Zapach wokół mnie: Cranberry pear

Kombinacje zapachowe wosków nie raz zaskakują. Czasem pozytywnie, czasem negatywni, bo zapach nam się nie spodoba, albo oczekiwaliśmy czegoś innego. Jak jest w przypadku Cranberry Pear od Yankee Candle?

Jako, że wosk pochodzi z jesiennej kolekcji Q3 z ubiegłego roku, można było się domyślić, że zapach gruszki nie będzie świeży, a raczej takiej dojrzałej gruszki. Spodziewałam się jednak, że gruszka będzie bardziej wyczuwalna, a jak się okazuje główną nutę zapachową gra żurawina. Szkoda, bo bardziej zależało mi na gruszce - i jak sądzę - nie tylko mi..

Sam zapach jest dobrze wyczuwalny, nieco słodki, mocny, ale w tym pozytywnym znaczeniu - taki otulający. Idealnie wpisuje się w tą kolekcję, z której pochodzi, jednak również w inne chłodniejsze wieczory będzie przyjemnie się go rozpalało.
Wosk dostałam na Mikołajki od Żanety z bloga Uśmiechnięte oczy, ale zakładam, że tarta kosztowała 7 zł/22g, czyli standard dla marki. Można go kupić m.in. na stronie goodies.pl

A Was jakie woski zaskoczyły swoim zapachem?

22 komentarze:

  1. Gruszka to nie jest głowny zapach? Szkoda, bo kocham wszystko, co gruszkowe. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie jakoś ostatnio nie kuszą już te woski YC mam kilka jeszcze w zapasach i zużyję na jesień pewnie, ale jakiegoś parcia na nowe nie mam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie teraz można wyczuć przestój, gdyż jak jest ciepło, to kominek dodatkowo ogrzewa mi pokój i się wytrzymać nie da :(

      Usuń
  3. uwielbiam YC <3

    ______________________
    fashionblogger!
    www.justynapolska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. ja tam się cieszę, że żurawina gra pierwsze skrzypce:) kocham ten zapach <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie żebym go nie lubiła, ale miałam nadzieję na taką świeżą grusię :)

      Usuń
  5. Uwielbiam Cranberry Pear, to jeden z bardziej apetycznych wosków jakie miałam. ,mniammm

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polubiłam go, ale ulubieńców jednak mam innych :)

      Usuń
  6. to jest mój najukochańszy ich zapach :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę powąchać ten wosk, bo każdy z żurawiną bardzo mi się podoba. Ja ostatnio zakochałam się w pink grapefruit ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeszcze nigdy nie miałam tych wosków

    OdpowiedzUsuń
  9. Odpowiedzi
    1. Był palony już jesienią, zdjęcia od dawna gotowe były - ba, myślałam, że już pisałam o nim ;-)

      Usuń
  10. Oh, zdecydowanie kojarzy mi się z jesienią po samym opisie :) ja niestety nie miałam okazji go powąchać, ale uwielbiam gruszki, więc strzelam, że przypadłby mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię te woski,są rewelacyjne i wydajne;))

    OdpowiedzUsuń
  12. Szkoda, że bardziej tej gruszki nie czuć.

    OdpowiedzUsuń
  13. Szkoda, że w tej mieszance zabrakło słodkości gruszki :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Paliłam go ale tak dawno temu, że nie pamiętam nawet czy czułam tam gruszkę więc będę musiała sobie przypomnieć :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i każdy komentarz ♥

Copyright © 2014 Maleńka bloguje , Blogger