• Full Mellow • jelly soap Watermelon love

Wybaczcie mi ciszę na blogu, która trwa od ponad miesiąca.. Po nawale pracy potrzebowałam totalnego resetu na urlopie, który również przyniósł nowe - od końcówki czerwca jestem szczęśliwą narzeczoną! Teraz jednak wracam - zacznę od wypowiedzenia się na temat kosmetyków, które towarzyszyły mi na wyjeździe - a mam kilka ciekawych propozycji. Na start wrzucam wygodne w podróży mydełko - jest inne niż wszystkie, daję słowo. Przedstawiam zatem żelowe mydło Full Mellow o zapachu Watermelon love.


Mydełko kupiłam podczas targów Ekocuda. Skusił mnie zapach - arbuza, który mocno kojarzy mi się z latem, a jest tak rzadko wykorzystywany w kosmetykach. Na stoisku był dostępny tester, więc miałam szansę od razu zauroczyć się zapachem oraz nietypową konsystencją produktu. Koszt przedsięwzięcia na targach mieścił się bodajże w 20 zł za 80 g (+/-5g).

Mydełko mieści się w plastikowym pojemniczku, nazwijmy je roboczo mydelniczką (zaraz wyjaśnię dlaczego;)) z blokadą niczym przy napojach izotonicznych czy innych Kubusiach Play mającą świadczyć o nienaruszonym stanie produktu. Opakowanie w czasie denkowania produktu robi za swoistą mydelniczkę - po każdym użyciu względnie osuszony produkt należy odkładać w suche miejsce, aby wydłużyć możliwy czas eksploatacji. W upalne dni zaleca się również chować mydełko do lodówki - oprócz trwałości zapewnia również przyjemne doznania podczas brania prysznica.  Swoją drogą zdarzyło mi się kilka razy znieważyć podane zasady - nie było tragedii jak w przypadku gremlinów, jednakże kostka zaczęła się szybciej strzępić na kawałki, które odrywając się ginęły w odpływie..

Samo mydełko ma przyjemny zapach z wyczuwalną nutką arbuza (jedna z trzech dostępnych opcji), jednak jest to zapach nieco podrasowany, bardziej wyrazisty niż świeży arbuz. Mydełko pachnie nim cały czas, wzmaga się podczas używania, choć nie pieni się przy tym zbytnio, natomiast wyczuwam go jeszcze chwilę po umyciu. Używałam go zarówno do mycia rąk jak i ciała - w żadnym przypadku nie narzekałam na przesuszenie. I dochodzimy do kulminacyjnego momentu. Otóż cały fun polega jednak na jego konsystencji. Używając tego produktu istnieje poczucie korzystania z galaretki. Ciekawe rozwiązanie, niemały bajer żeby kogoś zaskoczyć - mój facet miał fascynację przez kilka dni, jednakże składa się na to wyższa cena w połączeniu z dużo mniejszą wydajnością. Plus jeszcze pilnowanie go, aby miało odpowiednią temperaturę i wilgotność nie była ponad normę..


Co sądzicie o takim produkcie? Znacie markę Full Mellow i ich produkty?

8 komentarzy:

  1. Ciekawą ma tą formę/konsystencję :) Jakoś rzadko sięgam po kosmetyki o zapachy arbuza. Tak na serio to nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek jakieś miała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Full Mellow ma niesamowite kosmetyki ;) Galaretki, pianki i te zapachy ;) Kulinarno - kosmetyczna rozkosz ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz spotykam się z taką formą mydła :) Ja miałam jedynie masło tej marki i tak średnio przypadło mi do gustu ze względu na zbitą konsystencję :) Gratulacje bycia narzeczoną :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miło wspominam kosmetyki z tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Markę kojarzę, choć nic nie miałam. Forma fajna, taki trochę bajer, choć nie wiem, czy bym tak pilnowała temperatury itp. Z drugiej strony jednak, poznałabym z przyjemnością :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam tego typu żelowe produkty, ale tej marki nie znam. Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Full Mellow ma niesamowite, fantastyczne kosmetyki :) I te zapachy!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i każdy komentarz ♥

Copyright © 2014 Maleńka bloguje , Blogger