Pierwsze wrażenie: TBS Wild argan oil

The Body Shop odwiecznie wszystkim kosmetykoholiczkom kojarzy się z cudownymi, owocowymi zapachami. Wszystkie masła do ciała, peelingi, żele pod prysznic, sorbety i inne ich wynalazki rozpieszczały nasze zmysły. Każda chciała więcej i więcej.
Moda. Na coś zawsze panuje - kiedyś to były spodnie dzwony, słuchanie Backstreet Boys czy oglądanie Zbuntowanego Anioła. W tych czasach dominuje olejek arganowy, który producenci wcisną wszędzie. Nieważne czy to do włosów czy do ciała, ważne by wypuścić nową linię kosmetyków i być na topie.
Do czego zmierzam? A no do tego, że nasze wielebne TBS również uległo modzie i nie do końca dobrze na tym wyszło.
Akcja testerki. Na facebooku ogłosili nabór na testerki masła do ciała z najnowszej linii Wild argan oil. A my kobiety.. Ba! Odpowiedz sobie sama czytelniczko czy Ty byś się nie skusiła gdybyś wiedziała o tej akcji? Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, ale musiałyśmy poznać jak najszybciej najnowsze dziecko marki, którą znamy i lubimy. Wybrano 200 testerek, za recenzje i głosy na nie zebrane ogłosili dalszy konkurs - super! Napiszcie pozytywa to Was nagrodzimy - pomyśleli o blogerkach jak naiwnych istotach. Nie pakujmy się dalej w ten temat. Skończmy na tym, że nie każda testerka dostała swoje masełko do testów, a elita tych, do których doszło dostała krótki czas na recenzję i 50 ml do testowania.

Opakowanie: Typowy dla ich maseł słoiczek, który kolorystycznie jest dopasowany do linii, a grafika na etykiecie realistycznie zapowiada co nas czeka po otarciu wieczka. Dzięki takiej formie opakowania możemy swobodnie wydobyć kosmetyk do końca. Brakowało mi w tym przypadku jedynie folii zabezpieczającej, ale masełko było tak ładnie ulane, że nie miałam wątpliwości czy ktoś wcześniej maczał w nim palce.

Skład: Podany na odklejanej etykiecie na spodzie opakowania. Nie zawiera parafiny - na duży plus. Olej z nasion palmowych i masło kakaowe ratują całość, bo olej arganowy (przecież to jego seria!) jest praktycznie na samym końcu!

Konsystencja: Zacznijmy od tego, że masło do ciała to pierwsze smarowidło, które polubiłam i zaczęłam tolerować w pielęgnacji. Tu się nie zawiodłam. Typowo maślana jeśli chodzi o tą markę. Gęste, ale łatwo rozprowadza się po ciele pod wpływem ciepła dłoni. Wpłynie to pozytywnie na jego wydajność*.

*No chyba, że smaruje Cię Twój facet, który nie zna umiaru :D - to szybko większość zniknie^^

Zapach: Z początku nie miałam co do niego zastrzeżeń. Później po wymianie komentarzy z kilkoma innymi testerkami doszłyśmy (a raczej doprowadziły mnie) do wniosku, że pachnie nieco babciną wonią. Poza tym zapach jest zbyt ciężki na lato - to zdecydowanie nie ta pora, żeby go testować.. Lepiej sprawdziłby się zimą, teraz szukamy raczej orzeźwiających zapachów ;)

Działanie: Ciężko po kilku dniach użytkowania ocenić długofalowe działanie, więc powiem jakie odniosłam o nim wrażenie po paru smarowaniach^^ Z pewnością mogę powiedzieć, że zapach utrzymuje się na ciele po posmarowaniu (fujka!), a skóra jest miękka, gładka i miła w dotyku.
Wchłania się dość przyzwoicie, chyba nawet podobnie do masła kakaowego z Ziaji, więc tu nie narzekam. Na mojej skórze tłustego filmu nie zostawia, ale wśród tych szczerych opinii i takie wątki znalazłam. Mnie na szczęście problem ominął.
Normalna cena pełnowymiarowego masła w TBS to 65zł/200ml. W przypadku tego gagatka nie skusiłabym się na jego pełną wersję, bo trial już mnie zniechęcił. Kiepski zapach, a opiewana przez producenta substancja bazowa jest pod koniec składu (tuż przed Parfum, po którym wypisane są już tylko składniki występujące w znikomych ilościach). Zużyję do końca, ale w chłodniejszych miesiącach i podziękuję. Chyba kupię sobie masełko grapefruitowe ;)
A teraz wielkie wow - kto chce przeczytać to samo, ale w apce na facebooku niech klika. Możecie również oddać na mnie swój głos, ale uważam, że po psioczeniu na to masełko raczej nie mam szans na wygraną :P
Skusicie się czy pozostaniecie przy owocowych cudakach tej marki? :)

