Openbox - shinybox Where the magic happens
Święta, święta i po świętach. Witam Was dzisiaj w ostatnim, niepełnym tygodniu starego roku. Niestety nadmiar prac przed świętami pohamował mnie przed dodaniem posta z przeglądem grudniowego shinyboxa Where the magic happens. Jest jeszcze szansa by go zamówić, więc teraz należy postawić sobie pytanie czy zawartość jest warta uwagi?
Jeśli chodzi o design pudełeczka, to jest on identyczny jak rok temu. Podobnie jak w zeszłym roku pudełeczko jest wypełnione kosmetykami po brzegi. Już teraz mogę powiedzieć, że będą zachwyty, ale również troszkę niezadowolenia.
Na pierwszy ogień kremy. Na ogół to najmniej cieszący mnie punkt w każdym pudełeczku - ciężko mi znaleźć ideał, a choć takiej pierwszej myśli byłam, to shinybox nie ułatwia mi tego zadania, bo dostaję krem nieodpowiedni do mojej cery. Oilan ochronny krem wzmacniający naczynka skierowany jest do cery nadrważliwej skłonnej do zaczerwienień, także nie moja bajka. Zaciekawił mnie za to krem pod oczy wschodzącej marki Vianek (kolejne dziecko Sylveco). Dodatkowym jego plusem jest opakowanie typu airless - mam nadzieję, że będzie lepszy niż Pose, który niedawno otworzyłam i po jednym użyciu zrezygnowałam..
Fajnym dodatkiem do pudełeczka są próbki kremów Bioliq. Rozczarowujący jest jednak fakt, że ponownie są to kremy do cery naczynkowej oraz niedostosowane do mojego wieku. Rozumiem, że pudełeczka są pakowane masowo, że to wcale nie taka prosta sprawa, ale w takim razie po co wypełniamy profil Shiny?
Wyjmując z boxa pastę do zębów sama siebie spytałam 'serio?' - ani to luksusowy kosmetyk, ani coś co pasowało do idei pudełeczka. Nie powiem, jest to produkt, który tak czy siak zużyję, ale można było włożyć coś lepszego niż pastę do zębów Signal Expert protection. Co do cienia mineralnego Neauty Minerals - fajnie, nie miałam jeszcze takich cieni. Dobrze też, że trafił mi się w miarę uniwersalny, bo brązowy odcień Chestnut rain.
Na koniec zostawiłam dwie perełki pudełeczka - peeling kawowy Body boom w wersji cynamon, na którego punkcie oszalał instagram - jestem go bardzo ciekawa, zwłaszcza, że na opakowaniu znajduje się dodatkowo rabat na kosmetyki tej marki. I druga rzecz, pewniak, którym ekipa shinyboxa zachęcała nas do zakupu, czyli olejek do ciała Mokosh w limitowanej wersji pomarańcza i cynamon. Nie ukrywam, że głównie dla niego zamawiałam pudełeczko, choć byłam nieco przerażona cynamonem, spodziewałam się zbyt intensywnego zapachu jak dla mnie, a jednak teraz jestem zakochana w nim ;)
Całe pudełeczko jak zwykle przewyższa cenowo swoją wartość i muszę przyznać, że to jedno z bardziej udanych boxów w tym roku, zwłaszcza po moim niezadowoleniu z październikowej edycji oraz niechęci do zamawiania listopadowego. Mogę rzec, że shiny się zrekompensował :)
A co Wy sądzicie o grudniowym shiny?
Bardzo fajna zawartość. Ja tym razem zrezygnowałam z pudełeczka.
OdpowiedzUsuńnienajgorsze to pudełko ;) mmoże keidyś wrócę do subskrypcji ;)
OdpowiedzUsuńNajbardziej ciekawi mnie ten olejek pomarańczowo - cynamonowy :)
OdpowiedzUsuńPeeling i olej super, jestem niezwykle ciekawa działania tego kremu pod oczy bo obecnie używam ten z Sylveco i choć konsystencja nie wydaje się być bogata fajnie nawilża. Umieszczenie tak zwyczajnej pasty w takim pudełku to dla mnie jakieś nieporozumienie, co innego gdyby próba była nawet mniejsza ale pasta z jakiejś niszowej i bardziej profesjonalnej firmy.
OdpowiedzUsuńBardzo interesująca zawartość - peeling z Body Boom jest naprawdę genialny i warto go mieć :)
OdpowiedzUsuńja jestem zadowolona, olejek cudownie pachnie
OdpowiedzUsuńciekawa ta marka vianek :P
OdpowiedzUsuńCałkiem fajne pudełeczko, choć najbardziej podobają mi się dwa ostatnie produkty i gdybym miała je zamawiać to właśnie z myślą o tych kosmetykach ;).
OdpowiedzUsuńNigdy nie zamawiam tych pudełek, jakoś mnie ni eprzekonują
OdpowiedzUsuńjest dosc spoko, choc na ani jedno sie jeszcze nie skusilam :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie bardzo fajna zawartość, ja jestem zadowolona:)
OdpowiedzUsuńFirma Vianek mnie zaciekawiła - ładne, proste opakowanie. :) Ciekawe, jak się będzie sprawdzał ten krem pod oczy. :)
OdpowiedzUsuńOj pracy przed świętami było co niemiara, jutro zaczynam przygotowania do sylwestra i gotowanie bo robimy go wspólnie z siostrą ale na szczęście u niej w domu . mam ten box i jestem z niego zadowolona
OdpowiedzUsuńFajna zawartość, tylko ta pasta jakoś mi tu nie pasuje. Ciekawa jestem kolejnego dziecka Sylveco :)
OdpowiedzUsuńNawet fajny jest ten box, tylko pasta jakoś kłuje w oczy...
OdpowiedzUsuńWedług mnie to pudełeczko baaardzo udane :)
OdpowiedzUsuńZawartość pudełeczka taka pół na pół :)
OdpowiedzUsuńNie powaliło mnie. :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam że Vianek to Sylveco :) Tak czy inaczej mnie by przypadł do gustu ten box ze względu również na kremy. Pastę mogli sobie darować...
OdpowiedzUsuńMi się zawartość niepodoba:( myślałam o inspiredby ale też zawartość okazała się ostatecznie niezbyt dla mnie... Najważniejsze jednak, że Tobie się podoba:)
OdpowiedzUsuńNo z tą pasta do zębów to się nie popisali ale mi na szczęście reszta się podoba :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to nie ma nic wartego większej uwagi, to pierwsze pudełko Shiny, którego nie zamówiłam od jakiegoś czasu. Poprzestawałam na listopadowym.
OdpowiedzUsuń