• Hagi  • Naturalny scrub do ciała z olejem konopnym i makadamia

• Hagi • Naturalny scrub do ciała z olejem konopnym i makadamia

Święta w tym roku były inne niż wszystkie - nie każdy z nas widział się z rodziną, a przynajmniej nie w tak dużym gronie jak zwykle. Mi się udało spędzić je z najbliższymi i mam nadzieję, że Wam podobnie. Musimy być twardzi i wytrzymać, jeszcze będzie pięknie. A co do pięknego - to dzisiaj mam dla Was piękny skład i skuteczne działanie w cukrowym peelingu do ciała. Koniecznie zaprzyjaźnijcie się z peelingami do ciała naturalnej marki Hagi. Gagatek ze zdjęć właśnie sięga u mnie dna - zostało go na ostatnie użycie, więc uznałam za stosowane, aby podzielić się z Wami informacją na temat jego działania.


Ten peeling cukrowy przywiozłam ze sobą z targów Ekocuda. Poniekąd wiedziałam co chcę kupić -peeling do ciała, jednakże wybór był nieco przypadkowy - urzekł mnie zapach, ale jestem całkowicie zadowolona z zakupu.

Zdecydowanie mam słabość do zapachu trawy cytrynowej, bo właśnie ta woń pociągnęła mnie do zakupu tego kosmetyku. Zapach jest świeży i orzeźwiający, a ten efekt jeszcze bardziej podtrzymuje fakt, że peeling podczas użycia delikatnie chłodzi ciało dzięki zawartości mentolu. Zdaję sobie sprawę, że wiele osób rezygnuje z takich produktów, więc od razu dodam, że nie jest to tak mocny poziom jak w przypadku wyszczuplających produktów do ciała.

Produkt jest skuteczny, ale delikatny dzięki temu, że cukier rozpuszcza się w trakcie masażu. Dodatkowym materiałem masującym są również nasiona maku. Peeling bez problemu złuszcza martwy naskórek, pobudza mikrokrążenie i zapobiega wrastaniu włosków. Bogactwo olejów (konopny, makadamia, z nasion słonecznika, kokosowy), gliceryna i masło shea nawilżają skórę w trakcie zabiegu, a także utrzymują właściwy poziom również po kąpieli. Mówiąc prosto z mostu po kąpieli i peelingu tym gagatkiem moja skóra nie wymaga użycia balsamu, choć jest to dodatkowa przyjemność - innym razem opowiem o dopasowanym zapachem produkcie nawilżającym tej marki. 


Peeling Hagi nie zawiódł mnie - dobre działanie, piękny zapach, delikatny efekt chłodzenia i uroczy wygląd - jakby zawierał pestki kiwi. Co prawda mieści się w plastikowym pojemniczku, a nie w szkle, a jego zabezpieczenie to jedynie plastikowa wkładka, którą można wyjąć, ale ten produkt nie jest raczej dostępny w sieciowych drogeriach, więc bez obaw można go kupić. Jest to również produkt wegański, co dla niektórych jest ważne, a kompozycja zapachowa powstała z olejków eterycznych, a nie jest sztuczna. Jest to również nasza polska marka, której siedziba mieści się w Warszawie.


Jakie peelingi do ciała polecacie? Zdradźcie mi swoich faworytów :)
 • Bielenda  • Maseczka dla niej i dla niego

• Bielenda • Maseczka dla niej i dla niego

Zmuszenie do siedzenia w domu sprzyja wzmożonej pielęgnacji, na przykład robieniu maseczek. Poprzedni wpis o masce Tołpy wzbudził Wasze zainteresowanie, tak więc pozostaję w temacie. Normalną sprawą jest, że produkt, który sprawdził się u mnie nie koniecznie musi podobnie wypaść u Was. Dzisiaj będzie o moim kosmetycznym rozczarowaniu, choć nie spodziewałabym się tego.


Markę Bielenda znam od dawna i lubię ich produkty. Miałam do czynienia z różnymi maseczkami, serią węglową czy zieloną herbatą. Bez wahania sięgnęłam zatem po maseczkę dla dwojga - byłą to dla mnie szansa na namówienie mojego faceta na zastosowanie tego typu środku do pielęgnacji cery. Niestety sam zapach już mocno zniechęcał - dla mnie czuć było w nim woń super glue. Idąc za zasadą, że czasem dla urody trzeba się nacierpieć np depilacja (auć!) nie zraziłam się, jednak maseczka nie przyniosła oczekiwanych efektów wyzerowania sebum, zwężenia i oczyszczenia porów. Faktycznie po zdjęciu maseczki cera była wygładzona, jednak chciałabym zauważyć, że po zdjęciu każdej maski typu peel off taki efekt jest odczuwalny. Możliwe, że faktycznie chwilowo sebum zostało opanowane, ale mimo wszystko jestem, a w zasadzie mogę powiedzieć, że jesteśmy rozczarowani.

A czy Wy znacie tą maseczkę i macie wyrobione o niej własne zdanie?


• Tołpa • Maska czarny detox

• Tołpa • Maska czarny detox

Ostatnio trwająca sytuacja w kraju jest mocno napięta (i jest to jeden z powodów ciszy na blogu - jestem zdrowa, ale dużo więcej pracy miałam w ostatnim czasie). Jestem ogromnie wdzięczna ludziom, którzy traktują tą sytuację poważnie i starają się, aby nie zaistniała możliwość, która mogłaby grozić czyjemuś zdrowiu czy życiu. Spędzając czas w domu w ramach wolnego czy home office możecie skorzystać z okazji i nałożyć na twarz maseczkę, więc dzisiaj przychodzę do Was z jedną z nich. Wybrałam maskę czarny detox w tubce marki Tołpa - może akurat macie ją w zanadrzu, albo po przeczytaniu mojej opinii ją kupicie. Koniecznie dajcie znać! ;) 


Pierwszą kontrowersją co do tej maseczki jest jej kolor - szary - wszak jest znana jako czarna maska, więc gdzie logika? Pomimo tego, jest to dla mnie dobry produkt, który rzeczywiście oczyszcza cerę, po jej użyciu znikają drobne zanieczyszczenia porów, choć niestety zaskórników nie rusza. Przy regularnym stosowaniu zauważyłam również zwężenie porów oraz mniejsze błyszczenie cery co jest efektem minimalizacji wydzielania sebum. Dzięki temu każdy makijaż w strefie T dłużej wytrzymuje w nienagannym stanie. Kolejną zachęcającą do przetestowania cechą jest niewyczuwalny zapach i kremowa konsystencja pozwalająca łatwo rozprowadzić produkt. Należy jednak pamiętać, że maska zawiera białą glinkę, więc nie powinniśmy pozwolić zaschnąć jej na twarzy. W tym celu świetnie sprawdzają się hydrolaty - czy jesteście ciekawi jakich używam? Na koniec - zmywać maskę polecam bawełnianym ręczniczkiem - robi się to szybciej i przyjemniej niż samą wodą i dłońmi, choć nie wykluczam tej opcji.
Regularne używanie maski jest możliwe dzięki większej pojemności maski 40 ml (za około 30 zł) i aluminiowej tubce, która nie zasysa powietrza, więc pozostawia kosmetyk dłużej świeży, jednak pamiętajmy, że jak każdy produkt kosmetyczny ma określoną datę ważności. Zastanawia mnie jeszcze tylko informacja na opakowaniu o tym, że jest to produkt limitowany. Dotychczas bez problemu widziałam go w drogeriach - czy ktoś coś wie na ten temat?


Copyright © 2014 Maleńka bloguje , Blogger