• Natura Siberica • Szampon i odżywka do włosów Wild Siberica Saarema

Szampony do włosów to jeden z tych produktów, które zużywam w zauważalnie większych ilościach. Myję włosy codziennie, a gdy pominę choć jeden dzień to boję się spojrzeć w lustro. Moje włosy od kiedy pamiętam przetłuszczają się u nasady, więc potrzebuję dobrego oczyszczania. Od niedawna natomiast zmagam się z suchością włosów na długości, co w połączeniu z rozdwajającymi się końcówkami daje efekt w postaci poplątanych, skołtunionych włosów. Jutro wybieram się do fryzjerki na zabieg odżywiający włosy, a dzisiaj zapraszam Was na wpis na temat szamponu i odżywki do włosów marki Natura Siberica z serii Wild Siberica Saarema przeznaczonej do włosów farbowanych i suchych. 


Kosmetyki trafiły do mnie jako nagroda w konkursie organizowanym przez markę, który towarzyszył wydarzeniu Meet Beauty. Moja praca została wyróżniona, co było dla mnie bardzo miłą wiadomością, a w podziękowaniu otrzymałam zestaw produktów do włosów, który niedawno można było zauważyć w drogeriach Rossmann oznaczony mianem wyjątkowego produktu. Wracając do moich włosów i samych produktów, to choć się nie farbuję (pomijając małe eksperymenty z szamponetkami) bardzo mnie zaciekawiły ze względu na przeznaczenie do włosów suchych. Jak się ma wyobrażenie o kosmetykach do rzeczywistości?

Identyczne opakowania, czyli bordowo-złote butelki o pojemności 400 ml są wygodnym rozwiązaniem czy to w wannie czy pod prysznicem. Zamknięcia typu press pozwalają bezkolizyjnie korzystać z opakowań oraz odpowiednio dozować produkt. Oko cieszy zarówno połączenie kolorystyczne jak i etykieta, które sprawiają wrażenie, że produkt jest drogi, luksusowy. Tylko, że w tym przypadku luksus płynie prosto z natury. Produkty nie kosztują fortuny - ich cena za sztukę nie sięga nawet 30 zł, a są wzbogacone składnikami, których na próżno szukać na drogeryjnych półkach. Malina moroszka odpowiadająca za odżywienie włosów, cytryniec chiński, który przywraca naturalny blask, tonizuje skórę głowy i reguluje pracę gruczołów łojowych, kocimiętka syberyjska, która relaksuje i uspokaja podczas mycia włosów, a także ma działanie przeciwgrzybiczne oraz przeciwzapalne, a także geranium - źródło witaminy C i olejków eterycznych. Niespotykane składniki z pewnością przykuwają wzrok, jednak czy oryginalne składniki przekładają się na działanie produktów?

Nie zawsze sięgam po spójną pielęgnację włosów, co oczywiście ma znaczyć, że nie zawsze wybieram produkty z tej samej gamy. Szukam i testuję produkty, sprawdzam, które najlepiej sprawdzą się u mnie. Tak było i w tym przypadku. Najpierw zaczęłam używać szamponu. Okazało się, że całkiem nieźle się pieni, dzięki czemu szybko i łatwo umyć nim włosy, choć to od razu znak nawet dla nie czytających składów, że zawiera silną substancję myjącą (zawiera SCS - czyli łagodniejszą formę SLS), nie do końca zgodną z poglądami niektórych na temat naturalności i delikatności produktu. Zaznaczam, że mi to nie przeszkadza, gdyż moje włosy wymagają mocniejszego oczyszczania, a łagodniejsze preparaty niestety działają nieskutecznie. Odświeżenie włosów i skóry głowy jest dla mnie w porządku. Po wyschnięciu/wysuszeniu są sypkie, pełne blasku, choć nie ukrywam, że bez użycia odżywki niestety ciężko mi je rozczesać, choć tak jest w przypadku praktycznie każdego szamponu. Po kilku myciach do zestawu wprowadziłam odżywkę do włosów. Stosowałam ją według zaleceń, czyli nakładałam na umyte włosy i pozostawiałam na kilka minut. Niestety czy był to krótszy czy dłuższy czas odżywka nie robiła z moimi włosami praktycznie nic. Włosy czy z jej udziałem czy jedynie po użyciu szamponu z tej serii zachowywały się tak samo - były sypkie, jednak pojawiał się problem z rozczesywaniem. Zupełnie nie widziałam oznak nawilżenia czy odżywienia włosów.


Podsumowując moją przygodę z serią Saarema niestety nie jestem zadowolona z produktów, które zagościły w łazience. Było mi miło wypróbować kolejną dla mnie nowość, która niestety się u mnie nie sprawdziła. O ile szampon spełniał swoje obowiązki, to jednak odżywka mnie zdecydowanie rozczarowała. Nie zniechęcam nikogo do wypróbowania produktu, bo jak zawsze podkreślam, że wszyscy jesteśmy różni i u każdego każdy kosmetyk może sprawdzić się zupełnie inaczej, jednak czasem przy zakupie warto zasugerować się opiniami innych.

8 komentarzy:

  1. Nie znam tej marki ale od dawna obiecuję sobie, że wreszcie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że tak nie do końca się sprawdziły. Bo jesli chodzi o stronę wizualną to bardzo zachęcają do zakupu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem zaskoczona, że odżywka się nie sprawdziła. Po Natura Siberica spodziewałam się mocno nawilżających składów. Niestety w przypadku każdej firmy można trafić na bubla :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda że się u Ciebie nie sprawdziły, w takim razie i ja nie mam na co liczyć :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Marka nie jest mi obca, choć sama nie miałam chyba żadnego produktu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Od nich mam krem modelujący i w sumie nic innego nie znam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że duet wypadł blado :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam jeszcze żadnych kosmetyków tej marki, ale szkoda, że odżywka nie spełniła swojego zadania. Tak jak piszesz, warto jednak wypróbować na sobie, bo każdy jest inny i opinie bywają skrajnie różne u różnych osób.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i każdy komentarz ♥

Copyright © 2014 Maleńka bloguje , Blogger