Piasek od Lovely, czyli Baltic sand nr 1

Witajcie moje drogie! Wybaczcie za tą nieobecność na blogu. Cały czas jestem jakaś zabiegana, uroki sesji -.-. Ale już zaraz to się zmieni. Iv90 już się pytała czemu tak tu cicho.. Więc już znacie odpowiedź. Wczoraj wpadła do mnie Ewelina, ale nie tak, że się leniłam przez to - wręcz przeciwnie zmalowałam pazurki dla Paznokciowego teamu, i jeszcze jakiś inny malunek ;) Narobiłam mnóstwo zdjęć, i teraz muszę Wam je pokazać! Teraz pozostało mi ubrać opisy w słowa i zasypywać Was postami ;) Wkrótce prawdopodobnie wyruszę nad morze, ale do tej pory liczę, że nadrobię zaległości, zaplanuję posty i będę z Wami ♥

A dzisiaj, na życzenia recenzji pod TYM postem, chciałabym Wam przedstawić jeden z lakierów od Grześka, czyli piaskowca od Lovely.
Włączajcie więc tą oto wakacyjną piosenkę i zapraszam Was do czytania :)
Dumna nazwa serii trzech lakierów to Baltic Sand.

Opis producenta: /z wizaż.pl/
Lakiery, które po naniesieniu i wyschnięciu tworzą efekt struktury piasku. Wystarczy jedno pociągniecie pędzelkiem aby paznokcie wyglądy jak posypane ziarenkami kolorowego piasku. Dostępne w 3 kolorach: niebieskim, czerwonym i żółtym.

Lakier mieści się w słoiczku typowym dla nowej serii lakierów Lovely. Numer 1, który mam to porównywana do papryki lub pomidora czerwień z nutą pomaranczy ze złotymi drobinkami. Przez szkło widać, ze kolor jest mocno nasycony. Po użyciach, mimo mocnego koloru, widać ubytek substancji. Duża czarna zakrętka dla niektórych jest minusem - podobno niewygodnie się ją trzyma w czasie malowania, ale dla mnie nie stanowi ona problemu. Pędzelek powiedzmy jest w miarę proporcjonalny do buteleczki - dość duży i szeroki.
Lakier może na początku ciężej się nakładać - trzeba przyzwyczaić się do jego dość zbitej konsystencji, w końcu jest nabity milionem drobinek, które dają taki efekt, jaki obiecuje producent. Ale po pierwszym malowaniu już czujemy się, jakbyśmy używały go od lat ;) Do pełnego krycia potrzebne były dwie warstwy. Lakier zasycha dość szybko, inna sprawa to zmywanie.. Nie było w sumie aż tak tragicznie, jak przewidywałam, ale jednak polecam zmywać go przy użyciu płatków i folii aluminiowej ;) Utrzymał się na paznokciach 3 dni. Po tym czasie pojawiły się starcia na końcówkach i pierwsze delikatne odpryski.
Lakier ma jednak bardziej brokatowe, niż pisakowe wykończenie. Poza tym na minus jest wydajność - lakier ubywa dość szybko, no ale to przez konsystencję..

Teraz masa zdjęć - w słońcu, w samochodzie.. ;)
Piękne lśni w słońcu - niczym Edward Cullen haha :D
A czy Wy również pozazdrościłyście Ambasadorkom Wibo i zakupiłyście takowego piaskowca? :>

Jakie jest Wasze zdanie na jego temat? :)

13 komentarzy:

  1. piękny jest ja wzięłabym niebieski :)
    tylko właśnie zmywania się obawiam. Zmywanie za pomocą foli i płatków - pierwsze słyszę ;D Jak to robisz? ;p
    I czekam z niecierpliwością na wzorek z PT :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oo to chyba muszę zamieścić instrukcję na blogu przy najbliższej okazji ;)

      Usuń
  2. Chcę wypróbować piaski, chociaż trochę mnie przeraża to nakładanie go... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma co się bać - też myślałam, że będzie ciężko, ale nie było tak źle ;)

      Usuń
  3. Efekt genialny :D Strasznie podobają mi się te lakiery i już kolejny raz widzę je prezentujące się na paznokciach blogerek :P W końcu muszę zainwestować bo jestem bardzo ciekawa :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ten kolor jest dla mnie najładniejszy z całej serii

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie pozazdrościłam nikomu piasków. Są niby ładne, ale jakoś nie czuję potrzeby ich posiadania. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj tak, ja kupiłam ale niebieski. :) Cudny jest. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. na początku ten piasek nie do końca mi się podobał i byłam obkochana w niebieskim :) ale po pierwszym użyciu jestem skłonna mocno zmienić zdani :D ładnie błyszczy w słońcu!
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i każdy komentarz ♥

Copyright © 2014 Maleńka bloguje , Blogger