że go wypróbowałam - zapach zdecydowanie mnie uwiódł. Chętnie poznam inne arbuzowe kosmetyki.
Skorzystaliście z oferty Biedronki i wypróbowaliście go? Jaka jest Wasza opinia o nim? :)
Miałam, ale peeling z tej serii. Pachniał wyśmienicie, ale jak dla mnie trochę za małe miał drobinki.
OdpowiedzUsuńPeeling też miałam, ale masełko wypada lepiej ;-)
Usuńświetne klimatyczne fotki do wpisu. Ja jednak się nie skuszę na to masło.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Mam! Bo ja abuzowa bielende znam z profesjonalnej serii i polecam gorąco!
OdpowiedzUsuńjestem bardzo ciekawa jak pachnie! :)))
OdpowiedzUsuńNONO! owocowe zdecydowanie lepsze od tych pierniczkowatych haha:> taka zabezpieczana folia, to dobra sprawa, chociaż czasem nie idzie zobaczyć jaka jest konsystencja i dokładny zapach, ale i tak dobrze, że jest!:) mgiełka z Avon-u arbuzowa jest świetna, arbuzowe rzeczy są ogółem spoko, więc poznawaj poznawaj!:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam+obserwuję!:):*
mmmmmm kusisz!
OdpowiedzUsuń_____________
a u mnie?
fashion in black&white
www.justynapolska.blogspot.com
a ja mam na odwrót latem mogę smarować a smarować, nawilżać, podtrzymywać opaleniznę, a jak już się zaczyna jesień to od razu zimno mi, nie chce mi się dodatkowo marznąć żeby się porządnie wysmarować:D zapach brzmi ciekawie:)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale uwielbiam arbuzy,kusisz bardzo :)
OdpowiedzUsuńciekawi mnie zapach bardzo :) Bo arbuzowy miałam już żel i baaaardzo go lubiłam :)
OdpowiedzUsuńmam wersję winogronową, która powoli dobija już dna
OdpowiedzUsuńMasło shea akurat nie nawilża. Tak jak każdy inny tłuszcz uszczelnia warstwę lipidową i zapobiega odparowaniu wody z naskórka. Natomiast nigdy jej tam nie dostarczy. Parafina działa tak samo i w produktach do ciała nie ma co się jej obawiać. Szkodzi jedynie na twarzy przy porowatej skórze, bo taka szczelna warstwa ochronna sprzyja rozwojowi obligatoryjnych beztlenowców.
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa jak pachnie ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam arbuzowe zapachy! Szkoda, że się nie skusiłam..eh ;)
OdpowiedzUsuńNie udało mi się nic upolować z tej serii Bielendy ;/
OdpowiedzUsuńooooj ja uwielbiam takie zapachy :D nigdy nie patrze na to ze jesien wiosna lato i inne zapachy :D to co mi sie podoba to uzywam :D:)
OdpowiedzUsuńwidziałam go i nie kupiłam ;(
OdpowiedzUsuńCena faktycznie zachęcająca, szkoda, że nie udało mi się upolować.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę kominka , :)
OdpowiedzUsuńOj wiem, że już on nie jest dla mnie. Zapach arbuza w kosmetykach jest dla mnie nie do zniesienia niestety. Może kiedyś skuszę się na jakąś inną wersję tych maseł, kiedy już wykończę zapasy smarowideł do ciała.
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach tego masła, zużyłam już 3 opakowania, a jeszcze 2 mam w zapasie :)
OdpowiedzUsuńPrawdziwa fanka ;)
Usuńmiałam peeling z tej serii, faktycznie pachnie obłędnie
OdpowiedzUsuńNie miałam chyba jeszcze kosmetyku o zapachu arbuza, jestem cieka czy przypadłby mi do gustu:) Też staram się wybierać kosmetyki, które mają jakieś zabezpieczenie.
OdpowiedzUsuń*ciekawa;)
Usuńmiałam peeling z tej serii, maseł nie lubie ;d
OdpowiedzUsuńTakiego jesiennego arbuza chetnie bym przetestowala :)
OdpowiedzUsuńmam zapas, więc nie kupowałam, ale wiele osób go chwali ;)
OdpowiedzUsuńMam sporo mazideł do ciała więc na pewno na razie się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńbardzo lubię produkty bielendy, z chęcią się skuszę, jak jeszcze upoluje :)
OdpowiedzUsuńNie stosowałam i na razie się wstrzymam ;-)
OdpowiedzUsuńtakie zapachy lubię na wiosne - przygotowanie do lata ;;p
OdpowiedzUsuńjuż czuję ten piękny zapach:)
OdpowiedzUsuńTak myślałam że będzie z tym nawilżaniem. Bardzo ciekawy wpis.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja arbuzowe kosmetyki wręcz uwielbiam, tzn przynajmniej ich zapach :D Dlatego w ogóle mnie nie dziwi, ze Ci się spodobał.
OdpowiedzUsuń:)
No właśnie mi też i teraz mam chrapkę na inne arbuzowe :D
UsuńKiedy tylko w biedronce są takie kosmetyki, zawsze, chociaż malutki kupuję :)
OdpowiedzUsuńNie lubię parafiny w peelingach ale mogę ją znieść, w kosmetykach pielęgnacyjnych jeszcze bardziej unikam. Czasami też mi się zdarzają takie pomyłki przy zakupach .
OdpowiedzUsuńMasełko miałam i jakbym na nie trafiła kiedyś to kupiłabym ponownie dla tego zapachu :)
OdpowiedzUsuń