Yankee Candle Coastal living
Dzisiaj przychodzę do Was z opinią o zapachu Yankee Candle, któy choć wyszedł we wcześniejszej serii bardzo mocno kojarzy mi się jednak z wakacyjnymi edycjami. Najchętniej przypisałabym go wraz z Sea air do kolekcji Life's a beach pomiędzy zapachy Wild sea grass a Beach holiday. To zapach świeży, kojarzący mi się z kurortem nad morzem lub oceanem. Dlaczego?
Coastal living to świeży zapach, kojarzący mi się z kurortem nad morzem lub oceanem. Nadmorskie spacery pośród wydm, jod w powietrzu i morska bryza - to kwintesencja spacerów po wybrzeżu morza Bałtyckiego. Wiele urokliwych miejsc jest pomijanych przez turystów, bo przecież wakacje all inclusive za granicą. Nie potępiam tego, jednak chcę zwrócić uwagę, że cudze chwalicie, a swego nie znacie. Polecam plażę od strony morza na Helu - tam w lipcu i sierpniu znajdziecie największy spokój i minimalizm w parawaningu. Jeśli ktoś z Was tam był, to już wie czego spodziewać się po tym zapachu - wyludniona plaża, nienaruszona natura.
Czy wśród Was znajdują się fascynaci polskich plaż?
Uwielbiam zapach morza :)
OdpowiedzUsuńDawno nie paliłam żadnego zapachu.
OdpowiedzUsuńCiekawe. Chociaż wolę bardziej słodkie i ciężkie, niż rześkie zapachy.
OdpowiedzUsuńKocham Hel właśnie za ten spokój :)
OdpowiedzUsuńMuszę mieć ten zapach :)
OdpowiedzUsuń