Perfecta Beauty mask - oczyszczająca gruszka

Czasem w wolnej chwili lubię sobie nałożyć maseczkę na twarz. Dzięki takim prostym zabiegom czuję się kobieco, wydaję się taka zadbana.. Poza tym, która z nas w dzieciństwie nie cieszyła się jak głupia, gdy mama malując paznokcie maznęła nam raz pędzelkiem po paznokietkach czy przeciągnęła palcem po twarzy nanosząc odrobinę ich maseczki? :)
Tym razem pod lupę wzięłam recenzowaną już wcześniej w blogsferze maseczkę Perfecty w wersji oczyszczającej z wyciągiem z gruszki przeznaczoną dla cery trądzikowej - a czasem mi coś wyskoczy na twarzy.
Od producenta:
"Antybakteryjna, głęboko oczyszczająca maseczka, która dzięki kombinacji aktywnych składników, takich jak wyciąg z gruszki, krzem i glinka termalna dokładnie usuwa ze skóry zanieczyszczenia i nadmiar tłuszczu oraz skutecznie wysusza wypryski. Dodatkowo odblokowuje pory i zmniejsza ich widoczność, a także matuje skórę na wiele godzin. Maseczka ma silne właściwości nawilżające i wygładzające, dzięki czemu cera nabiera zdrowego kolorytu oraz staje się elastyczną i aksamitnie miękka w dotyku."
Co ja o niej myślę?
Nie jest taka zwyczajna - kolejna nowość kolorystyczna :) Nie ma białej barwy, lecz ma jakiś taki zgaszony żółty kolor, troszkę niczym piasek, troszkę niczym kartki ze starej książki. Konsystencja jest raczej kremowa.
Może to głupio zabrzmi, ale nie ma tragicznego smaku. Otóż czasem nakładając maseczkę najadę substancją na usta i wtedy czuję okropny smak.. Tym razem również mi się to zdarzyło, jednak nie było aż tak źle ;)
Kolejny zmysł - węch jest na tak! :) Zapach jest całkiem przyjemny. Właściwą mu gruszkę lepiej jednak wyczuwa się dopiero po nałożeniu maseczki na twarz.
Po nałożeniu maseczki wyjmowałam naczynia ze zmywarki, więc bynajmniej przy ruchu odczuwałam momentami chłód, czyżby glinka termalna działała?:)
Działanie antybakteryjne hm trochę jest, a trochę nie jestem w stanie powiedzieć.
Jest tania (2 zł/8 ml) i wydajna. Gdybym wiedziała, rozłożyłabym sobie ją na dwie raty zamiast nachalnie zużyć naraz zachwycona zapachem ;) Ale z drugiej strony cieszę się, że już ją zużyłam.
Niestety nie jest ona bez wad. Minusem jest to, że ciężko się ona zmywa. Stałam pod prysznicem, woda leciała mi na twarz, tarłam dłońmi policzki i nic.. Poza tym dziwna akcja. Nie jestem pewna czy to wina maseczki, lecz inne kosmetyki po niej stosowane nie mogły mnie zawieść, gdyż były już nie raz sprawdzone. Otóż po zmyciu pod prysznicem tłustej zasłony twarz wydawała się miękka jak aksamit, lecz po wyjściu spod prysznica wydawała się wysuszona :( Od razu poleciałam po krem nawilżający. Nie wiem co jest grane, ale chyba już nie zaryzykuję..
Dostępność: Rossman, HEBE


Znacie, lubicie?

4 komentarze:

  1. mnie nie powaliła ta maseczka i fakt ciężko ją zmyć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O proszę.. a tyle dobrego się oczytałam o niej na innych blogach a jednak nic specjalnego :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, nie każdemu wszystko przypada do gustu. Musisz sama ocenić ;)

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny i każdy komentarz ♥

Copyright © 2014 Maleńka bloguje , Blogger