Szybkie opalanie z Lirene
7/22/2016 11:54:00 AM
10
do opalania
,
kosmetyki
,
Lirene
,
opinia
,
polski kosmetyk
,
przyśpieszacz opalania
Za tydzień o tej porze będę kolejny dzień wygrzewać się na nadbałtyckiej plaży. Mam nadzieję, że pogoda nie zawiedzie i będzie ciepło oraz słonecznie. Rok temu niestety czas na opalanie się miałam skrócony ponieważ przez trzy dni naszego wyjazdu padał deszcz. Bransoletki i morska opalenizna to moje ulubione pamiątki z wakacji, dlatego też wśród kosmetyków do opalania w mojej kosmetyczce zawsze znajdzie się przyśpieszacz opalania. Rok temu był to kosmetyk marki Lirene - jak się sprawdził?
Wiem, że wiele osób jest przeciwnych opalaniu się, ale ilość osób smażących się na ręcznikach czy leżakach na plaży wciąż jest imponująca, więc ktoś jednak korzysta z uroków wakacyjnego słońca. Jeśli chodzi o mnie to od dziecka lubiłam naturalną opaleniznę, jednak zawsze z głową. W latach dziecięcych dbała o to mama, a teraz sama wybieram odpowiednie kremy. Nigdy jednak nie miałam problemów ze spiekaniem się na raka (no oprócz nosa :) ), więc mogę sobie pozwolić na mniejszy filtr. Złocisty przyśpieszacz opalania Lirene odkryłam zupełnie przez przypadek, ale z ciekawością wypróbowałam. Wszak producent obiecuje ochronę przed promieniowaniem EVA/UVB, ochronę przeciwstarzeniową skóry, jak i zdrową i piękną opaleniznę. A jak jest w rzeczywistości?
W ochronę niestety, ale trzeba wierzyć, wszystko wyjdzie za kilka-kilkanaście lat. Jeśli chodzi zaś o opaleniznę to w zupełności się zgodzę. Zdobyte promienie słońca ładnie przyciemniają skórę, robią z nas typowego wakacyjnego murzynka. Opalenizna nie jest czerwona, tylko pięknie brązowa. Duży plus za złociste drobinki w tym lekkim balsamie - igrają ze słońcem i pięknie się mienią, a stosowane na trochę już opalonej skórze pięknie podkreślają opaleniznę.
Jednak, aby wszystko poszło po naszej myśli należy pamiętać o tym, aby smarować ciało kilkanaście minut (przyjmuje się kwadrans) przed ekspozycją na słońce, oraz ponawianie aplikacji co 2-3 godziny lub w przypadku wytarcia ręcznikiem, po kąpieli bądź spoceniu się.
Kto z Was lubi się opalać, a kto unika słońca?
Co powiecie na serię wakacyjnych wpisów? :)
Dla mnie trochę zbyt niska ochrona, ale kiedyś stosowałam podobne specyfiki :)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię się opalać i raczej chowam się przed słońcem :D
OdpowiedzUsuńmoże bym się na niego skusiła ;))
OdpowiedzUsuńAch jak mi się marzy słońce i pogoda !! Ten tydzień siedze w domu i ani razu nie wyszłam się poopalać... Oby Tobię się lepiej trafiło :)
OdpowiedzUsuńJa w dzieciństwie zaliczyłam poważne poparzenie słoneczne i od tego czasu słońca unikam.
OdpowiedzUsuńKiedy byłam młodsza uwielbiałam się opalać a teraz jakoś mnie do tego nie ciągnie :)
OdpowiedzUsuńo kurczę :D coś dla mnie
OdpowiedzUsuńmozesz poklikac u mnie ? marrstyle.blogspot.com
Seria wakacyjnych wpisów? bardzo chętnie jestem na tak ;p nie miałam jeszcze tego przyspieszacza nigdy :)
OdpowiedzUsuńja raczej unikam słońca, opalam się jedynie na wakacjach :) niestety w tym roku pogoda mi nie dopisała..
OdpowiedzUsuńZawsze gdy wychodzę na słońce zapomnę zabrać ze sobą jakiś kosmetyk ochronny :(
OdpowiedzUsuńCieszę się, że bierzemy udział w tej samej akcji Trusted Cosmetics:)
Czekam na Twój pierwszy post ;)
Buziaczki ;)