Fruity - żel idealny na wakacyjną podróż

Małe opakowanie idealne w podróży, a do tego nieziemski zapach - czego chcieć więcej od żelu pod prysznic? Przeczytajcie dalej, a się dowiecie ;)
Pakując się na wyjazd zwykle zabieram mnóstwo rzeczy - zarówno ubrań jak i kosmetyków, tak żeby na wszelki wypadek mieć je przy sobie, bo nigdy nie wiadomo, czy się oby na pewno nie przydadzą.. wolę mieć pewność, że mam wszystko pod ręką aniżeli miałoby mi czegoś brakować.
Tym razem postanowiłam zamiast dużego żelu pod prysznic, który ma minimum 200/250 ml wziąć 2 małe kosmetyki myjące. Czy było warto?

Obydwa żele dostałam od Nieidealnej-perfekcjonistki w mega paczce, którą pokazywałam w TYM poście, więc niestety na dzień dzisiejszy nie powiem Wam, gdzie można je dostać, może ktoś z Was wie i się podzieli informacją? :)
Żele mają po 50 ml pojemności i są zamknięte w przejrzystych tubkach, które mogę porównać do skróconej, a poszerzonej tubki od pasty do zębów. Były zabezpieczone sreberkiem, więc mamy pewność przy zakupie, że nikt sobie tych kosmetyków nie testował. Czarną zakrętką, może nie jest idealnym pomysłem przy kosmetyku pod prysznic, ale mimo wszystko umożliwia nam postawienie żelu na głowie, więc pod koniec zużywania żel będzie mógł spływać nam do ujścia. Przejrzyste opakowanie pozwala śledzić zużycie żelu. Producent stawia na prostotę - opakowanie już Wam opisałam, ale poza tym chciałam zauważyć, że cały front opakowania stanowią zaledwie 4 napis - Fruity, showe gel i nazwa zapachu. Z tyłu jest podobnie - kilka słów celem wyjaśnienia co to, sposobu użycia, uwagi, skład i pojemność. Skromnie.

Kolory żeli można skojarzyć z ich zapachami. Pomarańczowy - słodki, owocowy zapach niczym pomarańcze sycylijskie w smaku, zieleń z żółtymi tonami, czyli limonka to orzeźwiający zapach niczym lemoniada. Obydwa żele dobrze się pienią, a funkcja ta w zestawieniu z gąbką czy myjką dodatkowo podnosi się. Niewielki otwór w opakowaniu ogranicza ilość wydobywanego kosmetyku, więc mamy kontrolę nad wydajnością. Tubka nie jest twarda, więc bez problemu możemy ścisnąć opakowanie. Jedyna rzecz, która nieco mnie zniesmaczyła pośród tylu zalet? Otóż zaraz po zerwaniu plomb zabezpieczających, żel samoistnie zaczął opuszczać pokład! No ale po pierwszym wyciśnięciu go sytuacja się unormowała.
Wcześniej wspomniana zakrętka nie jest super hiper wygodna w stosowaniu pod prysznicem, jednak żel można przed wejściem odkręcić, a zakręcić dopiero po wyjściu, gdyż położony sam nie opuszcza opakowania (no z wyjątkiem historii jego otwarcia..).
Żel jest nieco rzadki, choć nie lejący. Konsystencja typowo żelowa. Nie wysusza skóry, ale też jej nie pielęgnuje. 

Podsumowując:
Uważam, że żel jest idealny do zabrania ze sobą w podróż - wydajny, mały, ładnie pachnie, więc umili pobyt poza domem, a funkcja myjąco-pieniąca zapewni nam codzienną świeżość. 
Zarówno mi, jak i Grześkowi spodobały się zapachy tych żeli, G. na tyle, że nie korzystał ze swojego żelu do końca wyjazdu, tylko z nich ;)

Na wyjazdy zaopatrujecie się w kosmetyczne miniaturki, robicie odlewki czy targacie ze sobą pełnowymiarowe kosmetyki? Lubicie owocowe żele pod prysznic czy stawiacie na odświeżające zapachy? :)

36 komentarzy:

  1. zele pod prysznic zazwyczaj wybieram owocowe wiec chętnie bym wypróbowała te wersje ;) Choć masz racje że zakrętka moze być niezbyt wygodna ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Je je kupiłam w zestawie (chyba 5) ale czekają właśnie na wakacje ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne żele. Na wyjazdy najczęściej zabieram miniaturki, albo odlewki. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie wszystko zależy od tego, dokąd jadę. Jeśli jadę samochodem i wiem, że nie będę musiała dźwigać bagażu, to biorę normalne pełnowymiarowe kosmetyki. W innych sytuacjach stawiam na miniaturki. Te żele, które tutaj pokazujesz chyba widziałam w Tesco.

