• Bielenda Bikini • Karotenowy olejek do opalania SPF6

Zdecydowanie bardziej ostatnio lubię się z olejkami do opalania - łatwo się rozprowadzają, a podczas aplikacji ich na ciało można przy okazji wykonać delikatny masaż. Ponadto nie bielą jak to się zdarza w przypadku mleczek i balsamów, a to zdecydowanie argument przekonujący dla osób, które choć raz zorientowały się, że chodzą z pobialałą skórą. Moja miłość do opalania trwa od dawna - zdecydowanie bardziej się sobie podobam z muśniętą słońcem skórą, a olejków używam już od 2-3 lat. W tym roku sięgnęłam po karotenowy olejek do opalania z filtrem SPF6 z serii Bielenda Bikini. Jak się sprawdził i kto może bez obaw z niego korzystać?

Przeczytaj także: Krótki wpis o filtrach, fototypach skóry i opalaniu


Mój urlop przypadł na drugą połowę czerwca i praktycznie cały ten czas spędziłam w polskich, nadmorskich miejscowościach. Pomijając przelotne opady mogłam do woli korzystać z uroków plażowania, a do domu wróciłam pięknie opalona bez żadnych poparzeń. Na wyjazd zabrałam ze sobą kosmetyki z niższą i wyższą ochroną, jednak nie używałam ich zamiennie (!). Po olejek Bielenda Bikini SPF6 sięgałam przy mniejszym nasłonecznieniu a także, gdy moja skóra już zdążyła się przyzwyczaić do słońca, aby nie wywołać oparzeń słonecznych.
Olejek w spray'u jest dla mnie wygodnym rozwiązaniem, ponieważ łatwo i bezproblemowo się go aplikuje (choć w zeszłym roku w przypadku dwufazowego miałam nieprzyjemność z zacinaniem się od ziaren piasku), a także szybko i dokładnie rozprowadza się po ciele. Nie ma efektu bielenia jak w przypadku mleczek i balsamów, a skóra po aplikacji zdrowo wygląda - niczym z kolorowego magazynu. Olejek ma przyjemny, nieco słodki zapach. Dawkowany w odpowiedniej ilości nie natłuszcza mocno ciała, a choć skład nie jest idealny, to olejek delikatnie nawilża ciało.


Wodo- i chloro- odporność, zbyteczne czy pożyteczne?

Z pewnością wiecie, że aplikację kosmetyków należy powtarzać po czynnościach, które mogą spowodować definitywne usunięcie ich z ciała np kąpiel w wodzie, wytarcie ręcznikiem czy spocenie się. Kosmetyki wodoodporne nie świadczą zatem o tym, że można nie powtarzać ich aplikacji, ale że można liczyć na ich ochronę również w wodzie - czy to stojąc w wodzie i łapiąc fale, płynąc czy też wejść do wody z materacem i dryfować na nim. 
Zapewne znajdą się osoby, które zapytają po co na plaży chloroodporny kosmetyk do opalania? Spójrzmy na hotele z basenami przy których stoją leżaki do opalania się. Kolejny świetny pomysł to aquaparki z wyjściem an baseny zewnętrzne lub nasłonecznione tarasy. Choć aplikację  


8 komentarzy:

  1. Wolę jednak znacznie wyższe filtry :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam ze sobą jeszcze SPF30, o którym również co nieco napiszę ;)

      Usuń
  2. Olejki do opalania akurat lubię choć w tym roku to już zupełnie olałam filtry i wspomagacze ( oj oby nie przyszło mi za to zapłacić ! ).

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo niska ochrona. W tym roku podczas urlopu w Grecji używałam nieco wyższych filtrów :) Swoją drogą wolę olejki do opalanie niż balsamy, więc byłabym zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja skóra szybko przyzwyczaja się do słońca, więc jak już troszkę się opalę, to SPF6 nie jest dla mnie za niski ;)

      Usuń
  4. Uzywam i sobie chwale.wiec zdecydowanie polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super :) działa i to bardzo dobrze

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i każdy komentarz ♥

Copyright © 2014 Maleńka bloguje , Blogger