• Barnangen • Midsommar glow żel pod prysznic i do kąpieli | Szwedzkie święto Midsommar

Jeśli mam oszczędzać na jakichś kosmetykach są to żele pod prysznic. Zwykle wybieram produkty z niskiej półki cenowej (10-15 zł), które spełnią moje oczekiwania co do oczyszczania i nie przesuszania skóry. Większą sumkę pieniędzy wolę wydać na kosmetyki nawilżające czy te do pielęgnacji cery, choć w kategorii żeli do mycia ciała również zdarzają mi się odstępstwa. Tym razem skusiłam się na produkt marki Barnangen, które miały swoje pięć minut jakiś czas w kosmetycznych pudełeczkach, gdzie regularnie się pojawiały. Akurat nie miałam na nie subskrypcji, a marka w jakiś sposób zaczęła mnie ciekawić, więc.. w mojej łazience pojawił się żel pod prysznic Barnangen Midsomman glow. Jesteście ciekawi opinii o nim?


Zacznijmy od inspiracji jakim do stworzenia tego produktu jest szwedzkie święto Midsommar. Midsommar to nic innego jak szwedzki odpowiednik naszych wianków. Przypada na końcówkę czerwca, kiedy to świętuje się początek lata, choć nazwa midsommar rzeczywiście oznacza jego środek. Na noc przesilenia letniego Szwedzi dekorują samochody, domy i pozostałe budynki girlandami ze świeżych kwiatów i zielonych gałązek. W miejscach, gdzie hucznie obchodzi się rozpoczęcie lata, które w Szwecji jest dość krótkie ustawia się ukwiecone pale, gdzie w ich towarzystwie się świętuje. Wydaje mi się, że podobnego typu święto było przedstawione w książce Dzieci z Bullerbyn, choć pamięć może mnie nieco zawodzić ;) Ze świętem tym związane są też pewne ludowe tradycje takie jak kwiatowe wróżby (zbieranie kwiatów przez panny, aby włożone nocą pod poduszkę pozwoliły wyśnić twarz przyszłego wybranka), wierzenie w magiczną moc natury (zbieranie rosy do dzbanków, która miała mieć właściwości uzdrawiające), tańce wokół ukwieconego drzewka mające dawać energię na całą jesień i zimę.


Opakowanie produktu różni się od innych na sklepowej półce, gdzie co drugie ma przepchaną informacjami i grafikami etykietę. Żel mieści się w wygodnej, plastikowej, przejrzystej butli, która pozwala śledzić zużycie o pojemności 400 ml i zamknięciu typu disc-top. Cena za żel nieco wykracza powyżej mój budżet zakupu żeli, gdyż bez promocji w drogerii kosztuje prawie 25 zł. Skąd bierze się taka cena?
Żel rewelacyjnie się pieni, dobrze oczyszcza ciało bez przesuszania go dzięki zawartym w składzie olejom kwiatowym, które płyną z inspiracji świętem Midsommar. W składzie znajdziemy bowiem olej rycynowy, z nasion słonecznika, żurawiny, z kwiatów pelargonii, jagodlina wonnego, rumianku, a wszystko to wzbogacone jest o alantoinę, glicerynę i kwas mlekowy dla dodatkowego nawilżenia i złagodzenia skóry. Ma delikatny zapach, którego nie wyczuwałam w momencie wąchania z butelki, natomiast w czasie kąpieli rozpieszcza moje zmysły. Okazał się dla mnie niemałym, ale pozytywnym zaskoczeniem.


Czujecie się zainteresowani szwedzką kulturą w przełożeniu na kosmetyki?
Co sądzicie o inspiracji koncernu Schwarzkopf?

9 komentarzy:

  1. Zachęcająco wygląda, najbardziej ciekawi mnie właśnie zapach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna inspiracja, jak dla mnie oryginalna i ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo dobrze wspominam ten żel, uwielbiałam jego specyficzny, trochę męski zapach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Marka jest mi znana ze swiata blogow, ale sama jeszcze nic nie uzywalam, ten zel bardzo mnie zacheca :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwsze raz go widzę, ale może być ciekawy ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Znam markę i byłam z niej zadowolona. Po żel jednak nie sięgnę, bo ma w składzie SLS, który mnie podrażnia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo dobrze wspominam ten żel, faktycznie świetnie się pienił i nie przesuszał skóry!

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i każdy komentarz ♥

Copyright © 2014 Maleńka bloguje , Blogger