Rainy day

W ostatnich dniach mieliśmy prawdziwe popisy pani wiosny. Dzisiaj niestety pogoda nie dopisuje - od rana przewlekle pada deszcz, jednak mimo wszystko w powietrzu czuć już zmianę pór roku. Świeże powietrze, powoli zieleniąca się trawa i dodatnie temperatury. Z wiosną kojarzy mi się również odświeżanie ubrań w szafie - mam na myśli pranie niczym w reklamach proszków. I właśnie o takim zapachu dzisiaj będzie mowa. Wszystko to zawiera w sobie Kringle Candle Rainy day.

Rainy day to moja pierwsza duża świeca zapachowa, która przekonała mnie, że warto w nie od czasu do czasu zainwestować. Nie jestem maniakiem, nie wydaję pół wypłaty na świece. Wciąż na pierwszy ogień idą u mnie woski z Goodies, aby sprawdzić czy zapach mnie nie rozczaruje. Świecę mam od dawna - stąd jeszcze stara etykieta - na nowej jest zbliżenie parasola i brakuje kaloszy. Trafiła mi się na loterii na jednym z blogowych spotkań. Pierwotnie przebywała u mojego faceta, jednak on rzadko ją palił, ponieważ powodowała u niego ból głowy, więc postanowiłam się nią zaopiekować. 

Początkowo na sucho raczej słabo ją wyczuwałam, jednak w czasie palenia się co nieco zmieniło. Rozpalona zyskuje na mocy w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Zapach rozchodzący się po pomieszczeniu jest bardzo świeży, tak jak oczyszczone przez deszcz powietrze. Może nie jest to zroszona trawa jak obiecuje producent, ale dla mnie to taki zapach prania - proszek, płyn do płukania i wywieszone na dwór wyciągnięte z pralki ubrania. Ba, u mojego taty wpadło podobne skojarzenie. W dniu, kiedy mama zrobiła pranie, a on wrócił z pracy był przekonany, że został użyty nowy płyn do płukania, a była to świeca, która rozniosła swój aromat na cały dom.

Znacie ten zapach?

13 komentarzy:

  1. Lubię takie "praniowe" zapasy, więc na pewno by mi przypadł do gustu Rainy Day :) muszę kupić - na próbę na razie wosk :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jesli pachnie jak wyglada, to chetnie sprawdze ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. wygląda fantastycznie, zachciało mi się go :)

    OdpowiedzUsuń
  4. jeszcze nie miałam z Kringla świecy tą bym chętnie odpaliła:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba mi się bardzo wizualnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. dziś pada i pada :( masz porównanie do świec YC?

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapach musi być piękny <3 Lubię takie świeżaki <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Ujęcia naprawdę śliczne... Świeca ma naprawdę piękne opakowanie, które robi jeszcze większe wrażenie na tym niebieskim tle. Bardzo obrazowo opisałaś cały klimat i zapach... Naprawdę to sobie wyobraziłam. Byłabyś niezłym copywriterem :D
    Jeśli chodzi o produkt to ja raczej nie używam świec zapachowych u siebie, ale bardzo lubię odwiedzać znajome osoby, którzy je mają w domu :P Robi to naprawdę świetny klimat :3
    Pozdrawiam
    ~Ter

    OdpowiedzUsuń
  9. Wąchałam ją kiedyś, ale zapach nie przypadł mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem w stanie wyobrazić sobie ten zapach. Fajnie się kojarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. kurcze, wszyscy się tak zachwycają woskami i świecami zapachowymi, a ja się przekonać nie mogę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. U mnie też wszelakie świece zapachowe wywołują ból głowy , a szkoda ;(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i każdy komentarz ♥

Copyright © 2014 Maleńka bloguje , Blogger