• EOS • Organic stick Pomegranate raspberry | Porównanie klasycznego jajeczka EOSa z wersją stick

Już niedługo rusza promocja na kolorówkę w Rossmannie. Dla niektórych temat jest oklepany, a wpisy na temat polecanych produktów wręcz działają drażniąco. Są jednak osoby, które korzystają z promocji jedynie w celu uzupełnieniu zapasów, a nie wykupieniu połowy sklepu. Sama z pewnością kupię ponownie balsam do ust EOS organic stick, czyli krótko mówiąc balsam do ust EOS w sztyfcie, który w ostatnich dniach zgubiłam... Obecnie używałam wersji Pomegranate raspberry i zapewne do takiej powrócę, gdyż inne w gamie mnie nie kuszą - ta wydaje mi się najciekawsza.


EOS w sztyfcie możecie dostać w drogeriach, przykładowo w Rossmannie w czterech wersjach smakowo-zapachowych: pomegranate raspberry, strwaberry sorbet, sweet mint oraz wanilla bean. Wcześniej miałam klasyczne jajeczko EOSa w miętowym wydaniu, a potem zamarzył mi się owoc, stąd taka decyzja. Decyzja była słuszna, gdyż zarówno smak i zapach jest słodki, taki nieco landrynkowy, w każdym bądź razie dla mnie przyjemny. Malinowy smak występuje zarówno w wersji, o której właśnie opowiadam, jak również w charakterystycznej dla marki formie jajeczka. Czym się zatem różnią?

Gramatura, cena i opakowanie

Oprócz posmaku na ustach i zapachu bez wątpienia przekonująca jest również cena - w regularnej stick kosztuje niespełna 14 zł, gdzie klasyczne jajeczko to wydatek ok 11 zł większy. Co prawda ma to nieco związek z gramaturą - jajeczko 7 g, stick 4 g. Zaokrąglony kształt zrobił swego rodzaju furorę, jednak przyznam szczerze, że na co dzień wygodniej mi się używa sticka - łatwiej go zmieścić w małej, kobiecej torebce czy upchnąć w kieszeni płaszcza.

Zajrzyjmy w głąb, czyli skład

Różnica w gramaturze z pewnością ma wpływ na to, że szybciej widać zużycie produktu. Z pewnością odgadliście, że to stick szybciej znika, ale na jego obronę mam również informację, że łatwiej rozprowadza się na ustach. Oprócz niego mam klasyczne miętowe jajeczko oraz wersję crystal i żadna z nich nie sunęła tak miękko po ustach, stawiały raczej opór. Poniżej krótkie porównanie składów klasycznego jajeczka i sticka. Pogrubiłam po jednym składniku - one się nie powtarzają. Pozostałe składniki oznaczyłam takimi samymi kolorami obecne w obydwu produktach - z pewnością zauważycie, że różnią się kolejnością w składzie, a więc zarazem ich ilością. Niby produkt składa się w głównej mierze z tego samego, a jednak jego działanie może być zupełnie inne.

EOS stick do ust malina
Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil*, Beeswax/Cera Alba (Cire d’abeille)*, Cocos Nucifera (Coconut) Oil*, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter*, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil*, Flavor (Aroma), Copernicia Cerifera (Carnauba) Wax/Cire de carnauba*, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil*, Punica Granatum Seed Oil*, Rubus Idaeus (Raspberry) Leaf Extract *, Tocopherol, Stevia Rebaudiana Leaf/Stem Extract*, Beta-Sitosterol, Squalene, Linalool**

EOS balsam do ust malina
Olea Europaea (Olive) Fruit Oil*, Beeswax/Cera Alba (Cire d’abeille)*, Cocos Nucifera (Coconut) Oil*, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil*, Natural Flavor (Aroma), Butyrospermum Parkii (Shea) Butter*, Rubus Idaeus (Raspberry) Leaf Extract*, Punica Granatum Seed Oil*, Tocopherol, Stevia Rebaudiana Leaf/Stem Extract*, Helianthus Annus (Sunflower) Seed Oil *, Linalool**

*składniki organiczne, **składniki naturalne

Działanie

Wcześniej wspomniałam, że stick łatwiej sunie po ustach. Odnoszę również wrażenie, że ma lepszy wpływ na usta. Usta są wygładzone, otulone ochronną warstewką. Nie widać na nich żadnych suchych skórek, więc świetnie prezentują się w szmince. Niestety klasyczne jajeczko aż tak mnie nie zadowalało.. Ponadto balsam ładnie pachnie i całkiem nieźle smakuje przy tym nie nadaje żadnego koloru ustom.

Tak jak wcześniej wspomniałam, chętnie powrócę do mojej zguby i kupię ten produkt ponownie. Swoją drogą wiem, że nie wszyscy są fanami ten marki, więc śmiało Was zapytam jakie pomadki ochronne mi polecicie - więc? :)

8 komentarzy:

  1. mam wersje waniliową i mega uwielbiam :)!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam jajeczko, bodajże wanilia i mięta, ale jakoś nie sięgam po nie zbyt często. Ta pomadka mnie zaciekawiła, może po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie wersje w sztyfcie są zdecydowanie lepsze od tych jajeczek, aleee nie jestem zdecydowanie fanką eosów i więcej do nich nie wrócę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja się napaliłam na jajeczka, mam dwa, dupy nie urywają, kremy do golenia to totalne dno, już chyba odechciało mi się czegokolwiek od nich próbować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. o i chętnie bym spróbowała. Tylko mam dość sporo produktów do wykorzystania i nie wiem cyz o niej nie zdąże zapomnieć, :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja na tej promocji jedynie chyba właśnie EOSy uzupełnię. Bardzo lubię ich produkty, a akurat ostatni mi się kończy :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam żadnego produktu z EOSa i jakoś mnie ta marka na razie nie kręci.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam do tej pory żadnego produktu EOS, ale czytam o nich różne opinie: od wielkich zachwytów po jęki zawodu. Muszę kiedys spróbować jakiegoś i sama wyrobić sobie opinię.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i każdy komentarz ♥

Copyright © 2014 Maleńka bloguje , Blogger