Melon, mięta czy guma do żucia?

Jestem wybredna w stosunku do kosmetyków. Wydaje mi się, że najbardziej w stosunku do balsamów do ciała i kremów do rąk. Musi mi się podobać zapach, konsystencja i oczywiście liczy się czas wchłaniania i ewentualne tłuste warstewki. Muszę przyznać, że gdy otworzyłam sierpniowego Shinyboxa byłam sceptycznie nastawiona do kremu-sorbetu Oriental touch białoruskiej marki Liv Delano.

Przyznam, że bałam się, że skład będzie porównywalny z kosmetykami z Home&You (może i ładne zapachy, ale straszne składy). Widząc skład bez parafiny, za to z wieloma olejami i ekstraktami byłam pozytywnie zaskoczona. Znajdziemy w nim między innymi olejek miętowy, olej sojowy i lniany, kwas hialuronowy, proteiny migdałów, wyciągi z wodorostów, ekstrakt z nagietka, aloesu, babki czy Echinacei. W dodatku kosmetyk ten nie kosztuje wiele, bo ok 12zł/75ml.

Opakowanie, czyli tubka ma bardzo ładną grafikę, która przykuwa wzrok - mi się nieco kojarzy z pawimi piórami. Mały minus za zakrętkę - wiecie, że wolę zamknięcia typu klik, bo wtedy sprawniej i wygodniej przebiega aplikacja kremu. Duży plus za to, że opakowanie nie niszczy się ani nie ściera (oprócz etykiety w języku polskim, z której ściera się jedynie nadruk) podczas noszenia w torebce - nie raz w takim przypadku tubka była zabrudzona i pościerana.

Konsystencja produktu jest lekka - nie jest to treściwy krem, ale jak zapowiada producent coś w kierunku sorbetu. Szybko się wchłania, nawet gdy nałożymy go znacznie więcej niż zwykle. Kosmetyk ma za zadanie 'intensywnie nawilżać' - owszem, utrzymuje dłonie na odpowiednim poziomie zwłaszcza w obecnej porze roku, jednak bardzo suchych dłoni raczej by nie wyratował z opresji. Po jego użyciu dłonie są delikatne, wygładzone i takie jakby satynowe.

Zapach kremu-sorbetu jest dość oryginalny i kuszący - w zestawieniu z konsystencją i szybkim wchłanianiem mogłabym go używać bez przerwy, dlatego też powoli dobijam do denka. Kosmetyk pachnie większości owocową gumą do żucia, wyczuwalna jest również nutka mięty. Od kiedy pierwszy raz nim posmarowałam dłonie wiem jednak, że mój nos wyczuwa.. świeżego melona! Zwykle w kosmetykach szukam mango-brzoskwini u Farmony, czy arbuza w Bielendzie, ale teraz wiem, że będę również rozglądała się i za tym owocem.

Czy mieliście już okazję używać tego produktu do rąk? Jakie zapachy smarowideł lubicie? :)

28 komentarzy:

  1. Brak parafiny to duży plus, ja wolę gęste, bogate kremy do rak ten pewnie najlepiej sprawdziłby się w lecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również wolę bogatsze kremy, które aż czuć gdy się je wsmarowuje ;)

      Usuń
  2. Zapach musi być piękny :) i skład niczego sobie :) Ja lubię zapachy owocowe ale nie tylko :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tego kremu. Ale juz wpisuje na listę dł wypróbowania

    _____________________
    Perfect look
    blog.justynapolska.com

    OdpowiedzUsuń
  4. ciekawy i zapach może być fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A jaka ja jestem wybredna! Mnie zadowolić w tej kwestii jest okropnie trudno :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Może być nawet fajny, ale jak chodzi o kremy do rąk to jestem bardzo wymagająca :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne opakowanie, już samo ono zachęca mnie do zakupu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialne opakowanie. Ale dla mnie krem do rąk musi być bardzo treściwy, gęsty, szybko regenerujący krem do rąk ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. omnomnom melon :D lubię lekkie kremy, aczkolwiek teraz jak idzie zima przydałoby się coś treściwszego :)

    OdpowiedzUsuń
  10. u mnie kremu do rak to chyba mogło by wcake nie by. ewentualnie czasami jesnią albo zimą, by rozgrzać dłonie

    OdpowiedzUsuń
  11. Opis brzmi kusząco - musi pięknie pachnieć!

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam, ale obawiam się, ze dla moich dłoni bylby za słaby :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie przepadam za melonami, więc nie wiem czy krem przypadłby mi do gustu. Opakowanie bardzo ciekawe!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja do rąk zazwyczaj używam kremu Nivea, grubą warstwą na noc :) Ten pierwszy raz widzę :P

    OdpowiedzUsuń
  15. Melona uwielbiam i w smaku i w zapachu więc jestem prawie pewna, że i tu by mi się to spodobało :) Kremik ma naprawdę super szatę graficzną, masz rację, że ma coś z pawich piór. Szkoda tylko że ma taką nakrętkę, ale chyba można mu to wybaczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Narobiłaś mi teraz na niego ochoty, bo uwielbiam zapach melona w kosmetykach.

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie znam, ale zapach musi być fajny :))

    OdpowiedzUsuń
  18. Zapach i opakowanie mnie zaciekawiły, ale o marce pierwsze słyszę :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Pierwszy raz spotykam się z tym kremem :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Też go mam ale na razie czeka na swoją kolej, zobaczymy jak się spisze na moich wymagających dłoniach :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Najbardziej lubię zapach kokosowy :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i każdy komentarz ♥

Copyright © 2014 Maleńka bloguje , Blogger