Czy żel pod prysznic może dać energię i nawilżenie? I Planeta Organica
Ostatnio zauważyłam, że mam w szafce z kosmetykami całkiem pokaźną i zróżnicowaną kolekcję żeli pod prysznic. Czas by moje zapasy ujrzały światło dzienne, a i żebyście Wy wiedzieli czy warto po coś sięgać, czy lepiej sobie darować. Dzisiaj kolejna recenzja żelu, tym razem rosyjska Energia i nawilżenie spod skrzydeł Planeta Organica. Odpowiedź na pytanie jak się sprawdził znajdziecie w dalszej części posta.
Jeśli nawet nie miałeś/aś jeszcze żadnego rosyjskiego kosmetyku, to z pewnością już z opowieści wiesz, że na ogół są dobrej jakości, mają wspaniałe działanie oraz całkiem niezły skład. W tym przypadku również kolejne pozycje w składzie powinny wywołać uśmiech na twarzy oraz przytakujące kiwanie głową. Woda wzbogacona o minerały z Morza martwego, organiczny olej z cytryny, olejek z kwiatów pomarańczy, olejek z awokado czy witamina E to fajna sprawa.
Kolejna rzecz to opakowanie - niby nic szalonego, co przykułoby uwagę na sklepowej półce wśród innych produktów tego rodzaju. No może z wyjątkiem pompki, która dla mnie jest genialnym rozwiązaniem - wygoda i łatwość w użyciu zawsze na propsie. Jedyny minus jaki na początku zauważyłam, to zacinająca się pompka. Myślałam sobie wtedy, że pisząc opinię na temat tego kosmetyku zjadę go jak wredny bloger, jednak po odkręceniu wszystko się wyklarowało, ja się uspokoiłam i nigdy więcej problem się nie pojawił. Otóż rurka przez którą przepływa kosmetyk była za długa w stosunku do głębokości butelki - wystarczyło przyciąć i voila!
Co do designu to widać podobieństwo w stylu opakowań ten marki. Porównajcie je sobie z tubkami maseczki i kremu - gdyby tak ukryć logo marki, to i tak jestem pewna, że byście stwierdzili, że to ten sam producent.
Konsystencja żelu jest w porządku - nie przecieka między palcami, ale również nie jest nieprzyjemnym glutem. Kolor jak widać bezbarwny. Wiadomo, że lepiej pieni się na gąbce, jednak solo niestety topornie mu to idzie. Zapach jest świeży, ale żeby zaraz orzeźwiający i przynoszący energię to bym się nie rozpędzała. Ba, niestety muszę powiedzieć, że praktycznie niewyczuwalny, a tym bardziej nie zapadający w pamięć. Zostańmy przy tym, że po prostu świeży.
Co do działania, to muszę przyznać, że dobrze oczyszcza - nie ma z tym problemu. Nie podrażnił mnie ani nie wysusza mojej skóry, jednak o nawilżeniu bym nie marzyła. Po wyjściu spod prysznica moja skóra i tak się domaga balsamowania, tak jak po innych żelach.
Dostępny głównie online, np na Goodies (obecnie w wyprzedaży, możecie dorwać go w niższej cenie). Stacjonarnie widziałam go chyba na jednej wysepce w galerii handlowej.
Sprawdź na moim blogu jaki kosmetyk wybrać ;)
Nigdy nie słyszałam o tym produkcie.
OdpowiedzUsuń___________________________
www.justynapolska.com
Fashion&Beauty Expert
Ja jakoś nie przepadam pod prysznicem za żelami pod prysznic :D
OdpowiedzUsuńMam ten żel, po za tym że słabo się pieni to bardzo ładnie pachnie. I co najważniejsze zapach utrzymuje się dość długo ;)
OdpowiedzUsuńmoże keidyś rpzy okazji go kupię ;)
OdpowiedzUsuńdobrze, że się sprawdził. ja (chyba) z tej serii miałam szampon, (nie jestem najlepsza w rozróżnianiu tych rosyjskich kosmetyków) był ok ale bez szału
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, chętnie bym go wypróbowała
OdpowiedzUsuńTaki przeciętniak widzę, ale skład ma ciekawy
OdpowiedzUsuńDla mnie żel to żel, ale ten ma plus za opakowanie - pod prysznicem mega wygodne
OdpowiedzUsuńCzyli widzę, że ma swoje plusy i minusy :)) Ja nie przepadam za pompką pod prysznicem :))
OdpowiedzUsuńRosyjskich żeli pod prysznic jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuń