• Seacret SPA • Chusteczki do demakijażu z minerałami z Morza Martwego

Niedawno wróciłam z urlopu - spędziłam całe 2 tygodnie nad naszym pięknym, polskim morzem. Choć na tak długi wyjazd nie pakowałam miniatur, a raczej w większości pełnowymiarowe kosmetyki, to mimo wszystko liczyło się dla mnie to, aby kosmetyki były w jakimś stopniu kompaktowe. W ten sposób zabrałam ze sobą opakowanie chusteczek do demakijażu Seacret SPA, ponieważ zużywając chusteczki opakowanie robiło się coraz bardziej płaskie, a więc zajmowało mniej miejsca. Oczywiście przemknęło mi również przez myśl, aby zdjęcia do opinii o nich zrobić na plaży.

Chusteczki zabrałam ze sobą na wakacyjny wyjazd, tak więc poddawałam je testom na w miarę lekkim makijażu tj. podkład mineralny, wypełniacz do brwi, eyeliner i tusz do rzęs. Do demakijażu wystarczała mi jedna chusteczka, natomiast po jej użyciu domywałam twarz żelem oczyszczającym do twarzy. Chusteczki są dobrze nasączone, nie są suche, ani wręcz nie leje się z nich, jest w sam raz. Dobrze i delikatnie usuwają makijaż, choć w przypadku tuszu musiałam nimi lekko potrzeć oko. Demakijaż mimo wszystko odbywał się bez podrażnień i otarć.
Chusteczki zamknięte są w dość eleganckim jak na foliowe opakowaniu, które dobrze się zamyka tym samym nie pozwalając na wysychanie chusteczek. Producent określa czas na zużycie 25 chusteczek jako 3 miesiące od otwarcia, choć ilość nie wystarczy nawet na pełny miesiąc, co przy kwocie 104 zł za opakowanie wychodzi dość drogo. Cena to jednak nie jedyny minus - w przypadku wysokiej ceny oczekujemy również jakości. Opakowanie po podróżach w kosmetyczce i ciągłym przekładaniu niestety nieestetycznie się pogniotło, skład produktu jest dość dłuuugi, a w dodatku chusteczek nie można spuszczać w toalecie, choć o wiele tańsze mają taką możliwość..
Nie zrozumcie mnie źle, produkt w moim odczuciu jest dobry, jednak w tej cenie kupiłabym kilka innych dobrych produktów do demakijażu. Cieszę się jednak, że miałam okazję go wypróbować dzięki Shinyboxowi - w końcu pojawił się w nim droższy, jakby luksusowy produkt.


A Wy jakich produktów do demakijażu na wyjeździe używacie?

12 komentarzy:

  1. chusteczki zawsze wyrzucam do kosza, te bardzo polubiłam jednak za taką cenę się na nie ponownie nie skuszę. fajnie, że taki luksus trafił się w shinyboxie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W domowej łazience mam kosz, natomiast u chłopaka nie zawsze chce mi się dreptać dalej, więc u niego bardziej zadowolona byłabym z tych, które można usuwać w inny sposób ;]

      Usuń
  2. Oj cena faktycznie dość wysoka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Intrygują mnie już jakiś czas :)

    OdpowiedzUsuń
  4. fajnie było je dostać, ale sama w życiu bym ich nie kupiła za taką cenę. nawet gdyby były pozłacane :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, cena nie zachęca do poznania.

    OdpowiedzUsuń
  6. Z ceną poszaleli :P. Ja swoich jeszcze nie używałam :D

    OdpowiedzUsuń
  7. No musze przyznać, że cena nie zadowalająca.. Ale jeśli jest tego warte. :) pozdrawiam i zapraszam do siebie ❤

    OdpowiedzUsuń
  8. Chusteczki niezbyt się u mnie sprawdzają.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja jednak wole zmywać twarz płynem micelarnym, jakoś chusteczki mnie nie przekonują. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Planowałam wziąć je na urlop, ale skoro z tuszem nie radzi sobei zbyt dobrze to co będzie z mocnymi cieniami?

    OdpowiedzUsuń
  11. Gdyby nie ta cena - idealne na urlop. Ale 104 zł za paczkę chusteczek to już przesada ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i każdy komentarz ♥

Copyright © 2014 Maleńka bloguje , Blogger