from BeGlossy with love
Na temat kosmetycznych boxów rozwodzi się wiele osób - są zwolennicy, którzy widzą okazję do przetestowania różnych produktów w rozsądnej cenie, a są tacy, którzy oczekują wciąż więcej i więcej, a marudzą, że pudełeczka są niezadowalające. Mimo, że lubię testować i otwierać nieznaną mi zawartość, to czasem nie jestem szczęśliwa ze zbyt często powtarzającego się produktu, ale przecież nikt nie zmusza mnie do zakupu wciąż pojawiających się boxów. W lutym odpuściłam sobie shinyboxa (zawartość raczej by mnie nie usatysfakcjonowała), jednak ochoczo sięgnęłam po beGlossy, którego zawartość bardzo mi się spodobała.
W zasadzie jest to pierwszy Glossybox, którego zamówiłam, a raczej zamówił mi mój facet. Od razu przejdę do zachwytu nad opakowaniem - zerwanie plomby z zewnętrznego kartonika było dużo fajniejsze niż odpakowywanie go z koperty foliowej, z dodatkowego kartonika.. A co do samego boxa - bardzo podoba mi się drobny akcent, wstążeczka, która dodaje kobiecego uroku. Detal, drobnostka, a niesamowicie cieszy oko sroczki.
Na pudełeczko skusiłam się ze względu na obecność balsamu do ciała Organique truskawka i guawa. Uwielbiam kosmetyki tej marki, ostatnio polubiłam również i te balsamy, więc zamawiając boxa wyszłam korzystniej na tym, niż gdybym kupiła sam balsam i chciała dokupić coś jeszcze. Kosmetyk ma niezwykle słodki, ale i realistyczny zapach.
Kolejna rzecz, która kusiła to gąbeczka do makijażu Nicka K New York. Od dawna marzy mi się beauty blender, jednak cena nieco odrzuca, a tutaj taki oto zamiennik. Pierwsze aplikacje za mną i taka metoda przypadła mi do gustu. Zobaczymy jak będzie na dłuższą metę ;)
Maska przeciw łamaniu się włosów Syoss to również kusząca propozycja - jednak ta musi poczekać na swoją chwilę, bo aktualnie mam 2 maski w użyciu, a także 2 w zapasach, więc opinia o niej pojawi się nieco później..
Nie będę ukrywać, że liczyłam na olejek do kąpieli Biodermy, jednak balsam do rąk Lambre również wydaje się trafiać w moje potrzeby. Zużyłam swoje zapasy kremów do rąk i właśnie męczę ostatni z nich, który niestety nie przypadł mi do gustu - może ten bardziej mi się spodoba.
Ostatni i najmniej przekonujący mnie produkt, to krem BB Clarena. W sumie najbardziej boję się koloru, a ostatnio żyję nieco w biegu i nie mam czasu ryzykować w makijażu, że odcień będzie nie ten.. więc czeka na wolną chwilę i test koloru.
Całościowo pudełeczko bardzo mi się spodobało - wszystkie produkty trafią w użycie, no maska nieco później z wiadomych względów. Jestem zadowolona, że zamówiłam boxa z ujawnioną już zawartością - mimo braku niespodzianki podczas otwierania i tak się do siebie uśmichałam :)
Kupiłabym pudełeczko dla samego masełka, extra <3
OdpowiedzUsuńmnie też bardzo podoba się zawartość tego boxa :)
OdpowiedzUsuńCiekawa zawartość
OdpowiedzUsuńJa jestem z tych marudzących:D tu pasowałoby mi tylko organique;)
OdpowiedzUsuńFajna zawartość :)
OdpowiedzUsuńDobre jest ;)
OdpowiedzUsuńZawartość mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńGąbeczka do makijażu ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam to pudełeczko! Najlepszy w nich jest ten moment zaskoczenia, kiedy się otwiera nie wiedząc, co jest w środku.
OdpowiedzUsuńja też chyba wolałabym kupić boxa wiedząc co w nim jest, bo byłabym mocno rozczarowana widząc np trzy balsamy :D
OdpowiedzUsuńSzata graficzna pudełka jest prześliczna :)
OdpowiedzUsuńPięknie zapakowane jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńŚwietny zestaw !! :) każdy z tych produktów trafia w mój gust :))
OdpowiedzUsuńTeż się skusiłam na to pudełeczko, mój pierwszy BeGlossy :)
OdpowiedzUsuńGąbeczkę do makijażu planuję kupić już długi czas, ale cena także mnie zniechęca :) taki zamiennik to lepsza sprawa :)
OdpowiedzUsuńJa nie jestem fanką tej maski do włosów, wcale nie poprawiła kondycji moich włosów. Zdecydowanie jeśli chodzi o maski to moim faworytem jest L'Biotica - zresztą moim zdaniem stosując ich nowy szampon i odżywkę z serii Professional Therapy nie trzeba nawet nakładać żadnej maski, bo te produkty i tak wystarczająco pielęgnują włosy :)
OdpowiedzUsuń