Biust do góry
W czerwcu pokazywałam Wam fanty z charytatywnego spotkania blogerek. Wśród nich udało mi się trafić maskę napinającą do biustu od znanej w świecie bielizny marki Esotiq. Chcecie wiedzieć jak się sprawdza u mnie? Zapraszam Was do dalszej części postu ;)
Dostępność: sklepy stacjonarne i sklep internetowy Esotiq
Cena: 149 zł / 150 ml
Opakowanie
Jasna tubka, cała w nadrukach. Wstawki w postaci logo marki i zakrętki są złote, a pozostałe informacje wypisane są czarnym tuszem. Całość prezentuje się elegancko i gustownie, odrobina luksusu w stylu glamour, który reklamująca go Joanna Krupa lubi. Oprócz kartonika w podobnej tonacji, sama tubka ma zabezpieczenie w postaci sreberka - mamy pewność, że nikt nie dobierał się do naszego produktu przed nami. Otwór dozujący nie jest dużych rozmiarów, ale przy konsystencji produktu, o której zaraz mowa, aplikuje się za dużo produktu naraz.
Konsystencja/kolor/zapach:
Sama maska jest bezbarwna. Ma lejącą się konsystencję, która sprawia, że produkt łatwo ucieka przez palce. Ponadto jest lepka, przez co podczas aplikacji sami przyklejamy się do siebie. Zapach jest trudny do zidentyfikowania, choć ładny, nie drażniący.
Aplikacja.Pierwszy raz próbowałam użyć jej bez czytania instrukcji, jednak maska mnie nieco zaskoczyła i ta była niezbędna. Smarowanie nią piersi zatem nie jest najłatwiejsze - smarowanie, pilnowanie by ta nie uciekała w inne miejsca, a na dodatek przyklejamy się do własnych krągłości. Taa. Po tym wyczynie maska zaczyna zasychać - bardzo szybko. Odczekujemy chwilkę - wytworzy się warstwa napinająca, która łuszczy się, należy ją zmyć. W tym właśnie momencie chwyciłam po instrukcję - sadziłam, że produkt się wchłonie i spokój, a tu jeszcze zmywanie.
Działanie:
To wynagradza wszystko. Od momentu wysychania maski na piersiach widoczne jest zauważalne uniesienie biustu. Nie jest to oczywiście efekt jak po operacji plastycznej, ani nie utrzymuje się długo, jednak push up jest nasz. Producent zaleca stosowanie maski 2 razy w tygodniu, jednak ja używam jej na specjalne wieczory, na życzenie mojego Skarba. G. jest zadowolony^^
Niestety działanie nie jest długofalowe, raczej doraźne - trwa kilka godzin.
Cena na pierwszy rzut oka nie jest kusząca, jednak biorąc pod uwagę efekt push up bez udziału chirurga jaki daje to jest bardzo fajnie. Gdyby tylko efekt utrzymywał się dłużej niż kilka godzin..
Muszę jeszcze przetestować jak się będzie miała sprawa przy regularnym testowaniu, ale to jak będę miała trochę luźnego grosza, bo dziewczyny piszą, że starcza raptem na miesiąc..
Lubicie takie cuda czy jednak dajecie sobie spokój? ;)
Nie miałam jeszcze takich kosmetyków, aczkolwiek przydałby się. Przeraża mnie to obklejanie...
OdpowiedzUsuńTego typu kosmetyków nie kupuję ;)
OdpowiedzUsuńNajpierw odpiszę a potem wpis przeczytam :D
OdpowiedzUsuńMiałam Ci pisać właśnie że pytałaś notkę i są aż 2 co nie widziałaś chyba :) Czy o maśle czytałaś :D
Tak teraz ogarnęłam się bardziej z paznokciami ^^
a aparat wybrałam sony dsc hx 400v :)
Miałam tą maskę w zeszłym roku, dostałam jako gratis do bielizny. Jest niesamowicie wydajna. Szkoda tylko, że efekt jest tak krótkotrwały, ale ponoć najlepiej sprawdza się po ciąży.
OdpowiedzUsuńa myślałam że ta firma sie sprzedażą bielizny tylko zajmuje...
OdpowiedzUsuńJa też ;-)
UsuńEe tam, mnie nie przekonują kosmetyki do biustu, jakoś się ich boję :D
OdpowiedzUsuńSamo opakowanie przyciąga :D
OdpowiedzUsuńnie wierzę tym wszystkim produktom:P
OdpowiedzUsuńCena jest tak masakryczna, że nie dziwię Ci się, że używasz tylko na specjalne okazje, sama robiła bym dokładnie tak samo :D
OdpowiedzUsuńJokoś nie zabardzo wierze w te "cud" produkty, poza tym cena jest za wysoka jak na mój studencki budżet. Ale może kiedyś, jak będe bogata :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cena mnie odstrasza, na razie nie mam specjalnych okazji więc dla siebie nie muszę ich maseczkować :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że takie coś istnieje ale wydaje się być super :) Gdyby nie cena może bym się skusiła
OdpowiedzUsuńNie mam przekonania do tego typu produktów. Może jeszcze przy niewielkim biuście,ale mój podnieść to może tylko stanik ;)
OdpowiedzUsuńMiałam inny kosmetyk z tej serii, balsam, byłam z niego bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńmoja siostra dostała ten krem przy zakupie bielizny
OdpowiedzUsuńW moim przypadku stosowanie takich kosmetyków byłoby raczej fanaberią niż rzeczywistą potrzebą ;)
OdpowiedzUsuńChcę ją bardzo! Na szczęście nie ma parabenów
OdpowiedzUsuńa myślałam, że nic nie zdziała :)
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, ze zadziała. Na specjalne okazje fajne rozwiązanie :D
OdpowiedzUsuńcyce jak donice na zawołanie? fajnie! :D
OdpowiedzUsuńJeszcze nie używałam tego typu preparatu , ale skusiła bym się na niego.
OdpowiedzUsuńciekawy kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńmyślałam, że napiszesz, że takich cudów nie czyni ;)
że niby będę jak Dżoana?;)
OdpowiedzUsuńDżefczyna jak Dżoana ^^
UsuńKurcze, aż mnie zaciekawiłaś, bo żaden mój kosmetyk do biustu nie działał w taki natychmiastowy sposób.
OdpowiedzUsuńNigdy nie wierzyłam w takie specyfiki, ale jak widać działają:) Szkoda, że tylko trochę. No, ale cudów nie ma:P
OdpowiedzUsuńhttp://zycienienabogato.blogspot.com/
Ciekawa notka :) Nigdy nie myślałam, że takie produkty naprawdę dają jakiś efekt a jednak :P Przydałby mi się :)
OdpowiedzUsuńmi to już chyba nic nie pomoże :P
OdpowiedzUsuńto chyba lepiej jednak troszke poćwiczyć i maski nie będą potrzebne - zwłaszcza za taką cenę :P
OdpowiedzUsuńCzego to nie wymyślą :D Ponoć ćwiczenia w stylu pompek też unoszą biust ;)
OdpowiedzUsuńJa w takie cuda nie wierzę;))
OdpowiedzUsuńSzok! Jestem ciekawa, jaki efekt byłby u mnie :)
OdpowiedzUsuń