Shinybox Party time tydzień później, czyli czego już użyłam?

Witajcie w ostatni dzień stycznia. Niby dopiero się rok rozpoczął, a okazuje się, że pierwszy miesiąc jest już za nami. Niesamowite jest to jak czas szybko leci! Tydzień minął juz od premiery styczniowego pudełeczka Shinybox o niewątpliwie karnawałowej nazwie Party time. Według założeń zawiera kosmetyki, które pozwolą nam pięknie wyglądać na imprezach - czy tak jest na pewno?

Pierwszy kosmetyk ma pomóc nam w dbaniu o piękne włosy. Pełnowymiarowa buteleczka Schwarzkopf Professional Gliss Kur Fiber Therapy Regeneracja w Olejku ma nadać miękkość włosom oraz zregenerować je po zabiegach stylizacyjnych, którym poddajemy się przed każdym większym wyjściem (bal, wesele, studniówka itd). Niestety nie miałam jeszcze okazji użyć kosmetyku, ponieważ mam spore zapasy podobnych kosmetyków - wiecie, chciałam być włosomaniaczką, ale coś nie pykło..

Kolejne kosmetyki to pielęgnacja twarzy. O ile  l’Orient Krem pod oczy POWER OF MINERALS zrozumiem, to Farmona Zimowy krem ochronny do twarzy -20 PROTECT już nie koniecznie. Krem pod oczy akurat mi się skończył, więc mamy godnego następcę - póki co przy pierwszych użyciach się sprawdza - ciekawi mnie jego bogaty w ekstrakty i minerały skład, choć zapach mnie nie uwiódł.. Krem ochronny do minusowych temperatur byłby fajnym dodatkiem dla pudełeczka wylansowanego pod powiedzmy ferie zimowe, a nie karnawałowe imprezy. Ponadto nie takiej marki oczekuję w takim boxie - do Farmony mam dostęp codziennie w drogerii w przystępnych cenach. Kremu nie użyłam, ale przekazałam go swojemu lubemu, który do czynienia z ujemnymi temperaturami ma dużo więcej ode mnie. Fakt, że wymiennie pojawiał się jeszcze krem do rąk (obecny również w grudniowym boxie) oraz maska ryżowa Bandi, z któej prawdopodobnie byłabym najbardziej zadowolona.

Moim hitem pudełeczka będą najprawdopodobniej rzęsy Neicha oraz niewidoczny klej do ich przyklejenia tej samej marki. Kiedyś miałam sztuczne rzęsy z H&Mu, jednak po tych spodziewam się dużo więcej. Już nawet je przykładałam, aby zobaczyć jaki dadzą efekt. Teraz muszę potrenować ich przyklejanie, bo chętnie bym z nich skorzystała przy okazji zbliżającego się wesela.

Doczekaliśmy takich czasów, że podkreślanie brwi jest niemal rytuałem w codziennym makijażu. Pokaźne, wypielęgnowane i podkreślone brwi potrafią zmienić cały wygląd makijażu. Styczniowym Shinies miałby pomóc w tym Bell Modelujący żel do brwi. Przyznam, że gdy pierwszy raz sprawdziłam kolor na szczoteczce byłam przekonana, że kolor nijak będzie mi pasował. Na szczęście jest inaczej - żel ładnie utrzymuje brwi w ryzach oraz podkreśla ich kolor. Jedyne na co mogę pomarudzić to fakt, że należy uważać, bo potrafi narobić psot, tak jak zbyt mokra szczoteczka przy tuszu od rzęs - na bank znacie to uczucie!

Najmniej użyteczną rzeczą z kategorii makijażowej jest dla mnie Faberlic Cień do powiek w kredce - zwyczajnie wolę używać paletek, gdyż jest to dla mnie oszczędność miejsca i kilka kolorów pod ręką.






Pasta do zębów anty-osad Blanx oraz lakier do paznokci Cuccio Naturale to produkty z grupy przydasiów. Pastę do zębów się zużyje - ciekawi mnie czy faktycznie będzie działać odpychająco na osad nazębny. Lakier do paznokci wzbogaci moją kolekcję o nowy kolor - zawsze więcej do wyboru, choć zarazem utrudni wybór. Zdaję sobie jednak sprawę, że niektóre kobiety będą niezadowolone, bo hybryda zdominowała ich świat, ale mała przerwa na zwykły manicure nie jest przecież zabroniona.

Co do JOKO MAKE UP Emulsja rozświetlająca GLOW PRIMER jestem sceptycznie nastawiona. Niby fajna opcja, markę lubię - zawsze wspominam mój pierwszy bronzer kupiony jeszcze w gimnazjum, ale gdzieś siedzi ziarno niepewności. Na tą chwilę bynajmniej nie miałam okazji, żeby wypróbować ten produkt, ale tym samym daję Wam znać, że nie skreślam go.

Pudełeczko moim zdaniem jest całkiem udane - z wyjątkiem dwóch kosmetyków, które nie trafiły w me serce. Teraz przyszła pora na głębsze testy i ewentualne recenzje produktów, które znalazły się w zestawie. Oraz oczywiście oczekiwanie na wydanie lutowe ;)

9 komentarzy:

  1. Te pudełeczka często wywołują u mnie mieszane uczucia. Mimo to, sama ostatnio zastanawiam się nad zakupem sztucznych rzęs więc tutaj jestem zaciekawiona :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim zdaniem zawartość jest fajna, ale tak jak Ty nie do końca rozumiem dodatku kremu zimowego do twarzy, a fakt, że ma krótki termin ważności niestety jeszcze bardziej mnie zniechęca.

    OdpowiedzUsuń
  3. Moim zdaniem takie ono średnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawe pudełko! :) Szczególnie zainteresował mnie ten produkt do brwi, ponieważ mam podobny z Loreala... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. śliczne konfetti, też mam ten box ale zamiast lakieru( na szczęście bo noszę hybrydy), masełko.

    OdpowiedzUsuń
  6. Krem pod oczy mnie zaciekawił!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam nigdy przyklejonych rzęs, muszę kiedyś spróbować :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i każdy komentarz ♥

Copyright © 2014 Maleńka bloguje , Blogger