Rainy day
W ostatnich dniach mieliśmy prawdziwe popisy pani wiosny. Dzisiaj niestety pogoda nie dopisuje - od rana przewlekle pada deszcz, jednak mimo wszystko w powietrzu czuć już zmianę pór roku. Świeże powietrze, powoli zieleniąca się trawa i dodatnie temperatury. Z wiosną kojarzy mi się również odświeżanie ubrań w szafie - mam na myśli pranie niczym w reklamach proszków. I właśnie o takim zapachu dzisiaj będzie mowa. Wszystko to zawiera w sobie Kringle Candle Rainy day.
Rainy day to moja pierwsza duża świeca zapachowa, która przekonała mnie, że warto w nie od czasu do czasu zainwestować. Nie jestem maniakiem, nie wydaję pół wypłaty na świece. Wciąż na pierwszy ogień idą u mnie woski z Goodies, aby sprawdzić czy zapach mnie nie rozczaruje. Świecę mam od dawna - stąd jeszcze stara etykieta - na nowej jest zbliżenie parasola i brakuje kaloszy. Trafiła mi się na loterii na jednym z blogowych spotkań. Pierwotnie przebywała u mojego faceta, jednak on rzadko ją palił, ponieważ powodowała u niego ból głowy, więc postanowiłam się nią zaopiekować.
Początkowo na sucho raczej słabo ją wyczuwałam, jednak w czasie palenia się co nieco zmieniło. Rozpalona zyskuje na mocy w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Zapach rozchodzący się po pomieszczeniu jest bardzo świeży, tak jak oczyszczone przez deszcz powietrze. Może nie jest to zroszona trawa jak obiecuje producent, ale dla mnie to taki zapach prania - proszek, płyn do płukania i wywieszone na dwór wyciągnięte z pralki ubrania. Ba, u mojego taty wpadło podobne skojarzenie. W dniu, kiedy mama zrobiła pranie, a on wrócił z pracy był przekonany, że został użyty nowy płyn do płukania, a była to świeca, która rozniosła swój aromat na cały dom.
Znacie ten zapach?
Lubię takie "praniowe" zapasy, więc na pewno by mi przypadł do gustu Rainy Day :) muszę kupić - na próbę na razie wosk :)
OdpowiedzUsuńjesli pachnie jak wyglada, to chetnie sprawdze ;)
OdpowiedzUsuńwygląda fantastycznie, zachciało mi się go :)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie miałam z Kringla świecy tą bym chętnie odpaliła:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się bardzo wizualnie ;)
OdpowiedzUsuńdziś pada i pada :( masz porównanie do świec YC?
OdpowiedzUsuńZapach musi być piękny <3 Lubię takie świeżaki <3
OdpowiedzUsuńUjęcia naprawdę śliczne... Świeca ma naprawdę piękne opakowanie, które robi jeszcze większe wrażenie na tym niebieskim tle. Bardzo obrazowo opisałaś cały klimat i zapach... Naprawdę to sobie wyobraziłam. Byłabyś niezłym copywriterem :D
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o produkt to ja raczej nie używam świec zapachowych u siebie, ale bardzo lubię odwiedzać znajome osoby, którzy je mają w domu :P Robi to naprawdę świetny klimat :3
Pozdrawiam
~Ter
Wąchałam ją kiedyś, ale zapach nie przypadł mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńJestem w stanie wyobrazić sobie ten zapach. Fajnie się kojarzy :)
OdpowiedzUsuńkurcze, wszyscy się tak zachwycają woskami i świecami zapachowymi, a ja się przekonać nie mogę :)
OdpowiedzUsuńU mnie też wszelakie świece zapachowe wywołują ból głowy , a szkoda ;(
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie zapachy <3
OdpowiedzUsuń