Sea air
Dzisiaj przychodzę do Was z opinią na temat wosku z najnowszej kolekcji Yankee Candle Coastal living, a mianowicie Sea air. Kolekcja mocno przyciągnęła moją uwagę, ponieważ uwielbiam pobyty nad morzem o każdej porze roku. Kocham świeże powietrze płynące znad wody, uspokajające mnie kołysanie fal oraz lekkość, której doświadczam tam siedząc na plaży i nie myśląc o niczym, odprężając się. Wobec wosku miałam oczekiwania, aby dał świeżość taką jak morska bryza i co nieco przypomniał mi o wakacjach. Jak się sprawdził?
Wosk zamówiłam zaraz po premierze na stronie Goodies. Mała tarta kosztowała 9 zł, a ja liczyłam na świeży zapach. Pierwsze powąchanie na sucho skierowało moje myśli w kierunku.. płynu do płukania ubrań. Wosk faktycznie pachnie odświeżająco, ale w kierunku prania. Mój facet był zaskoczony i jednocześnie nastawiał się na średni zapach. Po odpaleniu jednak jestem zadowolona. Zapach rozchodzący się po pokoju działa odświeżająco - super sprawa, zwłaszcza patrząc na fakt, że wiosenne porządki są za pasem, choć kolekcja bardziej kojarzy się z edycją wakacyjną. Zapach wyczuwalny bliżej kominka jednak daje delikatną woń kwiatów, co sprawia, że nie jest jednopoziomowy. Jestem na tak - teraz chcę świecę i środki do prania ubrań o identycznym zapachu.
Czy znacie podobne nuty zapachowe w woskach/świecach i coś mi polecicie? :)
A ja uwielbiam zapach prania :)
OdpowiedzUsuńChcę go mieć!!
OdpowiedzUsuńCzyli zyskuje, dobrze wiedzieć bo na sucho mi się nie podobał..
OdpowiedzUsuńO tak, siedzenie na plaży niesamowicie odpręża i relaksuje. Mam ten wosk, ale czekam z odpaleniem aż będzie jeszcze cieplej :)
OdpowiedzUsuńdobrze wiedziec, własnie robię listę wosków jakie warto zamówić
OdpowiedzUsuń