L'Oreal Casting sunkiss - czy moje włosy musnęło słońce?
Wiosna u wielu kobiet budzi chęć do zmian w wyglądzie. Chcemy zrzucić parę kilo, uformować sylwetkę na lato, eksperymentujemy z nowymi trendami w makijażu, stylizacji jak również i kolorem włosów. Niektóre z nas chętnie poddają się wprawnej ręce fryzjera lub same sięgają po rewolucyjne kolory farb do włosów. Sama choć czuję potrzebę zmiany z rezerwą podchodzę do tematu farbowania. Zwykle wystarcza mi efekt na kilka myć, czyli szamponetka - na rozjaśnionych słońcem włosach daje całkiem ładne rude refleksy, które dotychczas mi wystarczały. W zeszłym roku w jednym ze sklepów wypatrzyłam jednak rozjaśniacz znanej marki L'Oreal Casting Sunkiss. Czy się u mnie sprawdził?
Zacznijmy od początku: marzy mi się jakiś ognisty rudy kolor w stylu Kasi Zielińskiej, jednak nieco się obawiam jak taka zmiana by się u mnie przyjęła. Pomyślałam o blondzie - wszak taki kolor włosów miałam w dzieciństwie i całkiem nieźle wyglądałam. Lata jednak upłynęły, zmieniła się moja twarz - nie ma gwarancji, że teraz również wyglądałabym atrakcyjnie w tym odcieniu. Spróbowałam znaleźć złoty środek i pomyślałam o rozjaśnianiu, a gdy znalazłam żel rozjaśniający L'Oreal Casting Sunkiss. Wypatrzyłam go w Auchanie w cenie niecałych 30 zł - zaryzykowałam i wzięłam.
Żel ma dość zwartą formułę, która bez problemu rozprowadza się na włosach. Podczas kilku użyć nie odnotowałam żadnych problemów z nałożeniem produktu, podrażnieniem czy uczuleniem. Jedyna wada jaką dostrzegam w produkcie pod względem aplikacji to nieprzyjemny zapach, jednak wynagradza to łatwość w sposobie aplikacji. Drugim największym minusem produktu jest to, że nie sprawdził się on na moich włosach w kolorze jasnego brązu. Kilkukrotna aplikacja mimo przestrzegania zasad ustalonych przez producenta zupełnie w tym nie pomogła. Zainteresowałam się tematem i spotkałam się z kilkunastoma opiniami, że żel nie przyniósł żadnych efektów, więc nie jestem jedyną niezadowoloną z tego faktu osobą. Cóż, pozostało mi się cieszyć z faktu, że moje włosy chwytają wakacyjne słońce delikatnie je rozjaśniając. Naturalnie, bez żadnej chemii, ot muskając je słońcem.
Znacie ten produkt? Jakie macie z nim doświadczenia?
Może podzielicie się swoimi włosowymi historiami? Marzy Wam się rozjaśnianie czy może coś innego w związku z Waszą fryzurą?
U mnie niestety nie było żadnych efektów....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
produktu nie znam kompletnie :) ja teraz czekam aż moje włosy odrosną i będę mogła im nadać jakiś kobiecy kształt. Też mi się marzy jakaś zmiana koloru ale boję się, że moje włosy będą w tragicznym stanie po farbie. Dotychczas próbowałam szamponetek i henny do włosów. Ta druga opcja fajnie odświeża kolor.
OdpowiedzUsuńmiałam ten żel ale nie używałam go bo jest przeznaczony do włosów niefarbowanych a moje są rozjaśniane, szkoda, że nie przyniósł spodziewanych efektów
OdpowiedzUsuńPierwsze spotykam się z tym produktem :) ale chętnie odświeżyłabym kolorek na włosach a może nawet zmieniła hmm :)
OdpowiedzUsuńNa moich włosach też nie byłoby widać efektów bo są już na bardzo jasny odcień farbowane :)
OdpowiedzUsuńJa znam tylko ze słyszenia ... że za przeproszeniem gówno daje ;D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie daje żadnych efektów :( Lubię włosy muśnięte słońcem...
OdpowiedzUsuńKiedyś, gdy nie byłam jeszcze blondynką, ale chciałam pokombinować z ombre przymierzałam się do zakupu. Ale zraziło mnie wiele negatywnych opinii i jakoś się nie skusiłam.
OdpowiedzUsuńTo znaczy, że żel nie zrobił zupełnie nic? :( Szkoda... :/
OdpowiedzUsuńTego nie zrekompensuje przyjemna aplikacja, skoro nie ma po co go nakładać na włosy.
Nigdy nie stosowałam żadnych produktów do zmiany koloru włosów. Boję się nawet szamponetek, więc nic Ci nie polecę. ;)
~Wer
Zupełnie nie znam tego produktu, ale wszelkie eksperymenty z kolorem włosów robię pod okiem fryzjera, więc nawet bym po niego nie sięgnęła.
OdpowiedzUsuńNie znam tego produktu. Jak dotąd nie eksperymentowałam z kolorem. Wprawdzie mój naturalny nie porywa, ale go lubię :)
OdpowiedzUsuń