• Nivea • Olejek w balsamie Kwiat pomarańczy i olejek awokado
W ostatnim czasie jakoś brakuje mi chęci do tego z czym nigdy nie było problemu - do pisania, nakładania maseczek.. Tym razem jednak mogę śmiało powiedzieć, że chętnie eksperymentuję z makijażem - prawie nie ma dnia, kiedy cuduję z różnymi cieniami do powiek. Pojawił się również progres w moich zużyciach smarowideł do ciała. Dzisiaj nastał ten dzień, kiedy zdenkowałam olejek w balsamie Nivea kwiat pomarańczy i olejek awokado. Jak sprawdził się ten produkt u mnie?
Otrzymując ten produkt z Klubu Przyjaciółek Nivea sądziłam, że będzie to silnie nawilżający natłuszczający produkt, którego aplikacja zupełnie nie będzie mi odpowiadała. Kilka pierwszych użyć od razu przekonało mnie do tego produktu - jakże się myliłam w jego przypadku! Olejek w balsamie to lekki produkt, który sprawia wrażenie nieco rozwodnionego balsamu. Dzięki nieco rzadszej formule łatwo rozprowadza się po skórze bez efektu tępoty. Aplikacja przebiega szybko i komfortowo, a kosmetyk dodatkowo szybko się wchłania pozostawiając skórę gładką i miękką tuż po aplikacji.
Kosmetyk jest przeznaczony do skóry normalnej i suchej, choć osobiście stwierdzam, że niestety nie jest aż tak dobry. Stosowany codziennie faktycznie koi moją suchą skórę, ale wystarczy jeden dzień przerwy i moja skóra jest sucha jak wiór. Niestety skład produktu nie powala substancjami nawilżającymi i produkt ma działanie raczej krótkotrwałe. Ponadto przykra uwaga - potrafi szczypać nałożony po goleniu/depilacji nóg. Uważam, że nie jest to zły produkt, jednak jego przeznaczenie skierowałabym do mało wymagających osób.
Jeśli jesteście zainteresowani produktem to podpowiem Wam, że oprócz Kwiatu pomarańczy i olejku awokado dostępne są jeszcze Wanilia i olejek migdałowy, Kwiat wiśni i olejek jojoba, Róża i olejek arganowy oraz Kakao i olejek makadamia, a każdy z tych produktów przeznaczony jest do skóry normalnej i suchej.