• Bielenda • Cloud mask - maska zamieniająca się w chmurkę HIT!

Wiosna budzi nas do życia. Zaczynają otaczać nas kwitnące kwiaty, zieleniąca się trawa i kolory. Kolory stają się bardziej nasycone, a skoro już przy nich jesteśmy to spójrzcie tylko na Cloud mask z Bielendy - jak one przykuwają wzrok kolorem! Śliczne pastelowe, nawet nieco skierowane w stronę neonowych kolorów saszetki w kształcie bajkowych chmurek. Z pewnością zwróciły Waszą uwagę w drogeriach, jeśli już je spotkaliście, jednak za pewne zastanawia Was jedno - czy ładny wygląd to nie wszystko? Dzisiaj postaram się odpowiedzieć na to pytanie.

Bielenda ma w swojej ofercie cztery rodzaje Cloud mask, czyli maseczek zamieniających się w chmurkę lub jak kto woli bąblujących. Są to:
  • Banana Cabana - nawilżająca
  • Mohito Despacito - rozświetlająca
  • Mango Balango - energetyzująca
  • Merry Berry - detoksykująca
Mnie osobiście skusiły wszystkie - może nawet nie samym działaniem, a ciekawością zapachów - na ogół podobają mi się zapachy kosmetyków tej marki i nigdy mnie nie rozczarowały. Jak się okazuje wszystkie z nich są słodkie, owocowe, niestety nie są stricte naturalne, ale nie trącą chemicznymi. Najbardziej przypadł mi do gustu zapach mango oraz mohito, najmniej jagódki, a w kwestii banana.. cóż jak widać jest to ciężki zapach do opracowania w kosmetykach..


Maseczki bąblujące zrobiły niemały szum w internecie, na polski rynek jednak standardowo weszły z opóźnieniem. Pierwszą maseczkę tego typu miałam z AA i nie byłam z niej do końca zadowolona.. W przypadku Cloud mask sprawa jest o tyle łatwiejsza, że nakładamy ją na suchą, oczyszczoną twarz w przeciwieństwie do AA gdzie było wymagane, aby cera była zwilżona. Tutaj od razu w trakcie rozprowadzania na twarzy maseczka zaczyna bąblować, tworzyć na twarzy lekki obłoczek. Efekt jest dużo większy, na twarzy tworzy się kawał piany niczym w wannie podczas gorącej kąpieli. Uwaga - musująca piana potrafi nieco załaskotać ;)

Według mnie efekt każdej z czterech maseczek jest identyczny, niczym się między sobą nie wyróżniały przynajmniej w moim przypadku. Po zmyciu maseczki samą wodą zostaje na twarzy lepka warstwa, ale przy dodatkowym zastosowaniu żelu do mycia twarzy wszystko wraca do normy. Cera jest dotleniona i przyjemnie miękka.

Przeczytaj także: AA Bubble mask nawilżenie i świeżość

11 komentarzy:

  1. Mam je wszystkie w zapasach! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne wizualnie, brałabym w pakiecie wszystkie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyglądają super już same opakowanie wpada w oko :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze ich nie testowałam, jakoś najbardziej mnie ciekawiła bananowa ale jak mówisz, że nie popisali się z zapachem... no ale sam patent z tym bąblowaniem mega mnie ciekawi :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba jako jedna z nielicznych nie miałam jeszcze okazji sięgnąć po te chmurki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O, jestem ciekawa tego efektu. A i zapachy maseczek kuszące.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bąbelkujących maseczek jeszcze nie miałam, ale nie ukrywam, że w danej chwili stawiam na naturę i używam praktycznie cały czas glinki czerwonej. Bielende lubię, ale ich maseczki średnio :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam je w zapasach, jeszcze nie używałam :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Bąblujących maseczek jeszcze nie miałąm, pierwszy raz widzę! :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i każdy komentarz ♥

Copyright © 2014 Maleńka bloguje , Blogger