• Balea • arbuzowy żel pod prysznic
Ostatni weekend tegorocznych wakacji zapowiadał się słonecznie - dość optymistycznie jak na dwa miesiące pogody w kratkę. Przez takie warunki atmosferyczne dość krótko cieszyłam się truskawkami z mojego ogrodu czy zwiewnymi bluzkami. Na szczęście na inne letnie znaki znalazłam inny sposób - arbuz był ze mną obecny w trakcie kąpieli w postaci żelu pod prysznic Balea Melone.
Jakie są żele Balea każdy widzi. Tani jak barszcz symbol drogerii DM - analogicznie jak w Rossmannie Isana. Łatwo dostępne (nie licząc naszego kraju), cała armia zapachów i kolorowych etykiet, które co raz kuszą z półki. Pojawiają się edycje specjalne, limitowane, a także jest spory wybór w ofercie regularnej. Z jakością bywa różnie - jedni są zadowoleni z działania, inni marudzą, a mimo wszystko pojawiają się kultowe produkty, które każda dziewczyna w blogosferze chce mieć
Tak było z żelem o zapachu arbuza - etykieta iście wakacyjna, nasycenie kolorów mami wzrok mieszając nadruk z rzeczywistością a owocowy trend dodatkowo podsyca małą istotkę w portfelu, która mówi kup go. Sam zapach jest przyjemny, choć nie do końca realistyczny - mi nieco bardziej przywodzi na myśl sorbet arbuzowy. Jeśli chodzi o działanie to dla mnie żel spełnia swoje funkcje - dobrze oczyszcza, nie podrażnia, nie przesusza nadmiernie skóry. Cena w importowym sklepiku nie przekroczyła 8 zł.
Tak było z żelem o zapachu arbuza - etykieta iście wakacyjna, nasycenie kolorów mami wzrok mieszając nadruk z rzeczywistością a owocowy trend dodatkowo podsyca małą istotkę w portfelu, która mówi kup go. Sam zapach jest przyjemny, choć nie do końca realistyczny - mi nieco bardziej przywodzi na myśl sorbet arbuzowy. Jeśli chodzi o działanie to dla mnie żel spełnia swoje funkcje - dobrze oczyszcza, nie podrażnia, nie przesusza nadmiernie skóry. Cena w importowym sklepiku nie przekroczyła 8 zł.
Lubicie kosmetyki Balea? Jakie zapachy polecicie?
Uwielbiam żele Balea. Znam ich całkiem sporo. Zawsze proszę chrzestną o przysłanie zapasu. Moim faworytem jest wersja waniliowo-kokosowa. Zużyłam chyba ze 3 opakowania, a kolejne są w zapasach :)
OdpowiedzUsuńja za 4 zł dorwałam teraz cudowny żel pod prysznic z isany :)
OdpowiedzUsuńLubię żele z Balea ale ten zapach niestety mnie nie kusi :)
OdpowiedzUsuńArbuz to mój ulubiony owoc :) Szkoda, że tak ciężko dostać w mojej okolicy żele Balea...
OdpowiedzUsuńJa miałam jakiś arbuzowy żel z Balea, ale z limitki (w takim czerwonym opakowaniu). Ogólnie ich żele lubię i jak jest okazja to kupuję :D
OdpowiedzUsuńCoś nie mogę trafić u mnie na cokolwiek tej marki, ten żel musi super pachnieć :)
OdpowiedzUsuńmiałam kilka żeli balea i wszystkie pachniały super, szkoda, że ten jest przyjemny ale nie wzbudza mega zachwytu
OdpowiedzUsuńjejku uwielbiam Balea, dawno nic nie miałam
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nigdy tych żelów i ubolewam, że nie są one u nas powszechnie dostępne.
OdpowiedzUsuńUwielbiam żele balea i ta wersja długooo była moją ulubioną. Z 3 opakowania miałam pewnie tego konkretnego zapachu, ale wraz z ostatnim już nie byłam nim tak zachwycona. Może to przez przesycenie tym zapachem - oprócz niego używałam też arbuzowego peelingu i pasty do twarzy :D
OdpowiedzUsuńMiałam i byłam bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńmega ciekawy ;)
OdpowiedzUsuńTę wersję baaardzo lubię, do tego stopnia, że miałam też mydło do rąk :D
OdpowiedzUsuń