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo lubię owocowe żele ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Takie miniaturowe opakowania są genialne w czasie wyjazdów. Jakiś czas temu kupiłam sobie zestaw małych buteleczek i do nich przelewam potrzebne produkty :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wyglądają pięknie! Miałabym wielką ochotę ich spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Takie miniaturki są świetne na wyjazdy, a jak do tego ładnie pachną to już w ogóle warto je kupić ale nigdzie ich nie widziałam.
    Ja zazwyczaj wybieram miniaturki, odlewki albo ewentualnie jak mam końcówkę jakiegoś produktu w normalnym opakowaniu to wykańczam je na wyjeździe i wyrzucam opakowanie.

    OdpowiedzUsuń
  9. za sam kolor bym je kupiła, a zapachem na pewno powalają.. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja na wyjazdy raczej przelewam kosmetyki, ale takie miniaturki to genialny pomysł, mimo, że wychodzą sporo drożej w porównaniu do pełnowymiarowych :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Pierwszy raz je widzę, skusiłabym się na pomarańczę;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię takie miniaturki na wyjazdy, duża oszczędność miejsca :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oprócz tego, że małe i poręczne to jeszcze ślicznie i słodko wyglądają :)

    OdpowiedzUsuń
  14. zobaczyłam kolorki i wiedziałam, że musza bosko pachnieć! a poza tym, idealne do podróży, idealny do kosemtyczki.

    OdpowiedzUsuń
  15. ale fajne maluszki, i jakie mają energetyczne kolorki :)

    OdpowiedzUsuń
  16. ja te żele kiedyś kupiłąm w tesco za około 8 zł za kilka sztuk :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Wyglądają jak błyszczyki :P
    Na wyjazdy naprawdę mega poręczne :)
    Ja zabieram ze sobą zawsze żele z YR :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetna alternatywa dla zwykłych żeli ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja na wyjazdy zazwyczaj biorę normalne, standardowe opakowania kosmetyków :P Z zapachem to u mnie dużo zależy od humoru ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Pierwszy raz widzę te żele ale podobają mi się ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja raczej robię odlewki, no chyba że nie mam takich małych buteleczek to wtedy kupuję miniaturki. Nie ma sensu targać ze sobą dodatkowych kg ;)
    O żelach, których piszesz wcześniej nie słyszałam, ciekawi mnie ich zapach :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ciekawe produkty :) Nie znam ich :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Bardzo ciekawe żele, szczególnie przemawia do mnie ten pomarańczowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. W odlewni to nie lubię sie bawić,zdecydowanie wolę miniaturki :)

    OdpowiedzUsuń
  25. miło, że Ci się przydały :)
    ja je kupiłam w Tesco, ale nie wiem czy jeszcze są...

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja zawsze zabieram miniaturki :) a zapach limonki bardzo mnie zaintrygował :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja zawse targam ze soba pelnowymiarowe, ale po Twoim poscie zrozumialam, ze to glupota :D
    Pierwszy raz widze te zele i niestety nie wiem gdze mozna je kupic :/



    obserwujemy? Odp u mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja zazwyczaj robię odlewki lub biorę pełnowymiarowe opakowania ze względu na to, że podróżuje razem z siostrą. Co do zapachów ogólnie owocowe bardzo mi się podobają, ale wolę myć się w zapachach mlecznych, waniliowych! :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Na wyjazdy nie zabieram takich rzeczy. Jeśli nie ma ich w hotelu (co zdarza się sporadycznie), wówczas kupuję na miejscu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na hotele jeszcze mnie nie stać, a w omach wypoczynkowych raczej takich rzeczy nie ma ;)

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny i każdy komentarz ♥

Copyright © 2014 Maleńka bloguje , Blogger