• Le Petit Marseilais • przedłuża lato - truskawkowy żel pod prysznic - paczka ambasadorska - zaparzacz truskawka
Udało mi się dostać do mojej pierwszej akcji ambasadorskiej Le Petit Marseilais, a tym samym otrzymałam paczkę z truskawkową zawartością w myśl przewodnią kampani #lpmprzedluzalato. Bardzo ciekawy projekt, zwłaszcza, że lato tego roku nas nie rozpieszczało. Uważam jednak, że latem byłabym bardziej zadowolona z takiego kosmetyku, gdyż teraz poszukuję już kosmetyków otulających, które będą kremowe i dodatkowo będą wspierały jesienną pielęgnację. Jednak z uwagi na otrzymaną paczkę odeszłam od reguły, testowałam - żel prawie dobił dna, więc mogę się o nim wypowiedzieć.
W paczce ambasadorskiej znalazłam duże (400 ml) opakowanie żelu pod prysznic o zapachu truskawki, oryginalny silikonowy zaparzacz do herbaty w kształcie tego soczystego owocu, porządny zestaw próbek do obdarowywania znajomych, a także list oraz książeczka-przewodnik po świecie tej marki.
Zaparzacz w kształcie truskawki spotkał się ze sporym zainteresowaniem - oryginalny kształt faktycznie kusi do posiadania takiego udogodnienia. Herbaty liściaste, które wymagają zaparzacza są zdecydowanie bardziej aromatyczne, smaczniejsze. Sama posiadałam już taki zaparzacz wcześniej - zakupiłam go kiedyś w Home&you, jednak obecnie nieco się zniszczył, więc nowy będzie jak znalazł. Jest bardzo wygodny w użytkowaniu, zamyka się go tuż pod listkami, a elastyczny materiał, z którego jest wykonany pozwala na wywinięcie go w czasie mycia dla dokładnego wyczyszczenia. Jeśli jesteście nim zainteresowani, to jest szeroko dostępny w sklepach internetowych, więc zamawiajcie śmiało :)
Żel pod prysznic Le Petit Marseilais truskawka wychwalany jest przede wszystkim za zapach. Słodka, naturalna, świeża i soczysta truskawka - tak opisuje go producent, jednak chciałabym odkryć przed Wami brutalną prawdę. Ten zapach jest trudny do odtworzenia - i LPM to nie pierwszy producent, który się na nim przejechał. Zrobiło to również Yankee Candle i stworzyło zapach syropu dla dzieci pod nazwą wosku Sweet strawberry. LPM wyszło to jednak troszkę lepiej - ich zapach to słodki powrót do dzieciństwa i kultowych gum do żucia o smaku truskawki. Żel oprócz zapachu kusi również działaniem - spełnia swoją rolę, czyli oczyszcza skórę, dobrze się pieni, a przy tym nie wywołuje podrażnień i nie przesusza skóry. To ostatnie to oczywiście opinia subiektywna - silny składnik myjący SLS oczywiście na różne osoby różnie może zadziałać. U mnie problemu nie stworzył, swoją drogą większość żeli do mycia twarzy mam z tym składnikiem.
Samo opakowanie jest charakterystyczne dla żeli pod prysznic tej marki - płaskie opakowanie w kolorze odpowiadającym zapachowi wraz z odbiegającym kolorystycznie zamknięciem, które bez problemu można otworzyć. Pod spodem mniej więcej standardowy otwór dozujący kosmetyk - choć w tym przypadku zrobiłabym troszkę mniejszy, gdyż żel jest odrobinę rzadszy w stosunku do swoich kolegów. Niestety dzięki temu nieco traci na wydajności.
#truskawkowylpm
#ambasadorkalpm
#lpmprzedluzalato
Znacie kosmetyki tej marki? Jakie jest Wasze nastawienie w stosunku do niej?