• Yope • Mleko owsiane - szampon i odżywka do włosów

Dawno mnie tu nie było, ale ewidentnie mam w sobie chęć tworzenia. Przez ten czas nieobecności przerobiłam masę kosmetyków - znalazłam wśród nich zarówno hity jak i przykre rozczarowania, ale zdecydowanie brakowało mi w nich towarzystwa do podzielenia się swoją opinią. Owszem, wciąż pracuję w drogerii, więc mam oczywiście kontakt z zaciekawionymi kosmetykami klientkami, ale słowa i rozmowa są ulotne, a wpis pozostanie w sieci dla większego grona odbiorców. Skoro mowa o kosmetykach i drogerii, dzisiejszym bohaterem wpisu zostaje duet do pielęgnacji włosów Yope Mleko owsiane.

Polska marka Yope już od dłuższego czasu istnieje na rynku i regularnie jej produkty trafiają do mojej kosmetyczki. Yope zajmuje się produkcją kosmetyków jak i środków czyszczących, które w ponad 90% składają się ze składników naturalnych. Dzisiaj skupimy się na pielęgnacji włosów i starszej serii, w której skład wchodzą wersje Mleko owsiane do włosów normalnych, Świeża trawa do włosów przetłuszczających się oraz Orientalny ogród do włosów suchych i zniszczonych. Choć moje włosy dość szybko się przetłuszczają, postanowiłam zdecydować się na serię z mlekiem owsianym - zdecydowanie zostałam kupiona zapachem, choć działanie jest również warte uwagi.


Opakowania kosmetyków jakie są każdy widzi - w seriach różnią się one głównie kolorem. Mleko owsiane występuje w kolorystyce stonowanej bieli i beżu. Zdecydowanie nie tylko cieszą oko, ale obiecują wygodę użytkowania. Butelka szamponu z pompką idealnie sprawdzi się nie tylko pod prysznicem, a miękka tubka odżywki gwarantuje wydobycie jej do samego końca. Pojemności to 300 ml dla szamponu oraz 170 ml dla odżywki w cenach drogeryjnych w granicach 19 zł. Jeśli dobrze poszukacie, to wciąż można dostać również refill szamponu w opakowaniu przypominającym zapas mydła - 600 ml do 30 zł. Widać, że marka idzie w stronę eko - dostępne refille, a podstawowe opakowania nadają się do recyklingu. Brawo!

Zapach jest pierwszą rzeczą, która zwraca na siebie uwagę przy użyciu kosmetyków. Jest kremowy, delikatnie słodki, słyszałam również opinię, że przypomina ciasteczka owsiane polane miodem. Zdecydowanie jest to kwestia umilająca użycie zarówno szamponu jak i odżywki.

Szampon wygodnie dozuje się pompką - na dłoń trafia przejrzysty, choć nieco herbaciany żel. Nie jest wodnisty, nie spływa z dłoni. Jest dość łagodny, niezbyt się pieni, łagodnie oczyszcza skórę głowy. W przypadku mojej tendencji do przetłuszczania się włosów u nasady niestety nie zdał egzaminu. Włosy po umyciu nie są odbite od nasady, mam wrażenie jakby były myte dzień wcześniej, a nie w dniu bieżącym. U mnie niestety nie zdał egzaminu, ale osoby z suchymi włosami lub brakiem tendencji do przetłuszczania mogą być zadowolone.

Odżywka to zdecydowanie hit tego duetu. Jest kremowa, choć wydaje się nieco rzadka. Pomimo pierwszego wrażenia świetnie się sprawuje - łatwo się nakłada, choć za duża ilość powoduje spływanie, a także świetnie wczesuje się we włosy. Jeśli rozczesywanie na mokro sprawiało problemy, to właśnie znaleźliśmy rozwiązanie - szczotka (osobiście do wczesywania odżywek ze względu na łatwość utrzymania w czystości używam Tangle Teezer Aqua Splash) lub grzebień suną jak nóż w masło. Podobnie jest już również po spłukaniu odżywki. Rozczesywanie włosów idzie jak po maśle, a po ich wysuszeniu włosy są miękkie, lśniące i wygładzone. Nie ma puchu, ale też włosy nie strączkują się. Sądzę, że jest to zasługa typowego PEH w składzie. Znajdziemy tam kompleks aktywnych składników z awokado, limonki, figi, melona, kozieradki pospolitej, nasion owsa oraz aminokwasy z pszenicy, a także glicerynę i kwas mlekowy. Jestem z niej bardzo zadowolona przy moich niskoporowatych włosach i z pewnością do niej wrócę, gdy tylko zejdę nieco z zapasów ;)


 Znacie markę Yope? Jakich kosmetyków używaliście? :)

3 komentarze:

  1. No jesteś w końcu! Cieszę się, że wróciłaś, bo jednak teraz rzetelnych blogerek z pasją jest niestety niewiele.
    Jeśli chodzi o Yope to ja mam mocno średnie zdanie o nich. Miałam krem do rąk, balsam i żel do ciała i każde określiłabym jako meeh. Zapachy nie są tak czarujące moim zdaniem jak w opiniach innych, a działanie też takie sobie :P
    Z tego duetu też jeśli już wybrałabym odżywkę, chociaż generalnie wolę maski. Szampon na pewno u mnie też słabo by oczyszczał (lubię rypacze :D).

    OdpowiedzUsuń
  2. potwierdzam, szampon i u mnie się nie sprawdził bo włosy były suche i sianowane, ALS w składzie to zdecydowanie nie dla mnie :( za to odżywka pięknie ale delikatnie pachnie, ładnie sunie, włosy są super :D lepiej mi się sprawdził owocowy szampon w kostce, bo ładnie nabłyszcza włosy i delikatnie wygładza, ale bez obciążenia :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Te kosmetyki mają bardzo fajną szatę graficzną i na tym ich zalety są kończą... również jestem rozczarowana.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i każdy komentarz ♥

Copyright © 2014 Maleńka bloguje , Blogger