• AA • Pielęgnujący rzęsy demakijaż 3w1 Formuła biozgodności z biotyną
Kosmetyki AA (Oceanic) w tym roku świętują jubileusz 36 lat specjalizaji. Uchodzą za niekwestionowanego lidera w segmencie kosmetyków dla skóry wrażliwej i alergicznej, są również jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek w Polsce, choć równie dynamicznie rozwijają się na rynkach zagranicznych. Rozróżniają 4 główne filary swoich kosmetyków - do pielęgnacji twarzy, ciała, produkty do makijażu oraz kosmetyki stymulujące - słynne Long4Lashes oraz Lift4Skin. Dzisiaj swoje 5 minut na moim blogu ma produkt pielęgnujący do demakijażu. Jak się u mnie sprawdza?
Pielęgnujący rzęsy demakijaż 3w1 Formuła biozgodności z biotyną to jak dla mnie klasyczny płyn micelarny wzbogacony substancjami łagodzącymi (alantoina) czy wspomagającymi (m.in. biotyna, kwas hialuronowy), polecam również zajrzeć do składu na zdjęciu poniżej. Przejrzyste i ergonomiczne opakowanie jest wygodne w użyciu, a ponadto pozwala śledzić zużycie produktu, natomiast niewielki otwór dozuje odpowiednią ilość kosmetyku.
Płyn przedstawiany jest jako stworzony w oparciu o formułę biozgodności. Czym zatem jest biozgodność kosmetyku?
Biozgodny kosmetyk to taki, który ma bardzo dobrą tolerancję przez skórę - nie narusza jej struktury, tylko z nią 'współdziała' oraz odznacza się skutecznością działania. Takimi właściwościami charakteryzują się składniki naturalne, których buda i funkcje są maksymalnie zbliżone do substancji zawartych w ludzkiej skórze. Naturalne składniki są cenne dla każdego konsumenta, jednak szczególnie polecane osobom ze skórą wrażliwą.
Płyn do demakijażu skutecznie usuwa makijaż - nie ma potrzeby pocierania - wystarczy przyłożyć na chwilę nasączony wacik, a po chwili przeciągnąć nim aby usunąć makijaż. Dla lepszego efektu można powtórzyć czynność, aby dokładnie pozbyć się resztek makijażu. Niestety nie zauważyłam efektu pielęgnacyjnego po tym kosmetyku - być może dlatego, że po jego użyciu producent nie zaleca zmywania, natomiast ja nie wyobrażam sobie bez tego wieczornego oczyszczania. Rzęsy faktycznie ostatnio są u mnie wzmocnione, jednak ciężko mi określić czy jest to działanie tego płynu czy obecnie używanego tuszu. Może być też tak, że obydwa produkty połączyły swoje siły. Można by rzec, że jest to całkiem przyzwoity płyn do demakijażu, jednak dla mnie ma jedną niewybaczalną wadę - szczypie w oczy. Musicie przyznać mi rację, że przy demakijażu nie trudno o to, aby płyn dostał się do oczu, a to za każdym razem przynosi uczucie dyskomfortu. Ciężko mi określić czy jest to wina składu czy zapachu kosmetyku, jednak szczypanie i łzawienie oczu sprawia, że już do niego nie wrócę.
Raczej się na niego nie skuszę.nie dla mnie
OdpowiedzUsuńMam tonik z wodą różaną i bardzo go lubię.
OdpowiedzUsuńNie lubię szczypiących w oczy produktów. Zresztą mam wrażenie, że połączenie demakijażu z pielęgnacją rzęs, to już trochę za dużo kombinowania :P
OdpowiedzUsuńTo chyba nie dla mnie ;/
OdpowiedzUsuńSkoro szczypie to u mnie od razu odpada. Jest mnóstwo innych płynów, które nie szczypią w oczy, więc ten odpuszczam ;)
OdpowiedzUsuńWygląda na całkiem fajny produkt
OdpowiedzUsuńEhh no spróbowałabym, chociaż najbardziej kusił mnie ten element pielęgnacyjny...
OdpowiedzUsuńDokładnie wygląda bardzo ciekawie. Ja go od razu nie skreślam najlepiej jest się przekonać na własnej skórze. Bardzo fajny wpis, pozdrawiam cieplutko i zapraszam do sienie kochana;)
OdpowiedzUsuń