Really tasty?

Mój plan na dzisiaj - napisać Wam gdzie rzeczywiście warto zjeść w Warszawie, a gdzie już niekoniecznie.
Otóż często późno kończę i przez to stołuję się na mieście (albo i nie:P), więc mam już jako tako wyrobioną opinię na temat niektórych produktów wybranych sieci gastronomicznych ;>
Co uważam za: smaczne, zjadliwe a może kulinarne nieporozumienie? A może jednak jedzenie jest dobre, ale coś nie halo z lokalem?
Nie zdziwcie się wszędzie obecnością mojego chłopaka - lubimy razem jeść ;)




 Na pierwszy ogień damy...
gdyż ostatnio tam byłam ;) Odwiedziliśmy lokal vis a vis Arkadii - Słomińskiego 19.
Więc tak jest to pizzeria, gdzie dowożą Ci ją śmiesznym niebieskim skuterkiem:] Jak się okazało - pizza z dowozem to ich główna domena.
Dlaczego?
Otóż poszłam tam w Mikołajki z chłopakiem. Mieli -50% zniżki na wszystkie pizze (z wyjątkiem jednej) w lokalu. Tak więc skusiliśmy się.
Zamówiliśmy największą pizzę Piquante na cienkim cieście - wyposażona w kawałki kurczaka, kiełbasę pepperoni, szynkę, sos barbecue, wołowinę oraz w tak egoztycznie nazywające się małe papryczki. Rachunek wyniósł nas 44,90zł 22,45zł! Tak więc czekamy i rozglądamy się po lokalu. 2 małe stoliki, cztery krzesła - coś mała ta restauracja.. Co chwila wpadał jakiś pracownik odebrać pizzę i jechać ją zawieźć.. Aż w końcu wybiła godzina naszego posiłku. Oczka błyszczą, już czas na amciu :D A tu zonk (jeśli pamiętacie polsatowski program 'Idź na całość' czy jakos tak..). Pizzę w lokalu podano nam w pudełku! Cud, że pokrojoną.. W dodatku bez żadnych sztućcy, za to z wbudowanym w opakowanie małym dipem. Ciasto owszem było bogato posypane wybranymi składnikami, jednak rozmiarem to ona nie grzeszyła (już wiem, dlaczego nie podali w ulotce średnicy..!). Jednak mimo wszystko w smaku była całkiem dobra :) Jednak kolejnym minusem było to, że od razu po podaniu była zbyt ciepła by ją swobodnie jeść, natomiast gdy lekko przestygła ser już się tak dobrze nie ciągnął.. Dodatkowo już na kompletny minus pudełko sami musieliśmy wynieść z lokalu i wyrzucić.
Czy warto? Dla własnego doświadczenia wszystko warto robić, ale osobiście chyba już tam nie pójdę..

To teraz tak dla porównania..

Tą pizzerię na szczęście wspominam dobrze :) Również z moim chłopakiem odwiedziliśmy lokal Warszawa Ursynów Stokłosy przy ul. B. Bartoka. Mam stamtąd rzut beretem na SGGW :) Poszliśmy tam w mojej przerwie między wykładami. Zamówiliśmy tradycyjną Margheritę - mmm seeerr :) Koszt dania o średnicy 42 cm = 19,90zł, z tym że trafiliśmy na jakąś niewielką zniżkę. Czas oczekiwania nie był zbyt długi, a lokal jest bardzo klimatyczny. Ekran, na którym wyświetlane są np teledyski, fajne kanapy, nastrojowe oświetlenie.. Całkiem miło - mogłabym tam zostać na dłużej :)
Pizzę otrzymaliśmy na dwóch oddzielnych półkolistych talerzach, sztućce podano nam zawinięte w serwetkę,   oraz dwa sosy - czosnkowy i pomidorowy postawione na małym półmisku - pełna kultura :)
Poza tym pizza była bardzo smaczna :) A po skończeniu jedzenia nie musieliśmy się martwić, że coś trzeba odnieść - tym też się tam zajmują.
Czy warto? Z całkowitym przekonaniem mówię, że tak.

Tą pizzerię już słabo pamiętam,

jednak Margheritę również mają świetną :)

Któregoś razu, jeszcze jak byłam w liceum miałam jakąś zniżkę na pizzę i oczywiście mój chłopak poszedł ją wykorzystać w Arkadii. Przyszedł po mnie do szkoły. Jadąc metrem ją wcięliśmy :D Mimo, że była już chłodna - była dalej świeża i smaczna :)
Czy warto? Myślę, że tak. Muszę sobie odświeżyć pamięć ;)


Nie wiem czy wiecie, ale byłam wolontariuszką w Fundacji Maraton Warszawski.
Przy którymś pół- czy maratonie z rana było ciemno, zimno i do domu daleko, więc najlepszym rozwiązaniem było coś zjeść w jakimś lokalu :) 

Poszliśmy zatem z moim chłopakiem, Klaudią oraz Patrycją do Subwaya. One uraczyły się jedynie ciepłą kawą czy też czymś w podobnym stylu, my natomiast wzięliśmy kanapki. Była wtedy jakaś oferta, że na każdy dzień tygodnia inna kanapka, tak więc trafił się nam niedzielny zestaw w cenie około 7 zł. Do tego momentu wszystko było dobrze. Obsługujący nas pan co jakiś czas w trakcie przyrządzania kanapek wypytywał czy chcemy może jakiś składnik. Podobnie było z moją nieszczęsną cebulą. Otóż od razu zaznaczyłam, że nie chcę cebuli, więc ten zaproponował mi inny składnik - jednak jak się potem okazało za dopłatą. Tak więc za 2 kanapki wyszło nas koło 20 zł.
Czy warto? Dla smaku tak, dla portfela nie. Mój chłopak mówi kategorycznie nie.

W niedalekiej przyszłości wspomnę jeszcze o Burger Kingu, McDonaldzie, KFC, Greek house, oraz o punktach z kebabami ;)

Będziecie czekać? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i każdy komentarz ♥

Copyright © 2014 Maleńka bloguje , Blogger