• Tołpa • Maska czarny detox

Ostatnio trwająca sytuacja w kraju jest mocno napięta (i jest to jeden z powodów ciszy na blogu - jestem zdrowa, ale dużo więcej pracy miałam w ostatnim czasie). Jestem ogromnie wdzięczna ludziom, którzy traktują tą sytuację poważnie i starają się, aby nie zaistniała możliwość, która mogłaby grozić czyjemuś zdrowiu czy życiu. Spędzając czas w domu w ramach wolnego czy home office możecie skorzystać z okazji i nałożyć na twarz maseczkę, więc dzisiaj przychodzę do Was z jedną z nich. Wybrałam maskę czarny detox w tubce marki Tołpa - może akurat macie ją w zanadrzu, albo po przeczytaniu mojej opinii ją kupicie. Koniecznie dajcie znać! ;) 


Pierwszą kontrowersją co do tej maseczki jest jej kolor - szary - wszak jest znana jako czarna maska, więc gdzie logika? Pomimo tego, jest to dla mnie dobry produkt, który rzeczywiście oczyszcza cerę, po jej użyciu znikają drobne zanieczyszczenia porów, choć niestety zaskórników nie rusza. Przy regularnym stosowaniu zauważyłam również zwężenie porów oraz mniejsze błyszczenie cery co jest efektem minimalizacji wydzielania sebum. Dzięki temu każdy makijaż w strefie T dłużej wytrzymuje w nienagannym stanie. Kolejną zachęcającą do przetestowania cechą jest niewyczuwalny zapach i kremowa konsystencja pozwalająca łatwo rozprowadzić produkt. Należy jednak pamiętać, że maska zawiera białą glinkę, więc nie powinniśmy pozwolić zaschnąć jej na twarzy. W tym celu świetnie sprawdzają się hydrolaty - czy jesteście ciekawi jakich używam? Na koniec - zmywać maskę polecam bawełnianym ręczniczkiem - robi się to szybciej i przyjemniej niż samą wodą i dłońmi, choć nie wykluczam tej opcji.
Regularne używanie maski jest możliwe dzięki większej pojemności maski 40 ml (za około 30 zł) i aluminiowej tubce, która nie zasysa powietrza, więc pozostawia kosmetyk dłużej świeży, jednak pamiętajmy, że jak każdy produkt kosmetyczny ma określoną datę ważności. Zastanawia mnie jeszcze tylko informacja na opakowaniu o tym, że jest to produkt limitowany. Dotychczas bez problemu widziałam go w drogeriach - czy ktoś coś wie na ten temat?


9 komentarzy:

  1. Ja teraz mam wersję enzymatyczną maski i jest super! Mocno oczyszcza jak lubię, cera jest matowa, a pory zwężone :) Dlatego chętnie sięgnę i po czarną wersję. A co do limitowanej serii to w sumie nie wiedziałam nic o tym, ani u Cb też nie widzę za bardzo na opakowaniu tego infa. Ale dziwne :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze już jednak widzę xd Pewnie to chwyt marketingowy, ale aż sprawdzę czy moja też ma ten napis o limitce :)

      Usuń
  2. Dobrze się sprzedaje więć limitka a limitka działa tak, że chcemy to kupić a potem wejdzie juz w normalną sprzedaż marketing ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam ją i sprawdziła się u mnie świetnie. Tak samo polubiłam peeling 3 enzymy, mam też chęć na nową maskę enzymatyczną z glinkami :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Od jakiegoś czasu planuje jej zakup, ale najpierw chciałabym zużyć to co mam w zapasach. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak spotkam to chętnie kupię.

    OdpowiedzUsuń
  6. ani maska ani pasta z tej serii zupełnie nie przypadły mi do gustu. Jak dla mnie nie robiły zupełnie nic dobrego. Zamiast oczyszczać dodatkowo mnie zapchały.

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo lubię kosmetyki tej marki, chętnie przetestuje maseczkę.. zwłaszcza, że moja cera ostatnio wygląda fatalnie.... widać, że potrzebuje oczyszczenia.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i każdy komentarz ♥

Copyright © 2014 Maleńka bloguje , Blogger