27 komentarzy:

  1. Chętnie bym wypróbowała głównie ze względu na zapach, ale może działanie też by mi się spodobało ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No cóż.. Ja mam nieco inne zdanie na temat tego masła, ALE nie używam go do całego ciała. Zrobiłam tak ze dwa razy i zaprzestałam, bo jak dla mnie za szybko się wchłania i nie idzie posmarować jak należy ;) Używam go do stóp :D I na serio jest rewelacyjne! To mój nowy krem do stóp i do bardzo skuteczny! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do stóp powiadasz.. Hmm chętnie wypróbuję ;)

      Usuń
  3. bardzo lubię tą firmę.. i uwielbiam wszystkie masła do ciała! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. juz wiem czemu jest wysyp tych masełek ... konkurs aha...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego też większość recenzji w necie jest mocno pozytywna^^

      Usuń
    2. Łukasz nie mów że nie wiedziałeś że to konkurs?:D

      Usuń
  5. Dokladnie to samo pomyslalam, ze idealny na jesien lub zime a nie na teraz!:) mi te owocowe zapachy jednak jakos tak srednio podchodze i jak bede w tbs to sobie go powacham:)

    OdpowiedzUsuń
  6. W pudełku też zapach mi się jakiś babciny wydaje, ale na ciele na szczęście się zmienia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Trafiłaś w sedno;) mnie już trochę męczą te zachwyty na masłem TBS;) z tym składem to też niezłe. Jakiś czas temu kupowałam balsam do ust w Sephorze i pani zachwalala ze jest z kwasem hialorunowym no i co? Kwas był, ale na ostatnim miejscu w składzie;) na szczęście działanie mi odpowiada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahh uwielbiam jak zewsząd produkty są reklamowane, że mają coś w skłądzie, w ogóle całe linie kosmetyków są wypuszczane, a rzekomy składnik jest pod koniec listy..

      Usuń
  8. Lubię masła TBS i mam w planach spróbować, tylko najpierw powącham ;) Rozważałam nawet dołączenie do akcji, ale po wcześniejszej akcji oraz niekompetencji marki odpuściłam (mimo że i tak nie brałam udziału) :P

    OdpowiedzUsuń
  9. fajna idealnie kremowa konsystencja, miałam tylko jedno masełko z tbs, pamiętam, e było przyjemne i bardzo pachnące

    OdpowiedzUsuń
  10. Zdecydowanie preferuję owocowe tej marki. Są świetne, co tu dużo pisać. Dla mnie bezkonkurencyjne.

    OdpowiedzUsuń
  11. A mnie w ogóle masełka TBS nie kręcą, także tak ja byłam tą osobą która po ogłoszeniu testów przeszła koło tego obojętnie! :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Jakieś masełko TBS chciałabym wypróbować z czystej ciekawości o co tyle szumu :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Na lato faktycznie się nie nadaje , ja go nie mam, ale wąchałam u siostry :P hehe

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja same pozytywy czytałam do tej pory, same ochy i achy :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie miałam okazji używać żadnych maseł z TBS, a wiem, ze są bardzo chwalone i lubiane przez wiele osób, ale jeśli o to chodzi to już trzecia niepochlebna recenzja na jaką trafiłam od wczoraj :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jest to związane z tą linią produktów, które są właśnie w testach, czyli wild argan oil - bo owocowe masła są dużo lepsze wg mnie ;)

      Usuń
  16. Nawet nie wiesz jak się cieszę że są jeszcze takie blogerki jak Ty!
    Które recenzują produkt takim jaki faktycznie jest, a nie wypisując wyłącznie jego pozytywy w zamian za możliwość testowania. Genialny post! A produkt...raczej się nie skuszę..


    Pozdrawiam,
    Katherine Unique


    OdpowiedzUsuń
  17. Musze przyznac, ze i ja do teraz czytalam raczej pozytywne recenzje ;) W kazdym razie pojechali z olejkiem arganowym tak daleko, no i do tego ta cena - raczej sie nie skusze ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. ja wiem, że dla mnie zapach byłby za mocny

    OdpowiedzUsuń
  19. Dzięki za odwiedziny! Ale fajnie piszesz. Na suche szampony chciałam się skusić, ale niestety za długo się zastanawiałam i przegapiłam okazję, bo Biedronce schodziły jak ciepłe bułeczki :) Olej arganowy uwielbiam, ale najlepiej w czystej postaci :) Pozdrawiam z www.wyspainspiracji.pl

    OdpowiedzUsuń
  20. Mówisz i masz! (ejj była taka piosenka xd - https://www.youtube.com/watch?v=zwOnNJk8eVw) Zapraszam na wpis :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i każdy komentarz ♥

Copyright © 2014 Maleńka bloguje , Blogger